Latest post of the previous page:

Dałam ciała w grudniu -_-.
Wyjechałam na urlop i nic się przez ten czas nie urodziło.
W 2014 będę nadrabiać... jak tylko ogarnę sprawy zawodowe -_-

Od Nowego Roku doszło około 30.000 znaków plus mnóstwo zapisanych ręcznie kartek. Powoli nadrabiam grudniowe wyjazdy ;p

Ponownie pisałam na papierze. Jakoś to ostatnio do mnie lepiej przemawia . Wyszło 4 kartki A4.

Wczoraj doszło około 3 tys. znaków.
Wracam powoli do pisania na lapku

Mandragora, tak trzymaj Ja też lubię pisać na kartce, ale przepisywanie moich bazgrołów na lapka w ogóle do mnie nie przemawia.

Doszło 8855 znaków. Może być.

Po długiej przerwie związanej ze zmianą pracy i ogólnie zawodu. Wznowiłam pisanie. W tym tygodniu to raptem 9 kartek w zeszycie, ale podczas przepisywania tego na komputer, ilość znaków/słów/zdań zwiększy się przynajmniej dwukrotnie. Tak więc jestem dobrej myśli

Widzę, że nie tylko moje teksty pęcznieją podczas przepisywania ! O czym piszesz? Mozęsz nam zdradzić?

Zdarcia klawiatury!

O czym piszę? O niczym nowym :wink: . Cały czas mam na warsztacie dwie powieści i w końcu znalazłam czas by je kontynuować. Całe szczęście większość korekt, gotowych już rozdziałów, mam za sobą (pozostały jeszcze drobne sprawy interpunkcyjne, bo fabularnie i stylistycznie jestem usatysfakcjonowana.... Nareszcie! ) Teraz ponownie idę na żywioł i ruszam z nowymi rozdziałami.

Mandragora, powodzenia

I znowu moje "pisanie" utknęło w miejscu... ehh. Nowa praca pochłania mnie bardziej, niż mogłam się tego spodziewać. Do tego przeprowadzka. Mam ochotę odciąć się na parę dni od świata. Tylko ja, kartki papieru i długopis. Żadnych telefonów, internetu czy telewizji. Utknęłam w miejscu i nie mogę ruszyć dalej. Pomysł jest, ale brak weny aby przelać go na papier. Co mi z tego, że dotychczasowy tekst mnie satysfakcjonuje i że mogłam odłożyć go w końcu na bok... Skoro nic się dalej z nim nie dzieje. Masa pomysłów i chęci połączona z brakiem możliwości zapisania ich na kartkach jest niezwykle frustrująca.
....
Tak więc z niecierpliwością oczekuję na wenę i na sprzyjający czas.

Mandragora, ja mogę pisać jedynie w nocy, gdy moja Gadzina śpi. W dzień ma za dużo głupich pomysłów z jedzeniem papieru włącznie. A bywa że wieczorem,gdy w końcu uda mi się położyć go spać nie mam już na nic siły. Ale nie poddaję się i Ty też się nie poddawaj. Ktoś już sobie zwizualizował moja książkę w księgarni i nie mogę jej zawieść. Także, trzymam kciuki :-)

Poszłam za Twoim przykładem i wczorajszej nocy (zahaczając o dzisiejszą) wklepałam kolejne 4271 znaków.
To co prawda niewiele, ale dzisiaj coś do tego dojdzie ;D .

Masa pomysłów i chęci połączona z brakiem możliwości zapisania ich na kartkach jest niezwykle frustrująca

O rany, dobrze to znam. Trzymam kciuki za to, żeby czas się znalazł

imadoki pisze:Także, trzymam kciuki

Ignite pisze:Trzymam kciuki za to, żeby czas się znalazł

Forumowe wsparcie powoli zaczyna działać. ;D

Wczoraj niecałe 3 tys. znaków fantastyki. Mało, ale jak się zapisuje cztery długie zdania, a później wywala je, zastępując jednym zupełnie innym... to tak to wychodzi .

Dziś biorę się za horror.

Wczoraj 4432 znaki. Not bad.
Właściwie to miałam przysiąść do horroru (i skończyło się na zapiskach na kartkach), ale natchnęło mnie na kontynuację jednego rozdziału z pod znaku fantastyki.