Mój czas
Nigdy nie rozumiałam, dlaczego wybrałeś właśnie mnie. Mogłeś mieć każdą, stać Cię było na najpiękniejsze, a ja byłam zwyczajna. A jednak…
Nie byliśmy nierozłączni, czasami znikałeś na wiele dni. Wiem, że miałeś inne, trudno się dziwić. Ale weekendy i wakacje były nasze. Wspólne kąpiele w jeziorach, mruczanki przy ognisku i te noce… Najbliższa bliskość trwała w upojnym zatraceniu. Byłam Tobą, pachniałam Tobą, pieściłam każdym włókienkiem. A Ty? Pozwalałeś mi być, nawet trochę dbałeś o mnie.
Potem stałam się niewygodna, podobno zaczęłam Cię ograniczać. Aż dziś wyczyściłeś mną szybę w samochodzie!
Cóż, byłam tylko Twoją flanelową koszulą w kratę.
4
Smoke, ma trochę racji i trochę nie ma.
eksinda,
ten drabbelek można było wygrać (chyba) przez w y k o r z y t a n i e klisz (ma rację) i wejście w drugi poziom znaczeń w puencie - np. przywrócenie realistycznego (romantycznego?) konkretu - monologu KOBIETY. Bo zabrało oryginalności, świeżości.
_____________
Proszę pięknie moderację o umożliwienie na potrzeby eksperymentu ponownego wklejania tekstu. (O ile Smoke będzie chciał drabbla poprawiać )
Dziękuję. Serdeczności
[ Dodano: Nie 09 Lut, 2014 ]
eksinda a nie Smoke
eksinda,
ten drabbelek można było wygrać (chyba) przez w y k o r z y t a n i e klisz (ma rację) i wejście w drugi poziom znaczeń w puencie - np. przywrócenie realistycznego (romantycznego?) konkretu - monologu KOBIETY. Bo zabrało oryginalności, świeżości.
_____________
Proszę pięknie moderację o umożliwienie na potrzeby eksperymentu ponownego wklejania tekstu. (O ile Smoke będzie chciał drabbla poprawiać )
Dziękuję. Serdeczności

[ Dodano: Nie 09 Lut, 2014 ]
eksinda a nie Smoke
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)