91

Latest post of the previous page:

Póki co pomysł mam taki, żeby znaleźć kogoś z moich czytelników, kto za darmo w czynie społecznym, albo za pieniądze poprowadzi mój profil na fejsie po ang. Będą tam krótkie zajawki, kontakt z ludźmi i przez to reklama - poza tym blog, gdzie wrzucę dwa, trzy moje teksty. Więcej pomysłów nie mam, ale trochę czasu jeszcze mam, może coś wpadnie mi do głowy. Może jakiś show, zatańczę nago przy rurce :)
Jestem obrzydliwie bogaty duchowo.
www.samczeruno.pl
www.ecoego.pl
www.braciasamcy.pl

Re: Druga książka jako ebook po ang.

93
kawiator pisze:Witam po dłuższej przerwie. Moja książka (poradnik - "Co z tymi kobietami?") został wydany w ilości sztuk tysiąc, za wydanie sam zapłaciłem poligrafowi dyszkę. Poszło niecałe siedemset sztuk,
jak na debit wydany sumptem własnym można powiedzieć - znaczący sukces.
resztę mi odesłali i leży sobie w pudłach, czeka na chwilę gdy będę sławny :)
pierwsze wydanie harrego pottera chodzi po kilkanaście tyś funciaków... :wink:
Kasa wyszłaby na równo, ale wiszą mi trzy i pół tysiąca - podobno dystrybutor, firma A5 przestała płacić i sprawa jest w sądzie.
jakby powiedział minister obecnego rządów "sorry - takie mamy cośtam...."' :|
Tak czy siak marzenia o bestsellerze, sławie i wielkiej kasie skończyły się standardowo :)
odnoszę wrażenie że tu na forum prognozwaliśmy podobny efekt...
Zrobiłem więc ebooka i udostępniłem książkę za darmo wszystkim którzy jej chcą.
troche to nieuczciwe wobec tych 700 którzy zapłacili - owoż wychodzą teraz na frajerów...
Wróciły marzenia o sławie i chętnych dziewczynach :)
ej, od fantastyki to ja tu jestem :P
Teraz jednak wiem, że w Polsce się po prostu nie przebiję.
Jeśli nie przebijesz się miejscu którego język i realia znasz to zapewne nie przebijesz się nigdzie i nigdy - ale i tak życzę Ci byś mógł utrzeć mi nosa...
Ogólnie to co piszę sprawia że 95% czytelników mnie wyzywa i obraża, od lat to testuję na swoich dwóch stronach, które o dziwo nieźle prosperują.
sprawdż czy palikot nie potrzebuje rzecznik prasowego ;>
No cóż, w jakiś perwersyjny sposób mnie to bawi.
to autodestrukcyjny narcyzm - poszukaj pomocy psychologa :roll:
I teraz tak - wydanie teraz książki w poligrafie kosztuje trzynaście tysięcy, tę trójkę bym gdzieś pożyczył
może mniejszy nakład na cyfrze?
- ale w Polsce wydawanie nie ma sensu
pomidor
, raz że piszę zbyt mądrze (ha ha),
cool, Diagnoza jest. Może pora wdrożyć leczenie?
a dwa że ludzie nie mają kasy na książki.
mają mniej. Ale nie demonizujmy. Do Ukrainy jeszcze daleko.
Przebijają się najlepsi, Pilipiuk, Piekara, Dukaj,
dodam że przebijałem się 5 lat.
Do wydawnictw zwykłych nie piszę, bo kiepsko znoszę takie traktowanie - czekać miesiącami na enigmatyczną odpowiedź o tym że piszę gówniane rzeczy, to nie dla mnie.
no cóż... :roll:
Postanowiłem więc zaatakować obce angielskojęzyczne terytoria.
/.../. Pewnie wyjdzie jak zwykle i dam dupy.
pewnie tak - ale na pocieszenie będziesz sobie mógł powiedzieć że padłeś w walce...

:twisted:

94
maciejslu pisze:To ja mam radę - najpierw spróbuj w Polsce, przetestuj rynek ebooków i e-czytelników, zobacz, jakie są dostępne narzędzia promocji i wypróbuj kilka z nich, a potem ruszaj na USA.
Nie mogę tego zrobić, ponieważ w ebooku zamieszczam felietony ze swojej strony. Nikt nie kupi czegoś, co jest za free na stronie. Zresztą darmowy ebook poszedł w ilości 3255 sztuk, zamieściłem w nim opcję "jeśli chcesz się odwdzięczyć, zapłać mi ile uważasz" i wpłaciło kilkanaście osób, bardzo niewielkie kwoty.

