Drabble Filipa

1
Tekst z Konkursu Drabblowiego Baribala
Nitka
- Mój mąż mnie wkurza! – mówi Nitka. Siedzimy na schodach przed biurem i palimy papierosy. Ona nie wie, że ją kocham. – Gdybym mogła zamienić się w samochód, rozjechałabym go ze złości!
- Chcesz być samochodem?
- Tak, a co?
- Nic. Zawieszenie masz niezłe.
- I zadbany lakier.
- Zderzaki też w porządku... - mówię rozmarzonym głosem.
Śmiejemy się. Nitka pochyla głowę w moją stronę. Jezu, jak ona pachnie!
- Gdybym się go pozbyła, to chciałbyś takie auto?
- Nie wiem. - Ze złością gaszę papierosa. - Auto może i fajne, ale już puknięte.
Ostatnio zmieniony pt 07 lut 2014, 22:50 przez Natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

2
*****************************
POST ODDZIELAJĄCY NA ŻYCZENIE
*****************************
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

3
Jest historia - anegdota z puentą - że po przeczytaniu drabbelek dał się zapamiętać, czyli jest materiał.

To, co według mnie "rozwala" ten tekst to dziurawa konstrukcja świata przestawionego. Oparłeś się tylko na dowcipie językowym, a on nie uniósł tekst jako UTWORU LITERACKIEGO - nigdy nie uniesie!
(Umiesz pisać, to wiem :D)

Poszukaj elementów świata:
1. fabuły - jej dynamiki!
2. bohaterów - ich porterów, relacji, itp.
3. idei całości

Ponieważ to jest głownie dialog to wszystko musi się zadziać w "poprzez bohaterów"
Mój mąż mnie wkurza! – mówi Nitka. Siedzimy na schodach przed biurem i palimy papierosy. Ona nie wie, że ją kocham. – Gdybym mogła zamienić się w samochód, rozjechałabym go ze złości!
Zużyłeś 8 słów na darmo - one NIC nie wnoszą, to niczego nie służą. Ot, poszły z dymem, a powinny zawiązywać uniwersum świata, który wybuchnie w puencie.

Wyobraź sobie, że to jest to ekspozycja w opowiadaniu, w którym bohater przeżywa przemianę (tu: jak sądzę, widzi Nitkę w świetle "pukniętego reflektora")

Dodam: rewelacyjnie gra imię bohaterki, prowadząc po nitce do kłębka
Pokaż mi początek tej nitki!)
Ostatnio zmieniony pt 07 lut 2014, 23:35 przez Natasza, łącznie zmieniany 3 razy.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

4
Tak, tylko że drabble to 100 słów - trzeba uderzyć raz i to celnie (gdzieś przeczytałem, że puenta to pieczęć, która stempluje tekst).
Natasza pisze:Cytat:
Mój mąż mnie wkurza! – mówi Nitka. Siedzimy na schodach przed biurem i palimy papierosy. Ona nie wie, że ją kocham. – Gdybym mogła zamienić się w samochód, rozjechałabym go ze złości!
Zużyłeś 8 słów na darmo - one NIC nie wnoszą, to niczego nie służą. Ot, poszły z dymem, a powinny zawiązywać uniwersum świata, który wybuchnie w puencie.
Tu nie mogę się zgodzić - te słowa są b. ważne. Ja podszedłem do tego jak do zwykłego tekstu: wymyśliłem fabułę, bohaterów i ich relacje, określiłem ich świat. Tylko tego miejsca mało :)
Ta zderzakowo-lakiernicza rozmowa ma tylko jeden cel: pokazać, że ta para rozmawia swobodnie, jest między nimi nić porozumienia, lekko wykraczająca poza zwykłą przyjaźń (z jego strony mocniej); wprost: koleś należy do friendzony tej dziewczyny (dlatego schody przed biurem, fajki i deklaracja).
On pragnie tej dziewczynie (dlatego zwraca uwagę na jej ciało), ona go podpuszcza, pozwala odkryć więcej niż innym (to miałobyć nawiązanie do tematu :) ).
Na końcu pojawia się złość (w narracji jest to podkreślone), bo on ma świadomość, że ona należy do innego. Bardzo długo zastanawiałem się jakiego słowa użyć (w pierwszej wersji było: Auto może i fajne, ale już walone)

Kurcze, się trochę dziwnie czuję, pisząc o własnym tekście :)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

5
Gdybym mogła zamienić się w samochód, rozjechałabym go ze złości!
To jest zdanie:
a) stylistycznie niepoprawnie - czego dotyczy "go" samochodu - męża?
b) jak charakterystykę Nitki - to zdanie bleee - nie buduje ani emocji, ani zażyłości i jest sztywne jak zawieszenie syrenki.

