A ja proponuję karczmę ze striptizem w stylu cyberpunk, obsługująca tylko homoseksualistów, z akwarium zamiast jednej ściany gdzie tańczyłyby elfki przebrane za syreny i same syreny, a ten z gości kto by odgadł która z syren jest prawdziwa, miałby za darmo drinki do końca wieczoru. Bezalkoholowe.
Wojna karczm - mamy dwa przybytki uciech jakże duchowych po przeciwnych stronach ulicy tego samego miasteczka, a karczmarze rywalizują o klientów. Szybko przekształca się to w niewielką wojnę "za piwo nasze i wasze"