Ciężka dola chłopa

1
„Ciężka dola chłopa”


Wciskaj łopatę wgłąb do środka końca
Odwracaj glebę i przerzucaj, trącaj
Choć pogoda jest bez słońca
Dym z ogniska zapiera dech, nie kucaj
Ciemno przed oczami, rzucaj, rzucaj
Mierzysz siły ze swym odbiciem
Refleksja czuje, odbija, naśladuje
Pot na skroniach, ciało się trzęsie
Przeca szanujesz swoją ziemię
Ona wyciągnie z Ciebie chorobę
Lecz i z serca krwi wyciśnie
Z nosa cieknie, cieknie ślina
Spluwasz na ręce, zacierasz jeszcze
Jeden rządek przerzucony
Teraz gnoju dodasz zmuszony
Słyszysz, oto biją pęknięte dzwony
Dokąd nawołują, w dół czy w górę?
Ty do dołu ciągniesz nie pod chmurę
Zdrowie tracisz biedny kaleko
Twe pole przy dzwonnicy, niedaleko
Ciemny cień odpocząć przysiadł
Mlaska, gwiżdże, oszukuje
Do ciągłego wysiłku dopinguje
W smrodzie gnoju, dusznym powietrzu
Łzy się cisną w nieukończeniu
Szybciej, mocniej, więcej
Już Cię bolą nogi, ręce
Lecz po tym nawożeniu
Wyrośnie nać, pietruszka, pomidory, pory
Lecz Ty będziesz bardziej chory
Słyszysz, serce dzwonu bije na dwie strony
Rzuć to w diabły, wokół same wrony
Czemu wykonujesz rozkazy, zostałeś zwiedziony
Morał odszukaj niejesteś tylko sługa
Zrób coś dla siebie samego dobrego
Cień nadzorcy oszukaj
Ta ziemia w gnoju to wdowa
Uwierz i Ciebie ktoś w niej pochowa
Za wysoko oceniłeś, sił nie starczy
Wiem, wiem mówią żeś coś warty
Praca nie miała początku, ziemia nie ma końca
Odpuść walkę, módl się do słońca
Zakopuj siebie, wydobywaj ducha
Przypomnij błękit, tego starucha
Nie masz towarzysza, nikt cię nie słucha
Zatem nie wie kiedy skończyć Twoja kostucha
Wzrok ku dołowi wciskasz
Zobacz, robaki i ropuchy
Nie dodają Ci otuchy
Bo to stworzenie wije, pełza, rechoce
Nie chcesz być z nimi, więc nie kończę
Jeszcze wody byś chciał spragniony
Lub piwa, wtedy robota byłaby sprawiedliwa
Więc czym prędzej spowiedź kładź na łopatę
Zasyp ją ciężką ziemią
I nogą ten znój przydepcz, przygnieć
Zmieni się pogoda będziesz inaczej myśleć
Przez wysiłek ponad siły nieco nabierzesz skruchy
Tak, tak, tam pod ziemią krety, ropuchy, trupy
Zszedłeś bardzo nisko i przekopujesz w dole
Swe słabe muskuły i niedolę
Łzy prawdy zostały zmuszone
Spadać i wsiąkać w ziemię, niezauważone- stracone
Może one nawożą otchłanną ziemię
I z nich wyrastają kwiaty wiosną jak w niebie
Nie było raju, więc skąd w Tobie ten zapał?
Kończ to mości panisko, skonaj albo zapal sobie, zapal...

3
Chodzi mi po głowie, już od dłuższego czasu ta maksyma z "Dnia świra" : " Taki był mądry, a teraz umiera".
Jak bzdura to proponuję porobić trochę w polu.

4
między wierszami powinieneś wyczytać, że tekst jest słaby, bardzo słaby, haniebnie słaby, w zasadzie da się podsumować jednym słowem, ale posty jednowyrazowe zakazane są :)

5
Smoke pisze:między wierszami powinieneś wyczytać, że tekst jest słaby, bardzo słaby, haniebnie słaby, w zasadzie da się podsumować jednym słowem, ale posty jednowyrazowe zakazane są
Jakim cudem ten człowiek nie ma ani jednego warna, a ja dwa? :P

Grimzon: A ten post co ma wspólnego z tekstem?
Ostatnio zmieniony pt 07 lut 2014, 21:44 przez Sepryot, łącznie zmieniany 1 raz.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

6
To ja powinienem był wyczytać między wierszami aż tyle niedobrego o moim własnym wierszu? Kto kto normalny umie tak czytać? Ty chyba zasługujesz na jedno słowo.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja rymowana”