[ Dodano: Czw 13 Lut, 2014 ]
Andrzej Pilipiuk pisze:
kawiator pisze:Witam po dłuższej przerwie. Moja książka (poradnik - "Co z tymi kobietami?") został wydany w ilości sztuk tysiąc, za wydanie sam zapłaciłem poligrafowi dyszkę. Poszło niecałe siedemset sztuk,
jak na debit wydany sumptem własnym można powiedzieć - znaczący sukces.
resztę mi odesłali i leży sobie w pudłach, czeka na chwilę gdy będę sławny :)
pierwsze wydanie harrego pottera chodzi po kilkanaście tyś funciaków... :wink:
Kasa wyszłaby na równo, ale wiszą mi trzy i pół tysiąca - podobno dystrybutor, firma A5 przestała płacić i sprawa jest w sądzie.
jakby powiedział minister obecnego rządów "sorry - takie mamy cośtam...."' :|
Tak czy siak marzenia o bestsellerze, sławie i wielkiej kasie skończyły się standardowo :)
odnoszę wrażenie że tu na forum prognozwaliśmy podobny efekt...
Zrobiłem więc ebooka i udostępniłem książkę za darmo wszystkim którzy jej chcą.
troche to nieuczciwe wobec tych 700 którzy zapłacili - owoż wychodzą teraz na frajerów...
Wróciły marzenia o sławie i chętnych dziewczynach :)
ej, od fantastyki to ja tu jestem :P
Teraz jednak wiem, że w Polsce się po prostu nie przebiję.
Jeśli nie przebijesz się miejscu którego język i realia znasz to zapewne nie przebijesz się nigdzie i nigdy - ale i tak życzę Ci byś mógł utrzeć mi nosa...
Ogólnie to co piszę sprawia że 95% czytelników mnie wyzywa i obraża, od lat to testuję na swoich dwóch stronach, które o dziwo nieźle prosperują.
sprawdż czy palikot nie potrzebuje rzecznik prasowego ;>
No cóż, w jakiś perwersyjny sposób mnie to bawi.
to autodestrukcyjny narcyzm - poszukaj pomocy psychologa :roll:
I teraz tak - wydanie teraz książki w poligrafie kosztuje trzynaście tysięcy, tę trójkę bym gdzieś pożyczył
może mniejszy nakład na cyfrze?
- ale w Polsce wydawanie nie ma sensu
pomidor
, raz że piszę zbyt mądrze (ha ha),
cool, Diagnoza jest. Może pora wdrożyć leczenie?
a dwa że ludzie nie mają kasy na książki.
mają mniej. Ale nie demonizujmy. Do Ukrainy jeszcze daleko.
Przebijają się najlepsi, Pilipiuk, Piekara, Dukaj,
dodam że przebijałem się 5 lat.
Do wydawnictw zwykłych nie piszę, bo kiepsko znoszę takie traktowanie - czekać miesiącami na enigmatyczną odpowiedź o tym że piszę gówniane rzeczy, to nie dla mnie.
no cóż... :roll:
Postanowiłem więc zaatakować obce angielskojęzyczne terytoria.
/.../. Pewnie wyjdzie jak zwykle i dam dupy.
pewnie tak - ale na pocieszenie będziesz sobie mógł powiedzieć że padłeś w walce...

:twisted:



Jeśli chodzi o ebooka i książkę, to ludzie płacili za książkę "papierową", jak to nazwałem do leżenia w toalecie. Ebook to jednak coś innego, sam nie znoszę ebooków, nawet kupiłem czytnik kindle ale 6 cali to dla mnie za mało - są już 10 calowe ale kosztują krocie póki co.

Reasumując zdaję sobie sprawę że nie mam szans, ale jak piszesz Andrzeju, przynajmniej spróbuję. Być może utrzymam się z pisania, ale muszą do tego dojść jeszcze coachingi, porządne pieniądze ale jest to w sumie przykra, często nieprzyjemna praca. Mogłem robić wykłady, miałem zaproszenie do małego pensjonatu gdzie byli ludzie, ale ne dam rady występować publicznie. Do łopaty się nie nadaję, bo szybko się męczę i bolą plecy, ręce i parę innych rzeczy. Dlatego muszę spróbować się przebić pisaniem.

A jak występowałeś w telewizji rozmawiając z Passentową, nie peszyły Cię kamery, ich obsługa? Widać że nie, ale jak to trenować w domowych warunkach?
Jestem obrzydliwie bogaty duchowo.
www.samczeruno.pl
www.ecoego.pl
www.braciasamcy.pl

95
kawiator pisze:Mogłem robić wykłady, miałem zaproszenie do małego pensjonatu gdzie byli ludzie, ale ne dam rady występować publicznie.

