Obtłukiwać jak orzechy łupiny emocji.
Patrzeć przez grube szkło.
Wyrzucić zmięte opakowania liter.
Owinąć myśli w kokon.
Wydrzeć siebie wrażliwym głoskom.
Zamazać w obrazie.
Szepnąć w strachu przed zaśnięciem.
Uwięzić się w wiersz.
Albo w kropkę.
2
Brzmi prawdziwie, przemyślanie i niezwykle przekonująco. Każda ze strof przemawia odrębnym, autonomicznym wręcz tonem, ale ostatnie trzy słowa wiążą i podsumowują całość. Ta zmiana myśli zrodzonej z bieżącej chwili czytającego o uwięzieniu, zredukowaniu najpierw do wiersza a potem do kropki, jest aż naturalistyczna; przez krótką nanosekundę, rzeczywiście poczułem się kropką. A „owinąć myśli w kokon” - nasuwa pewną znaczącą myśl Prousta - "I czyż myśl moja nie była również niby kołyska, w której czułem się zagłębiony". Owinęłaś myśl w kokon, Proust starannie ułożył ją w kołysce i teraz można spokojnie zacząć pełną introspekcję, dobrowolnie uwięziwszy się w wierszu i zmieniając w pełną znaczeń kropkę, nie będącą już zakończeniem, ale punktem wyjścia nieznanego.
4
To ja uwagę:
dystych jest strofą trudną i wymagającą - wymaga dyscypliny semantycznej i myślowej. Wyobraź sobie rozdział powieści sprowadzony do dwóch zdań, w których zawarto wszystko to ważne, istotne, i sens, i emocje, i obraz, i kunszt. To co szkodzi w Twoim wierszu, to skupienie się na "ładnościach" środków, przez co podmiot liryczny jako centrum myśli w obrazie jest nieczytelny i nienaturalny.
[ Dodano: Sob 18 Sty, 2014 ]
dla mnie problemem tego wiersza jest "osobność" - niespójność semantyczna - dystych to obnażył (choć wydawał się "mykiem" maskującym)
dystych jest strofą trudną i wymagającą - wymaga dyscypliny semantycznej i myślowej. Wyobraź sobie rozdział powieści sprowadzony do dwóch zdań, w których zawarto wszystko to ważne, istotne, i sens, i emocje, i obraz, i kunszt. To co szkodzi w Twoim wierszu, to skupienie się na "ładnościach" środków, przez co podmiot liryczny jako centrum myśli w obrazie jest nieczytelny i nienaturalny.
[ Dodano: Sob 18 Sty, 2014 ]
dla mnie problemem tego wiersza jest "osobność" - niespójność semantyczna - dystych to obnażył (choć wydawał się "mykiem" maskującym)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)