/Cosik mi chyba zgrzyta w ostatniej zwrotce. /
Sonet dla Mistrza Polikarpa
Pani wielce szkaradna, wnętrznościami pogniła,
Na twarzy żółć rozlana, gleby mokrej znamiona,
A na twej łysej głowie, ludzkiej śmierci korona,
Odór niemiło trupi – jak otwarta mogiła.
Bieli się nagie żebro, brakuje końca nosa,
Zniknęły wargi sine – znaczy je linia sucha,
Uszy chustą zakryte; na ludzkie prośby głucha,
Policzka zapadnięte – zdobi je krwawa rosa.
Wezwałeś mistrzu Hades – w niewieściej on osobie,
Ostrą kosą tnie nici; kończy marne istnienie,
A kto raz bramy przejdzie, jak tam jest – nic nie powie!
Wiruje zwiewny habit, nikogo nie oszczędza.
Uciekaj Polikarpie! Jeszcześ za tej ziemi żywy;
Niczym trawa myśląca – losem skręcona przędza.
Sonet dla Mistrza Polikarpa
1Wszystkim wierszoklejom polecam przed pisaniem:
B. Chrząstoska, S. Wysłouch: Poetyka stosowana
A. Kulawik: Poetyka
[img]http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/839/uzpc.jpg[/img]
B. Chrząstoska, S. Wysłouch: Poetyka stosowana
A. Kulawik: Poetyka
[img]http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/839/uzpc.jpg[/img]