Angielszczyzna w polskich powiesciach

1
Lubicie angielszczyznę w polskich powieściach? Załóżmy, że historia dotyczy miejsca, które nie istnieje. Do tego przedstawiony świat opiera się jedynie na podstawowych zasadach bytu. Jest całkiem neutralny.
Czy przeszkadzały by Wam wtedy imiona nie polskie, nadane bohaterom przez autora?[/quote]

2
Angolski w polskiej powieści to błąd, zło i głupota autorka oraz tego, kto to przepuścił. Nieważne czy bohaterka mówi " No idziemy na party", czy bohaterka ma na imię Jessica i mieszka w warszawie.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

Re: Angielszczyzna w polskich powiesciach

4
scarydame pisze:Załóżmy, że historia dotyczy miejsca, które nie istnieje. Do tego przedstawiony świat opiera się jedynie na podstawowych zasadach bytu.
Zatem, jak mniemam, ma to być fantastyka? Ale bardziej w kierunku fantasy, czy raczej w stronę s-f?

W s-f angielskie imiona, nazwy, itp. kompletnie by mi nie przeszkadzały, a wręcz wydawałyby się naturalne - z racji tego, że zdecydowana większość dostępnego u nas s-f (zarówno filmowego jak i literackiego) to twory amerykańskie (albo bardziej ogólnie - zachodnie).

Z fantasy już gorzej - tu bym wolał coś bardziej swojskiego i naturalnie żadnych anglojęzycznych wstawek w mowie bohaterów.

Poza tym, skoro świat ma się opierać tylko na podstawowych zasadach, to po co Ci np. angielskie imiona? Wymyślaj własne, lub przyjmij jakąś konwencję - zajrzyj do spisów imion z różnych krajów, może coś ci wyjątkowo podpasuje. Tylko nie angielskie, bo to oklepane jak obietnice wyborcze naszych polityków...
-- Paweł K.

To nie zabawa / Stara wiara / Niewdzięczność historii / Artysta

5
Przyznam się, że jeszcze dwa lata temu bardzo lubiłam
anglojęzyczne imiona w powieściach. Gdy autor jest Polakiem, wolę teraz imiona polskie lub zlepki wyrazów, jakieś afrykańskie imiona mi nie przeszkadzają, ale tworzenie kolejnego Williama jest oklepane. Tyle jest pięknych polskich imion! :)
2+2=17

7
W s-f angielskie imiona, nazwy, itp. kompletnie by mi nie przeszkadzały, a wręcz wydawałyby się naturalne - z racji tego, że zdecydowana większość dostępnego u nas s-f (zarówno filmowego jak i literackiego) to twory amerykańskie (albo bardziej ogólnie - zachodnie).
może "większość dostępnego", ale najlepsze science-fiction pochodzi i tak z Rosji (a raczej ze Związku Radzieckiego jeszcze wtedy) :evil:
Załóżmy, że historia dotyczy miejsca, które nie istnieje. Do tego przedstawiony świat opiera się jedynie na podstawowych zasadach bytu. Jest całkiem neutralny.
Czy przeszkadzały by Wam wtedy imiona nie polskie, nadane bohaterom przez autora?
Nie. Wtedy nawet jakby się ktos nazywał Syriusz Black, nie miałoby to znaczenia. Fikcyjny świat -> fikcyjne reguły -> fikcyjne nazwy (nie tylko bohaterów, ale i miejsc).
Loony Stories - wydarzyło się naprawdę ;)

8
Bardziej chodzi mi o angielszczyznę w polskim science-fiction, tak jak Anakolut napisał.
Ale to wszystko zależy.
Jeżeli chodzi o terminologię techniczną/naukową - ona w ogóle jest mocno zakorzeniona w angielszczyźnie, więc niektóre nazwy brzmiące obco będą poprawne.
Ale jeżeli nazwiesz bohatera, który jest Polakiem, angielskim imieniem... sic. Chyba że narrator będzie Amerykaninem, który sobie imię towarzysza modyfikuje na potrzeby języka...
Nie ma gotowego przepisu, kiedy i co jest poprawne. Trzeba kierować się logiką, żeby później nie popisać się debilizmem, nazywając atakującego Amerykę potwora po japońsku, a roboty międzynarodowej produkcji po niemiecku w imię fajowego brzmienia i niczego więcej...
jestem zabawna i mam pieski