A jak występowałeś w telewizji rozmawiając z Passentową, nie peszyły Cię kamery, ich obsługa? Widać że nie, ale jak to trenować w domowych warunkach?
Cóż, w pewnym stopniu pozwolę się wtrącić i poniekąd wypowiedzieć za P. Andrzeja (bez urazy!). Jak dla mnie występowanie przed publiką to kwestia przyzwyczajenia. Sam jestem tego idealnym przykładem. Za dziecka i w czasach gimnazjum nawet mowy nie było, żebym gdzieś występował. Po prostu na widok tłumu stawałem dęba i nie wiedziałem co mam robić. Na dodatek ogromny pot na całym ciele i drgawki. Coś okropnego.

Jednakże w liceum ta sytuacja się zmieniła, bowiem ksiądz mnie namówił, żeby zostać lektorem. Wypierałem się tym, że nie mogę występować przed publiką itp. W końcu dałem się namówić. Na początku było ciężko mi tak czytać przed tyloma ludźmi, ale z czasem się przyzwyczaiłem. Teraz mogę normalnie występować przed publiką i to nie tylko mówić, ale również występować jako aktor czy tancerz (zdarza mi się :D).

Co prawda jest pewien stres, ale łatwo go przełamać. Uwierz mi, że po czasie byś przywykł do tego. Po prostu uwierz w to jak i w fakt, że możesz się utrzymać z pisania ;)!
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

96
WiNyL pisze:Uwierz mi, że po czasie byś przywykł do tego. Po prostu uwierz w to jak i w fakt, że możesz się utrzymać z pisania ;)!
Siła autosugestii potrafi ponoć przenosić góry, ale w sytuacji, gdy sam zainteresowany mówi praktycznie wprost, że mu się nie uda, bo nie ma większego pojęcia o tym, za co się bierze (samobójca, albo przynajmniej strasznie się nienawidzi), to takie rady brzmią jak teksty z tych programów, gdzie amerykańskie mammy z bogatej klasy średniej gnębią kilkuletnie córeczki, aby występowały w tych stojących na pograniczu ohydy wyborach małych miss. A tam wiadomo - pięcioletnia ksiuta z wyhodowaną na makdonaldzie nadwagą, że włos dęba staje, opowiada, że jej marzeniem jest zostać baletnicą - i wszyscy są błogo rozczuleni, bo wierzą, jak i sama zainteresowana, że jej się uda. Wystarczy uwierzyć w sukces.

97
może kawiator, powinieneś wykorzystać którąś ze swoich bezcennych rad- doradzasz pokurczom, żeby wmówili sobie, że wyglądają jak Brad Pitt, więc wmów sobie, że umiesz przemawiać, pisać i cokolwiek z czym masz jeszcze problem.

proste- prawda?
czy może jednak nie coś jest z moją (a w sumie twoją) radą.
przestań się użalać i weź się synek w garść

99
trema przed wystąpieniem? aaa...

Ok. jesteśmy my, ktoś kto zadaje pytania i kamera.
To jest telewizja a nie gestapo.

1) nie będą bili
2) nie zgwałcą
3) nie zamordują
4) po programie wypuszczą do domu.
5) nie będą krzyczeć.

No to czego się bać?

6) co najwyżej publicznie zrobimy z siebie idiotę (bo to pierwszy raz?)
7) albo oni spróbują zrobić z nas idiotę (zazwyczaj da się przed tym uchronić)

;>

8) oni tyle tych wywiadów robią że nawet jak się zbłaźnimy to po miesiącu nikt w TV nie będzie o tym pamiętał, a widzowie mają pamięć jeszcze gorszą.

9) taki materiał będzie sobie latał w necie - ale mało kto tam zagląda. Zobaczcie ile wyświetleń ma taki fajny programik ze mną... Kultowy autor pokazuje coś fajne - 357 wyświetleń...

10) Masa dziennikarzy to świnie i idioci - ale śwoje ześwinienie realizują na kierunku zwalczania "kaczyzmu" - na podkładanie świni Wam mocy już zbraknie. Idiotów pokonacie mądrze odpowiadają na głupie pytania.

11) kamea nie gryzie. Może porazić prądem ale to nie was tylko kolesia co przy niej stoi. Reflektory świecą z boku więc jak się któryś urwie też Was nie trafi...

*

3 rady jak ktoś ma problem:

1) nakręćcie się gadających do aparatu cyfrowego - potem sobie filmik zanalizujcie - co jest nie tak.

2) możecie nakręcić filmiki i sami wrzucić do netu - poczytajce potem komentarze - to Was zabije albo zahartuje. ;>

3) wygłoście prelekcję o czymś na konwencie miłośników fantastyki. Będzie to gorsza niż gadanie do kamery bo te 40 par oczu będzie się gapiło w realu...

100
Andrzej pisze:możecie nakręcić filmiki i sami wrzucić do netu - poczytajce potem komentarze - to Was zabije albo zahartuje
"Kim jesteś? Jesteś zwycięzco!" xD
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

101
Andrzej Pilipiuk pisze:trema przed wystąpieniem? aaa...

Ok. jesteśmy my, ktoś kto zadaje pytania i kamera.
To jest telewizja a nie gestapo.