Filip - ja tylko o tym fragmenciku!
Mój mąż mnie wkurza! – mówi Nitka. Siedzimy na schodach przed biurem i palimy papierosy. Ona nie wie, że ją kocham. – Gdybym mogła zamienić się w samochód, rozjechałabym go ze złości!


Ten fragment jest wprowadzeniem motywu, nie?
Bohater - (samochód ) - Nitka.
Samochód jest "narzędzie" podwójnie - jako klucz do utworu i jako klucz relacji bohaterów.
Ostatnio zmieniony sob 08 lut 2014, 10:20 przez Natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

6
Si. Motyw i relacje. Palą fajeczki i rozmawiają jak psiapsiółki.
Wiesz, napisałem to otwarcie i pomyślałem: kurcze, to już 1/5 limitu słów. To się nie może udać - wywalam didaskalia! Ale bez jakiegokolwiek kontekstu, to faktycznie będzie tylko żarcik.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

7
Nie chodzi o wywalanie, ale zabieranie najważniejszego.
Patrz:
Nosił zieloną kurtkę. Zwrócone do wewnątrz spojrzenie Majki pozwoliło jej zarejestrować z wyglądu mężczyzny ledwie tyle: barwę.
Tu masz cała opowieść o bohaterach - zbudowanie całej postaci - ona się staje.
W Twoim początku brak tego wykorzystania słowa dla budowy SENSU a nie ZDARZENIA.

Dołóż do tego TYTUŁ jako nośnik tego sensu:

Powrót wiosny po niezwykle długiej zimie

i inicjacja świata: Nosił zieloną kurtkę.

Widzisz: wiosna będzie! On - ten człowiek (BOHATER się sam zbudował "barwą") jest zapowiedzią.
Ostatnio zmieniony sob 08 lut 2014, 10:26 przez Natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

8
Zatrzymałem się na tym tekście. Tytuł + zwrócone do wewnątrz spojrzenie ustawiło całość. Tylko, że potem pojawia się słoik i okaz nieprzemijającej traumy i dla mnie to było już za dużo. Wg mnie przestrzeń w tym tekście nie została maksymalnie wykorzystana.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Re: Drabble Filipa

9
Natasza pisze:Tekst z Konkursu Drabblowiego Baribala
Nitka
- Mój mąż mnie wkurza! – mówi Nitka. Siedzimy na schodach przed biurem i palimy papierosy. Ona nie wie, że ją kocham. [...]
- Nie wiem. - Ze złością gaszę papierosa. - Auto może i fajne, ale już puknięte.
Jak dla mnie pierwsze zdania świetne = wprowadzają od razu w historię
ostatnie = bardzo słabe - znika smaczek osiagnięty poprzednimi zdaniami.
Gdyby zakończenie było inne...
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

10
gebilis pisze:
Natasza pisze:Tekst z Konkursu Drabblowiego Baribala
Nitka
- Mój mąż mnie wkurza! – mówi Nitka. Siedzimy na schodach przed biurem i palimy papierosy. Ona nie wie, że ją kocham. [...]
- Nie wiem. - Ze złością gaszę papierosa. - Auto może i fajne, ale już puknięte.
Jak dla mnie pierwsze zdania świetne = wprowadzają od razu w historię
ostatnie = bardzo słabe - znika smaczek osiagnięty poprzednimi zdaniami.
Gdyby zakończenie było inne...
Zgadzam się, a Nataszy jak zwykle nie rozumiem... głupi jestem ;)

Ostatnie słowa narratora są zwyczajnie chamskie i prostackie, i o ile nie trudno wyobrazić sobie (czy też znaleźć w okolicy) takiego "zabawnego chłopka", o tyle przez "Ona nie wie, że ją kocham" te słowa w ogóle do niego nie pasują. Fakt, że czuje i (powiedzmy) "nie wstydzi się o tym mówić" (nam czytelnikom) pokazuje, że koleś intelektualnie i emocjonalnie jest trochę wyżej od budowlańca na rusztowaniu (nie ujmując nikomu). Więc albo kocha, abo nie chce pukanej - w dodatku skoro kocha choć wie, że jest pukana to jednak chce.