9
Załóżmy, że historia dotyczy miejsca, które nie istnieje. Do tego przedstawiony świat opiera się jedynie na podstawowych zasadach bytu.
Świat przedstawiony oparty jedynie na podstawowych zasadach bytu? Fantastyka ontologiczna? :D

A co do tematu, zgodzę się tu z Cerro, sporo zależy od warunków. Jeżeli piszemy sci-fi bliskiego zasięgu, powiedzmy kilka lat w przyszłości, do tego umieszczając akcję w korpo, albo w środowisku naukowców technicznych, to oczywistym jest, ze będą się pojawiać anglicyzmy. Zresztą nie dotyczy to tylko specjalistów. Jest to zwyczajna ekstrapolacja trendu, który obserwujemy już dzisiaj w mowie potocznej i nie tylko.

Poza tym, nawet współczesny język polski łatwo asymiluje anglicyzmy (czym rożni się IMHO pozytywnie od niemieckiego). Mówimy "kliknąć". wysyłamy "mejla"... Nie zdziwiłbym się, gdybym w transhumanistycznej Polsce małolaty mówiły by do biedniejszych rówieśników "jesteś sto lat za stahsami". ;)

We wszystkim trzeba znać rozsądek i proporcję.

Co do fantasy się nie wypowiadam, bo się nie znam. ;)
Trzeba kierować się logiką, żeby później nie popisać się debilizmem, nazywając atakującego Amerykę potwora po japońsku, a roboty międzynarodowej produkcji po niemiecku w imię fajowego brzmienia i niczego więcej...
I see what you did here... :mrgreen:

Re: Angielszczyzna w polskich powiesciach

10
scarydame pisze: Czy przeszkadzały by Wam wtedy imiona nie polskie, nadane bohaterom przez autora?
Widzę ładnych kilka postów w odpowiedzi, ale nikt nie dotknął podstawowego problemu :)

Co to znaczy: nie polskie imię?

Akcentuję tę kwestię, bowiem rozmawiam sobie na swoim osiedlu z Sandrą, Jessicą, znam Majkela, i są to dzieci jak najbardziej pochodzące z polskich rodzin, nawet nie mieszanych, gdzie istniałby wpływ jednego z rodziców na wybór imienia.
Sorry, ale dla mnie to nie jest taka oczywista kwestia, że przykładowa i wspomniana wyżej Jessica w tekście w polskich realiach ma niepolskie imię. Ma polskie, wchłonięte, a w przypadku Majkela można mówić nawet o borgizacji :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

11
A nawet jeśli ktoś ma w dowodzie Michał to i tak może mieć w szkole ksywkę "Majkel", Paweł bywa nazywany Pablo, a na Agnieszki w Polsce często się woła "Agnes".
Angolski w polskiej powieści to błąd, zło i głupota autorka oraz tego, kto to przepuścił. Nieważne czy bohaterka mówi " No idziemy na party",
czy uważasz więc, że na pisarzu ciąży obowiązek dbania o czystość polskiego języka, nawet jeśli to będzie się wiązać ze sztucznością? Czy uważasz, że należy unikać (nawet w dialogach) takich słów jak sorry, pendrive, event, chill out, mail, logowanie, mem, gender?
Loony Stories - wydarzyło się naprawdę ;)

13
Sztucznością? W polskim języku jest tyle pięknych słów, jest tak bogaty, że można spokojnie zastąpić każde zapożyczone słowo kilkoma jego odpowiednikami. A jak nie można, to zawsze można inaczej napisać. Po co sobie psuć język narodowy?
tl;dr

Kawa moim bogiem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”