1) nie będą bili
2) nie zgwałcą
3) nie zamordują
4) po programie wypuszczą do domu.
5) nie będą krzyczeć.

No to czego się bać?
Przypału.
Andrzej Pilipiuk pisze:6) co najwyżej publicznie zrobimy z siebie idiotę (bo to pierwszy raz?)
7) albo oni spróbują zrobić z nas idiotę (zazwyczaj da się przed tym uchronić)

;>

8) oni tyle tych wywiadów robią że nawet jak się zbłaźnimy to po miesiącu nikt w TV nie będzie o tym pamiętał, a widzowie mają pamięć jeszcze gorszą.

9) taki materiał będzie sobie latał w necie - ale mało kto tam zagląda. Zobaczcie ile wyświetleń ma taki fajny programik ze mną... Kultowy autor pokazuje coś fajne - 357 wyświetleń...

10) Masa dziennikarzy to świnie i idioci - ale śwoje ześwinienie realizują na kierunku zwalczania "kaczyzmu" - na podkładanie świni Wam mocy już zbraknie. Idiotów pokonacie mądrze odpowiadają na głupie pytania.
Kwa.
Andrzej Pilipiuk pisze:11) kamea nie gryzie. Może porazić prądem ale to nie was tylko kolesia co przy niej stoi. Reflektory świecą z boku więc jak się któryś urwie też Was nie trafi...
Kamei się nie boję, bo nie jest na prąd, z kamerą nie każdy obyty. A idealne światło jest tylko od dołu!
Andrzej Pilipiuk pisze: 3 rady jak ktoś ma problem:

1) nakręćcie się gadających do aparatu cyfrowego - potem sobie filmik zanalizujcie - co jest nie tak.
A jak twarz taka niewyjściowa?
Andrzej Pilipiuk pisze: 2) możecie nakręcić filmiki i sami wrzucić do netu - poczytajce potem komentarze - to Was zabije albo zahartuje. ;>
Anony z internetów: " Co to Majorete CYcki se zrobila pewnie glupia krowa hAhA xD xD Lol RZAL do kuchni kobieto"
Andrzej Pilipiuk pisze:3) wygłoście prelekcję o czymś na konwencie miłośników fantastyki. Będzie to gorsza niż gadanie do kamery bo te 40 par oczu będzie się gapiło w realu...
Ewentualnie 4. 2 śpiące 2 zajęte telefonem.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

102
Majorette pisze:Anony z internetów: " Co to Majorete CYcki se zrobila pewnie glupia krowa hAhA xD xD Lol RZAL do kuchni kobieto"
Zawsze się znajdzie ktoś, kto zechce się wylansować na cudzych plecach, choćby ściągając majtki przez głowę. Tylko pytanie: co cię obchodzą kretyni?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

104
Majorette pisze:Pół biedy z głosem, jak zobaczą twarz to koniec...
Wystąp w bikini, wtedy nie będą się gapić na twarz :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

105
Majorette pisze: Przypału.
na początku tak nas rajcują występy, że nie boimy się przypałów.

potem mamy wprawę więc nie robimy przypałów.

na starość oglądamy pierwsze występy, ale wtedy mamy już sklerozę i nie wiemy co to przypał.

Anony z internetów: " Co to Majorete CYcki se zrobila pewnie glupia krowa hAhA xD xD Lol RZAL do kuchni kobieto"
podpowiadam asertywne odpowiedzi.

"no pewnie że zrobiłam, w Nowym Jorku i tyko pół roku czekałam w kolejce (ma się znajomości, a co!) 25 tyś dolców kosztowały, a ciebie głupia nigdy na takie nie będzie stać - musisz sobie na swojej wsi naturalne hodować bu ha ha frajerko kremik na powiększanie w telezakupach sobie kup, a do kuchni to mamy personel, zresztą i tak najczęściej jadamy w scheratonie" ;>
Andrzej Pilipiuk pisze:3) wygłoście prelekcję o czymś na konwencie miłośników fantastyki. Będzie to gorsza niż gadanie do kamery bo te 40 par oczu będzie się gapiło w realu...
Ewentualnie 4. 2 śpiące 2 zajęte telefonem.
to lepiej - mniejszy stres :wink:

[ Dodano: Sob 15 Lut, 2014 ]
Navajero pisze:
Majorette pisze:Pół biedy z głosem, jak zobaczą twarz to koniec...
Wystąp w bikini, wtedy nie będą się gapić na twarz :P
i będą się zastanawiać nie nad prelekcją tylko ile powiększanie kosztowało ;>

106
Nie zwykłam zniżać się poziomem wypowiedzi do poziomu idiotów ( no czasem) mam naturalne cycki chociaż pomyślałam o powiększeniu, a bikini się wstydzę.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”