136

Latest post of the previous page:

Dobra, dobra, Bari. Idę zajrzeć do Twojego maratonu! :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

138
Oj, taka jedna malutka insynuacyjka jeszcze nikomu nie zaszkodziła! ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

139
Utarg: 3 tysiące. Ale to nieistotne, bowiem w wyniku gwałtownych przemyśleń natury różnej, zmieniła mi się radykalnie koncepcja i chyba będę pisać całość od początku. :D Ale co napisałam, to napisałam! I mam! Zrobię sobie z tego materiału coś innego albo przerobię tekst na pojedyncze opowiadania. Nowa koncepcja podoba mi się bardziej niż dotychczasowa, tylko muszę jeszcze dokładnie przyjrzeć się szczegółom.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

140
Thano, a nie dałoby się tego, co napisałaś do tej pory, wpasować w nową konwencję, poprzerabiać. Nie wiem, czy warto ryzykować. Teraz rzucisz starą ideę, pogonisz za nową, potem ta Ci zblaknie, bo na jej miejsce w skoczy jeszcze wspanialsza i bardziej olśniewająca i tak w kółko... Może dzieło życia warto zostawić na później, odstawić koncepcję do leżakowania? Przeleci jak kometa wokół słońca, przetrwa - docenisz, jak spłonie - straty nie będzie. :)

142
Na prostszą ją zmieniam, Bari, mniej finezyjną, bardziej taką między oczy. W tezie nic się nie zmieniło, tylko w strukturze sporo. Łatwiej będzie to wszystko czytać i rozumieć (taką mam nadzieję).
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

143
Thana pisze: Ale to nieistotne, bowiem w wyniku gwałtownych przemyśleń natury różnej, zmieniła mi się radykalnie koncepcja i chyba będę pisać całość od początku. :D Ale co napisałam, to napisałam! I mam!
Mam tak samo jak Ty :D Nienapisanego tekstu nie da się poprawić, a napisany, i owszem.

To wielka frajda: napisać trzy różne wersje, przeczytać i podjąć wyzwanie napisania czwartej, tylko innej od poprzednich ;)
Thano, pytanko: piszesz z włączoną edycją zmian? Tzn, potem podglądasz, porównujesz, kombinujesz, gdzie jest lepiej?
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

144
Filip pisze:Thano, pytanko: piszesz z włączoną edycją zmian?
Nie. Mam ideał w głowie i do niego porównuję. Tylko ten ideał produkuje chyba nie ta półkula co potrzeba, bo on słów nie ma i trzeba wszystko wymyślać. :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

145
Łatwiej będzie to wszystko czytać i rozumieć (taką mam nadzieję).
Jak dla mnie, forma była dobra, ale to Twój tekst, Ty wiesz co dla niego najlepsze. :)

146
Baribal pisze: forma była dobra,
Będzie jeszcze lepsza. Zobaczysz!
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

148
Gwałtowne zmiany koncepcji... też tak mam... fabuła tego, co aktualnie piszę w maratonie jest tak naprawdę trzecią albo i czwartą wersją już w trzecim albo i czwartym świecie rzeczy, którą kiedyś tam wymyśliłam... nawet dla innych bohaterów niż obecnie.

149
Przekładam fragmenty z miejsca na miejsce, wyrzucam, dodaję nowe pod nową koncepcję. Trudno mi się już teraz połapać, ile przybywa, bo i przybywa i ubywa, i się zmienia. Mogę tylko zameldować, że coś się dzieje.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wróć do „Maraton pisarski”