Latest post of the previous page:
Dziękuję Ci, ravvo, za ocenę.Pozwolisz jednak, że odniosę się do niektórych Twoich uwag.
Wydaje mi się, że zdanie jest jednak skończone. Określenia rzutów, wymienione po dwukropku, łącznie z końcowym okrzykiem sędziego, były z początku tylko obcobrzmiącymi nazwami dla Heńka. To chciałam przekazać i ta informacja została w zdaniu zawarta.Cytat:
Te wszystkie określenia, które na początku, gdy zaczynał swoją przygodę z judo, były jedynie obcobrzmiącymi słowami: hadżime, o-goshi, tai-otoshi, tomoi-nage, wazari, ippon, i w końcu to, na co czekał on sam, jak i wszyscy jego wierni kibice – okrzyk sędziego, kończący walkę: sore made ippon!
nie dokończyłaś zdania.
Wzorowo wykonane rzuty - to chyba nie budzi wątpliwości. A że na zmianę - to w tym sporcie tak jest; wykonuje się różne rzuty na zmianę, takie jak o-goshi, nomoi-nage czy tai-otoshi, a sędzia ocenia ich czystość i uzasadnienie zastosowania. Zapytam tak, tylko proszę, bez urazy: czy śledziłaś kiedyś, ravvo, rozgrywki judo? Ja mam zawodnika w domu i dlatego użyłam tej terminologi, gdyż jest ona mi bliska.Teraz, po serii jego, na zmianę, wzorowo wykonanych rzutów(...)
co to znaczy?? co to sa wzorowo wykonywane rzuty na zmianę?
Użycie takiego akurat języka chciałabym uzasadnić stosowaną niekiedy w pisaniu zasadą: język narracji - językiem postaci.Heniek wlazł pod prysznic
wlazł? serio?
Cytat:
Sam nie był też zbyt odważny do dziewcząt.
styl.
W tym przypadku przyznaję Ci rację, to jest do poprawy.Cytat:
Jego postura i ambicja sprawiły, że już w młodzieńczych latach zdobył sobie szacunek i posłuch. To nie dawało mu jednak satysfakcji. Nie chciał żyć tak jak jego koledzy:
zwróć uwagę na zaimki, strasznie tego masz dużo, zapychają text, zawracają, zatrzymują w czytaniu.
Tu z literackiego punktu widzenia z pewnością masz rację. Na swoją obronę mogę tylko powiedzieć, że moja narracja jest taka, jaki był Heniek - powściągliwy, twardy w stosunku do siebie i nieskłonny do okazywania emocji.Cytat:
Delikatna, ulotna jak babie lato, rozsądna i czuła - jego Zosieńka. Sam nie wiedział, czemu akurat związała się właśnie z nim. Była dziewczyną z tak zwanego dobrego domu, doskonałą uczennicą, skromną panienką. Tak wszyscy o niej mówili.
[.....]Jednak tylko on wiedział, jaka potrafi być żywiołowa i bezpruderyjna. To ona pierwsza zaproponowała mu zbliżenie po roku ich znajomości. Pamiętał, że do końca nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Nawet wtedy, gdy szedł z nią na najwyższe piętro kamienicy, w której mieściło się mieszkanie kolegi, który życzliwie udzielił mu kluczy. Nie mógł przecież na ten pierwszy raz zabrać Zośki w krzaki nad rzeką. Nie mógł jednak powiedzieć, że była łatwa. Wtedy, gdy oddała mu się w tym mieszkaniu, była jeszcze dziewicą.
powtórzenia. relacja to jest, nie opowiadanie. siedzisz i robisz za dziennikarza - dajesz suche fakty, zero emocji, nie dzieje się ten text, jest statyczny, zatrzymany w kadrze. heniek nie żyje, zośka nie żyje, ani kolega od kluczy. to mozna jednym zdaniem zamknąć - zośka, panienka z dobrego domu, poszła z nim do łóżka po roku znajomości. ziew.
bohaterowie nie rozmawiają. nie ma relacji między nimi. mogłoby ich nie być, mozna tam wstawić kogokolwiek innego, a przeciez chcesz pisać o TYM heńku i TEJ zośce. wyróżńij ich, zaświeć czyelnikowi w oczy cechami, błyskiem warkocza w słońcu, rumieńcem na policzku, zaciśnietymi dłońmi na poręczy. takie tam.
