64
Utknąłem w "papierkach" z uczelni. Muszę pogodzić obie, a wrodzona niechęć do spraw oficjalnych i urzędowych jakoś spowalnia moje ruchy. Czuję i zachowuję się jak much w smole, choć z higieną może jest u mnie i lepiej. A na pewno nie latam nikomu nad głową brzęcząc złośliwie.
Dzisiejszy utarg będę znał jutro, ale podejrzewam, że ten maraton skończy się na informowaniu świata czy w ogóle coś napisałem czy poległem ;).
Mam kilka pomysłów, a akurat ten za który się zabieram ciągle ucieka. Na szczęście "zeszyt dialogów i konceptów" rozrasta się. Klęska urodzaju (pomysłów) ;).

@gebilis
Klasycznie już, podziękuję po maratonie, choć jak na razie nie ma czego zapeszać ;).

65
No i co? No i co?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

66
Co co? Jak zwykle, opóźnienie. Pewnie i znalazłbym czas każdego dnia by zamieścić tu krótką notkę, ale mówiłem (a raczej wmawiałem sobie), że takowa notka nie powinna być krótka ;). Niestety, ta do najdłuższych należeć nie będzie.

Mam na głowie całkiem sporo papierkowej roboty, która tylko zniechęca mnie do dłuższego siedzenia nad tekstami. Mimo to staram się jak mogę. Zeszyt pomysłów, krótkich dialogów i zalążków scen zapełnia się coraz bardziej. Teraz tylko trzeba znaleźć siły by wykorzystać je w jakimś dobrym opowiadaniu lub scenariuszu.

Tekst przez i dla którego znów ruszyłem z maratonem rozwija się, ale we wręcz ślimaczym tempie.

Dziękuję za zainteresowanie :).

68
B.A.Urbański Cześć i czołem! ;)

Wiem, wiem. Pewnie wiele atramentu wypłynęło z waszych piór, od mojego ostatniego wpisu. Na szczęście udało mi się już pogodzić uczelnie i powrócić do zasypanego śniegiem akademika. Teraz, na początku nowego semestru: Mogę wrócić do pisania!
Dobra znajoma podzieliła się ze mną linkiem do świetnej strony, na której można znaleźć listę aktualnych konkursów. Od literackich po fotograficzne i filmowe. Postanowiłem wziąć udział w kilku z nich, w czym pomoże mi ten - rozpoczęty 1ego Lutego - maraton.

W tym miesiącu planuję pisać codziennie. W końcu wyciągnę z szuflady jeden ze szkiców powieści i zafunduje mu porządną, może nawet odrobinę rzemieślniczą pracę. Z weną, czy bez - chcę pisać! Więcej: Będę pisał! Jeszcze więcej: Piszę![/b]

69
Jest dobrze. Bardzo dobrze.

Przez ostatnie 4 dni udało mi się zrealizować skromny plan, który z chęcią nazywam rozgrzewką. 25 stron to całkiem przyzwoity wynik, szkoda tylko, że to bardzo surowy materiał. Mam przed sobą notatki i listę pomysłów, które chciałbym dodać do wspomnianego tworu.

Najbliższe dni niestety przyniosą mocne "spowolnienie", głównie ze względu na prace zaliczeniowe i małe zaległości, do których doprowadziła zimowa sesja.

Swoją drogą...
Dzisiejszy dzień jest dniem wyjątkowym. Otóż to już 4 lata temu dołączyłem do zaszczytnego grona użytkowników forum, poznałem wielu z was. Niektórzy zrobili zamieszanie i szybko odeszli, a inni spokojnie pojawiali się co pewien czas. Może jestem zbyt sentymentalny, a skłonnością do używania zbyt wielkich słów mam na pewno, ale cieszę się, że tu trafiłem, a jeszcze bardziej, "że was mam". Miło jest poznać takich pasjonatów jak wy. Życzę Wam spełnienia marzeń, wydania opowiadań i powieści - choć mi jeszcze się nie udało, wiem, że z roku na rok nasze szanse rosną.
Tym, którzy narzekają, że wydawnictwa odrzuciły ich pracę chciałbym pocieszająco poklepać po plecach - ja nie otrzymałem jeszcze żadnej odpowiedzi. Dosłownie żadnej - a pierwszy tekst przesłałem już 3 lata temu. Z perspektywy czasu wiem, że tylko pomysły były w nim ciekawe, a może znalazłoby się jeszcze kilka dobrych żartów i gierek słownych. Tyle. Nie poddawajmy się!
Tym, którzy wydali gratuluję głaszcząc wynędzniałego zielonookiego gada, którego staram się nie karmić. Zazdrość nie jest moim ulubionym towarzyszem, choć przyznam, że czasem potrafi zmotywować :).

