Dzień-dobry-wieczór

1
Czas jest względny. Piszę swoje przywitanie teraz, a teraz jest wieczór. Jutro wszystko się zmieni i jak na złość nastanie dzień. Dlatego: Dobry wieczór i dzień dobry :) bo "witać" nie wypada, skoro nie jest się gospodarzem.

Jestem tu, ponieważ spodobał mi się klimat tego forum, rzeczowość postów i prawdziwa skarbnica wiedzy pisarsko-wydawniczej, którą od kilku dni skrzętnie odkopuję.

Coś o sobie... no tak, wypadałoby napisać cokolwiek. Chyba nikogo nie zdziwi, jak przyznam się do uzależnienia od pisania, czytania i kawy, a klasyczną dobę chętnie poszerzyłabym o dodatkowe 6 godzin, bo 24 to za mało. W tym roku mam zamiar zostać licencjonowaną dziennikarką, chociaż wybrałam ten kierunek tylko i wyłącznie ze względu na bogactwo zajęć warsztatowych. Pisuję tu i ówdzie, redaguję, robię korekty i publikuję, ale tylko krótsze formy. Popełniłam 2 powieści nawet, ale pierwsza (jakieś 10 lat temu?) trafiła do szuflady (i bardzo dobrze, bo grafomaństwo straszne). Druga napisała się niedawno, a pracowałam nad nią ponad 5 lat. Obecnie szlifuję ją i szykuję pod kątem wysyłki do wydawnictw. Kto wie? Może się uda :) W najgorszym wypadku wyląduję w wariatkowie. Tam na pewno znalazłabym czas na pisanie.

A tak poza tym, nic nie wiem, nie umiem, nie znam się. Bo - jak mówią - im dalej w las, tym więcej drzew.

2
Cześć.
Dessi pisze:Druga napisała się niedawno, a pracowałam nad nią ponad 5 lat. Obecnie szlifuję ją i szykuję pod kątem wysyłki do wydawnictw.
Jaka to powieść? Powiedz trochę więcej.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

4
Thana pisze:Jaka to powieść? Powiedz trochę więcej.
Fantastyka z nutką horroru, raczej dla dorosłych.
Zabawa czasem, przestrzenią, pojęciem dobra i zła. Coś, co jest, było i będzie, ale jednocześnie. Tu, tam i gdzieś istnieje równolegle, a każde wpływa na kolejne (z uwzględnieniem specyficznego sposobu pojmowania czasu). Fabuła się zmienia, zaplata i rozbija na wzór zderzających się baniek mydlanych, a główny bohater jest czarnym charakterem, który tu i tam bywa dobry, choć ostatecznie zawsze sprowadza większe zło (które tam uchodzi za dobro). Kiedy "wczoraj" się zmienia, w "jutro" są efekty, a "dzisiaj" stwarza co najmniej dwie możliwości przebiegu wydarzeń - a wszystko to w tym samym czasie :)

Bawiłam się melodyjnością języka, testowałam koncepcje psychologiczne i rozwijałam wątki z pogranicza ezoteryki.
Pogmatwane, wiem, ale wyszło ponoć spójnie.

5
Brzmi bardzo interesująco. Daj znać, jak się książka ukaże (mam nadzieję, że nie trzeba będzie długo czekać). :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

6
Witaj. Bardzo ciekawie piszesz o książce, jestem zainteresowana!
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

7
Karmela pisze:Hej :) A co pisujesz?
Głównie krótkie artykuły, ale najwięcej satysfakcji daje mi publicystyka - felietony, reportaże i eseje (podobno ta forma przeznaczona jest jedynie dla starych wyjadaczy i celebrytów*). Poza tym, jestem podobno redaktorem w gazecie dla dzieci i "zaśmiecam ją" swoimi tekstami ;)

*którzy pisać rzadko potrafią [celebryci], o czym mogłam się przekonać, robiąc korektę do takiej jednej gazety...

Thana i ithilhin - cieszę się, że zaciekawiłam :) O ile ktoś mnie zechce, pochwalę się wydaniem, obiecuję.

A tym czasem uciekam, bo czas mnie goni. Wszystko musi być gotowe na wczoraj :|


Może zdradzicie mi, skąd bierzecie tyyyyle czasu, by móc pisać, pracować, studiować, zajmować się przyziemnymi sprawami jak jedzenie i jeszcze aktywnie uczestniczyć w dyskusjach na forum? Ja ciągle żyję na kredycie czasu :(

8
Dessi pisze:Może zdradzicie mi, skąd bierzecie tyyyyle czasu, by móc pisać, pracować, studiować, zajmować się przyziemnymi sprawami jak jedzenie i jeszcze aktywnie uczestniczyć w dyskusjach na forum?
Ech, prawda jest taka, że na ogół ględzimy na forum zamiast pisać. ;) Jeżeli ktoś znika na jakiś czas, to można przypuszczać, że albo wyjechał, albo wreszcie wziął się do konkretnego pisania.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

9
Thana pisze:
Dessi pisze:Może zdradzicie mi, skąd bierzecie tyyyyle czasu, by móc pisać, pracować, studiować, zajmować się przyziemnymi sprawami jak jedzenie i jeszcze aktywnie uczestniczyć w dyskusjach na forum?
Ech, prawda jest taka, że na ogół ględzimy na forum zamiast pisać. ;) Jeżeli ktoś znika na jakiś czas, to można przypuszczać, że albo wyjechał, albo wreszcie wziął się do konkretnego pisania.
Thano! Zdradzasz podstawową zasadę funkcjonowania forum. Ciii!

10
Oj tam, że zaraz zdradza. Nie napisała nic, czego bym się nie domyślała. Co nie zmienia faktu, że i tak Was podziwiam. Jak sama próbuję wyrobić się z pracą, studiami (i kilkoma innymi sprawami), to zwykle pod szafami zalęgają się krokodyle, góra naczyń zasłania widok z okna, a moje przeurocze diabliki korzystają z dobrodziejstw kuchni babci, bo "mamusia znowu zapomniała ugotować". A teraz walczę z recenzją (w formie felietonowej) i zastanawiam się, dlaczego w kubku nie ma już kawy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”

cron