Oczywiście jako "fantasta" i fan absolutnie absurdalnych znaczeń, jestem w stanie dopisać sobie, że "pukana" może oznaczać kobietę która odwaliła swojego męża i potencjalnie może to samo zrobić z nim (puknięta->zgnieciona->skrzywiona->nie_do_końca_normalna), ale nawet jak dla mnie to nazbyt naciągana nadinterpretacja ;)
(EDIT: puknięta->stuknięta->nienormalna->jeb**ęta - czemu własny tok rozumowania umyka najczęściej?)

No i jeszcze skąd ta złość na końcu? Zakładając, że ona nie jest psychopatką (bo jak na razie nic na to nie wskazuje), pytanie czy chciał by takie auto gdyby pozbyła się męża, moim zdaniem, oznacza, że ona po prostu chciała by się rozstać z mężem i chciała by mieć alternatywę - jego. On ją kocha, więc chciał by z nią być i teoretycznie tylko czeka na taki ruch. No to chyba powinien się cieszyć. Tym bardziej, że jeśli jest zakochany to głupi, więc nie dostrzega żartu, tylko (racjonalnie) bierze to na serio.

No chyba, że ona ciągle gada takie głupoty na fajku i z powodu pernamenego rozczarowania wkurza go już to notoryczne piero******* kotka za pomocą młotka. Jak i sam fakt, że jest z kolesiem który tylko ją wkurza, a nie z nim...

Dobra dosyć tych głupkowatych wywodów, ide spać ;)

11
TomaszGofrowicz pisze:Nataszy jak zwykle nie rozumiem... głupi jestem
Ty i tak masz lepiej! Ja jestem bardzo inteligentna i też siebie nie rozumiem ;)
TomaszGofrowicz pisze:pukana" może oznaczać kobietę która odwaliła swojego męża i potencjalnie może to samo zrobić z nim
to tego nie oznacza. To mniej więcej znaczy, że nie jest już dziewicą.
________

Bohaterowie:
on - przebieg emocji "nazwanych": "Ona nie wie, że ją kocham." --> "mówię rozmarzonym głosem" --> PUNKT KULMINACYJNY! Zwrot - zmiana poznawcza??: "Gdybym się go pozbyła, to chciałbyś takie auto?"--> "Ze złością gaszę papierosa." --> już puknięte (wulgaryzm)
W dialogu:
- Chcesz być samochodem?
- Tak, a co? (nawiązanie z jej strony flirtu - szyfru aluzji)
- Nic. Zawieszenie masz niezłe. (on idzie w seks otwarcie)
- I zadbany lakier. (nie wiadomo, kto mówi - ona jest stara, ale dobrze konserwowana??)
- Zderzaki też w porządku... (dupa-cycki - tiaaa)
- Gdybym się go pozbyła, to chciałbyś takie auto? - PUNKT KULMINACYJNY! Zwrot - zmiana poznawcza??
Czyli: tu nie ma konsekwentnego, wiarygodnego i zobrazowanego środkami językowymi przebiegu emocji bohatera. Puenta jest z czapy - jest tylko witzem z "puknięta"

[ Dodano: Sob 08 Lut, 2014 ]
aha! bo zapominałam:
Jezu, jak ona pachnie!
- to jest kompletnie z innej bajki - a tu było jedyne miejsce na "naga kobieta" (czyli TEMAT DRABBLA )
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

12
No, dokładnie! (że się tak wetnę)
Mam podobne wrażenie jak TG i jak Natasza (znaczy... chyba).
Mamy taką scenkę: Ona go już niemal wciąga do łóżka, a on jak ten idiota niszczy wszystko dowcipem, który jest na poziomie, hyhy, robola. Niby puenta fajna, ale od czapy w zaistniałej sytuacji.
jestem zabawna i mam pieski

13
Cerro pisze:Ona go już niemal wciąga do łóżka, a on jak ten idiota niszczy wszystko dowcipem, który jest na poziomie, hyhy, robola.
OT (uwaga żender) - Cerro, to się o facetów zdarza (że jak idiota ;) )
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

14
Tak, tylko w tej chwili ciężko poczuć sympatię do niego i się błyskotliwym żartem zachwycić :twisted: A chyba zachwycić nas miał, bo raczej nie wywołać silne uderzenie ręką w czoło w geście okazującym utratę wiary w ludzkość :P
jestem zabawna i mam pieski

15
Z tym wciąganiem do łóżka to chyba za szybko - to może być zwykła prowokacja, zabawa z friendem. :)
Wcześniej jest Jezu, jak ona pachnie! (kumulacja) i koleś musi podjąć decyzję: w prawo lub w lewo. Wybrał dobrze, ale ze złości dopiekł dziewczynie (w formie żartu, ale jednak)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”