Nie chcę wymieniać tu nikogo "z nicku", ale wiedzcie, że darzę Was wielką sympatią i szacunkiem. Powodzenia!

70
Po walce mogącej aspirować do tytułu mitycznej w końcu udało mi się wydrukować tekst. Plan na weekend to wprowadzenie poprawek i kilku drastycznych zmian plus napisanie jednej z prac zaliczeniowych :). Trzymajcie kciuki!

71
Dzień upływa pod znakiem Raju Utraconego i Doktora Fausta, więc "twory prywatne" nie mają większych szans na rozwój.
Obecny temat mojej pracy zaliczeniowej to w wolnym przekładzie nasz język szeleszczący "Bycie złym, jako rezultat zranionej dumy i poczucia winy". Skromnie proszę o trzymanie za mnie kciuków, bo jak zawsze denerwuje się trochę przy pisaniu poważnych tekstów. Zostały mi jeszcze 4 dni, ale chciałbym skończyć to przed poniedziałkiem! Trzymajcie kciuku bracia i siostry w piórze!

72
Ha! Praca ciągle w fazie poprawek i poszukiwania właściwych cytatów, o których istnieniu pamiętam, ale nie potrafię ich zlokalizować! Trzymajcie kciuki bym nie popełnił po raz kolejny błędów w stylu "He have..." co jakimś cudem zdarzyło mi się w pierwszych pięciu zdaniach pracy z ostatniego semestru. Do dziś nie wiem kto wyssał mi mózg i zasłaniał oczy podczas sprawdzania "papieru", który okrył mnie hańbą.

Przy odrobinie szczęścia do "przyjemnego" pisania wracam wieczorem!

73
I niestety wciąż nie jestem zadowolony, ale postanowiłem już dłużej nie męczyć siebie i kartek. Co będzie to będzie. Najwyżej zostanę wyrzucony z uczelni prosto w łapy trolli ;).

Za chwilę siadam do lektury "Don Juana", więc tekst właściwy się nie rozwinie. Przy okazji chciałbym zaznaczyć, że znowu "popełniam" scenariusz - czyli już klasycznie ( i to podwójnie), bo a) zabieram się za coś "filmowego", b) rzucam się na więcej projektów na raz (a to bardzo złe wyjście). Wiem, wiem, scenariusz pisałem już wiele razy. Zdjęcia zaczynaliśmy chyba jeszcze więcej, ale w tzw. "międzyczasie" udało mi się coś zrealizować. Oto dość stary klip - Szybka Randka (Speed Dating) - promujący wydarzenie na uczelni. Nowa produkcja ma być utrzymana w podobnym, choć może odrobinę "brudniejszym" klimacie. Zobaczymy.
I tak oto po raz kolejny proszę o trzymanie kciuków ;).

74
Ok Walentynki i weekend odrobinę spowolniły postęp prac, ale wciąż mogę radośnie powiedzieć, że nie jest źle. Siadam właśnie do poprawek i mam nadzieję dziś skończyć pierwszą część tekstu. Trzymajcie kciuki :).

75
Trzymam kciuki, MatMot!

Powodzenia :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

76
Dzisiejszym wyzwaniem są kolejne próby pokonania kolejnych prac pisemnych, tekst znów musi odejść w odstawkę (przynajmniej na większą część dnia). Nie zamierzam dziś robić niczego innego oprócz siedzenia w swoim pokoju zasypany papierkami (i to nie tylko po cukierkach ;) ).

Wróć do „Maraton pisarski”

cron