Latest post of the previous page:
Ja słyszałem o publikacji pomiarów, z jaką siłą pingwin robi kupę, autentyk
Latest post of the previous page:
Ja słyszałem o publikacji pomiarów, z jaką siłą pingwin robi kupę, autentykNie jest tak źle. Ciocia Wikipedia, wujek Google i wielka liczba sprofilowanych wyszukiwaczek, ułatwiają poruszanie się w tym gąszczu. Człowiek motywowany chęcią poznania, może znaleźć pośród informacji nieznanych szerszemu gronu odbiorców, coś dla siebie. Ciekawość, pierwszy stopień do...(...) większość prac, zupełnie nieznana szerszemu gronu odbiorców (...) stanowi zaprzeczenie istoty działalności humanistów.
Jakieś argumenty stojące za tak radykalnym i ryzykownym postawieniem sprawy?szczepantrzeszc pisze:W dziewiętnastym wieku wzrost ludzkiej wiedzy był duży. W dwudziestym wieku już nie.
Mówisz matematyka pochodną fizyki?szczepantrzeszc pisze:Większość pozostałych nauk odnoszących się do materii nieożywionej, uważam za pochodne fizyki, więc to, co napisałem, dotyczy praktycznie wszystkiego.
Czyli budowa komputera, pozwalając na spełnienie i faktyczne sprawdzenie wcześniejszych podanych przez ciebie teorii jest oczywiście bez znaczenia.szczepantrzeszc pisze:No i ostatnia sprawa: technologia czyli pełny garnek. Lubię jeść, lubię jak ciepło jest w domu. Cieszę się, że mogę siedzieć przy kompie i pisać te słowa, jednak to nie jest postęp, przed którym skłonny jestem zgiąć kolana.
Przepraszam. To taka metafora. Chodzi mi o wiedzę na temat organizmów mniej lub bardziej żywych.Baribal pisze:Co to teoria człowieka i jak może być ogólna lub szczegółowa?
Grimzonie. Kiepsko widzę taką dyskusję, bo chociaż nie śmiałbym deprecjonować tej sfery ludzkiej aktywności, dla mnie matematyka to nie jest nauka. Proponuję osobny wątęk.Mówisz matematyka pochodną fizyki?
Nie jest. Komputer ma znaczenie... a to coś zmienia?Czyli budowa komputera, pozwalając na spełnienie i faktyczne sprawdzenie wcześniejszych podanych przez ciebie teorii jest oczywiście bez znaczenia.
to są niezłe argumenty, przeciwko temu, co napisałem, zwłaszcza ten drugi, bo pierwszy... nie, zdecydowanie nie. Samo wejście w kosmos nie ma nic do tego, o czym pisałem powyżej. Rzecz jasna, wejście w kosmos mogło doprowadzić do lepszego poznania tyle, że... nie doprowadziło.Wejście człowieka w kosmos, budowa mapy genetycznej człowieka
uważam za początek początku jakiejś bliżej nieokreślonej drogi, tym niemniej, jeżeli ktoś będzie w stanie powielić moją wątrobę, będę się cieszyćklonowanie
No tutaj to już dałeś z grubej rury... z bardzo grubej. Gdybyś to sformułował jako osobną tezę, w ogóle nie zwróciłbym uwagi, jednak wymienione razem z poprzednimi osiągnięciami brzmi groteskowo. Mnie nie podnieca bzykanie elektronów w kawałku krzemu... no chyba, że w efekcie ujrzę na ekranie monitora... na przykład panią Debbie Reynolds czy panią Jane Fondę (najlepiej Barbarella) a przydatność komputera? Wyżej cenię analityczne osiągnięcia fizyki.budowa komputera to faktyczne kamienie milowe ostatnich lat cywilizacji.
Jeżeli dla ciebie matematyka nie jest nauką to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.szczepantrzeszc pisze:Grimzonie. Kiepsko widzę taką dyskusję, bo chociaż nie śmiałbym deprecjonować tej sfery ludzkiej aktywności, dla mnie matematyka to nie jest nauka. Proponuję osobny wątęk.
Tak, rzeczywiście, choćby astronomia obserwacyjna we wszelkich zakresach widma po roku 1914 to już tylko przyczynkarstwo. I to pisze fizyk, podobno...szczepantrzeszc pisze:Swoją ocenę opieram na odkryciach w zakresie fizyki (jest to temat mi najblizszy) i na założeniu, że większość ludzi datuje koniec dziewiętnastego wieku na rok 1914, co wydaje się lepszą datą niż rok, w którym Planck zaproponował swoją teorię promieniowania ciała doskonale czarnego.
Ja cały czas pisałem o tym "nie pozwala". Liczę na to, że kiedyś jednak pozwoli. Wtedy napiszę, że jest to progres maxwellowemu i einsteinowemu równy.interpolacja zjawisk fizycznych poprzez przybliżenia matematyczne pozwalają na przełamie barier, na które fizyka nie pozwala.
A jednak matematyka! ;Dszczepantrzeszc pisze:Liczę na coś więcej i licząc na coś więcej pójdę sobie spać. Zasypiając będę liczył na coś więcej. Lepsze to niż liczenie baranów, chmurek czy co tam jeszcze liczyć można
No to ja się spóźniłem, czy Ty się spóźniłeś?szczepantrzeszc pisze:Weź się do roboty? Spóźniłeś się jakieś trzydzieści lat.
Usiądź wygodnie na kozetce i opowiedz mi o swoich problemachszczepantrzeszc pisze:Za dziesięć lat to nawet pierdzielić mi się nie będzie chciało.
Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”