Przyznam, że tej uwagi nie rozumiem.Cytat:
Wygrał walkę i miał nadzieję wygrać swoje życie.
nie rycz, chłopaki nie płaczą :-P
Przyznam: doskonała sugestia!Patrz, bo inaczej nie zrozumiesz:
Milczeli. Heniek zacisnął zęby, desperacko próbując odnaleźć słowa, które mogly złamac ciszę. zerknął na zośkę, na papierosa w jej palcach. gdzieś na granicy zrozumienia narastał w nim niepokój. przcież nie paliła. nigdy. jeszcze kilka dni temu pachniała dobrymi perfumami, świezością, jego pocalunkami i, czasem, seksem. teraz na czarne włosy opadała szarosć smugi dymu, burząc obraz, jaki mial wyryty w duszy.
nie wiedział, jak to poskładac, wiec milczał.
Dziękuję bardzo za ukazanie Twoich odczuć. Moje jednak są inne. Tym niemniej dziękuję.Cytat:
Przyćmionym z bólu wzrokiem dojrzał jeszcze, jak złote kółeczko wysunęło się z jego palców i wpadło między płyty chodnika.
bardzo teatralne, melodramatyczne. nie pasuje do kuchennego noża.
Użycie czasu teraźniejszego było w pełni przeze mnie zamierzone w tym momencie.Chciałam podkreślić istnienie tych refleksji tu i teraz.Cytat:
W końcu niósł ze sobą kult odwagi, walki, honoru. Wierzył w to święcie. Był samurajem, który zawiódł swego pana. I jak samuraj musi teraz postąpić. Nie chce, boi się, ale musi!
czasssyyy. teraźniejszy czy przeszły, bo się gubisz.
W tej konkretnej sytuacji nie było ani krwi, tryskającej z rany, ani smrodu zawartości żołądka. Nóż pozostał w brzuchu do przybycia pogotowia, a nawet dłużej. Z tym nożem w brzuchu Heńka zabrano, bo działał ów nóż jak tampon. Droga ravvo, przesada w tym opisie nie wpływałaby na jego urealnienie. Ja to widziałam na własne oczy i przedstawiłam tak jak było. Gdybyś była wtedy na moim miejscu, zapewne zrobiłabyś to samo. Sądząc z Twoich sugestii, wyobrażenie sobie całego zajścia przyszło Ci nawet dość łatwo, choć użyłam właśnie takich środków. Czasem mniej znaczy więcej i tego starałam się tutaj trzymać.napisałas, jakby gość chciał wykałaczką w zębach pogrzebać, gdy mówimy o rozrywaniu warstw mieśni, skóry, wnętrzności kuchennym nozem, o krwi tryskajacej z rany, smrodzie zawartosci zołądka, moze moczu, bo w takiej sytuacji pęcherz moze zawieść.
Na pewno zastanowię się nad Twoimi uwagami.Nawet, jeśli nie wszystkie zastosuję do tego tekstu, to posłużą mi za wskazówki na przyszłość.
Jeszcze raz dziękuję Ci za ten ogrom pracy, włożony w ocenę i pozdrawiam serdecznie.
[ Dodano: Pon 20 Sty, 2014 ]
Rubio!
Tobie też bardzo dziękuję za ocenę, a szczególnie za obiektywne sugestie. Wiem, że w tym tekście dużo jeszcze jest do poprawienia, dlatego Wasze wskazówki posłużą mi do konstrukcji podobnych tekstów w przyszłości, bowiem w sferze moich zainteresowań leżą głównie tresci obyczajowe, gdzie można pogrzebać trochę w umysłach i sercach pohaterów i ukazać ich życie na tle realiów obyczajowych.
Skłaniam się więc nisko, dziękując bardzo za pomoc.
[ Dodano: Pon 20 Sty, 2014 ]
Rubio!
Tobie też bardzo dziękuję za ocenę, a szczególnie za obiektywne sugestie. Wiem, że w tym tekście dużo jeszcze jest do poprawienia, dlatego Wasze wskazówki posłużą mi do konstrukcji podobnych tekstów w przyszłości, bowiem w sferze moich zainteresowań leżą głównie tresci obyczajowe, gdzie można pogrzebać trochę w umysłach i sercach pohaterów i ukazać ich życie na tle realiów obyczajowych.
Skłaniam się więc nisko, dziękując bardzo za pomoc.