Latest post of the previous page:
Fajne... Od rana o tym myślę, Thana - że może zmienić paradygmat.Thana pisze:Nie tyle utrata, co przyczepienie ogona. Konieczne, żeby być istotą społeczną w konkretnym społeczeństwie.
Latest post of the previous page:
Fajne... Od rana o tym myślę, Thana - że może zmienić paradygmat.Thana pisze:Nie tyle utrata, co przyczepienie ogona. Konieczne, żeby być istotą społeczną w konkretnym społeczeństwie.
Też mam wrażenie, że otarłam się gdzieś, kiedyś o podobną myśl.Starquiliniusem pisze:Najpierw pomyślałem o "Odysei kosmicznej", a potem, że gdzieś już coś podobnego słyszałem bądź czytałem. Jeśli to parafraza lub to i owo pomyliłem, to mea culpa, wybacz, że o tym wspomniałem - moje niedociągnięcie.Natasza pisze:Dziecko zaraz po narodzinach ma w oczach mądrość całego wszechświata. Potem chyba powoli zapomina wszystko, żeby stawać się odrębnym bytem. Taka jest cena rozumienia grawitacji i siebie.
Więc: albo jest moja http://weryfikatorium.pl/forum/viewtopi ... %B3%EAtituAktegev pisze:Też mam wrażenie, że otarłam się gdzieś, kiedyś o podobną myśl.
Nie czytałemNatasza pisze:Więc: albo jest moja http://weryfikatorium.pl/...udn+b%B3%EAtitu
W ich loży wciąż było zamieszanie: ktoś się dosiadał, ktoś przepychał, mieszały się towarzystwa, bo tamci natychmiast wszystkich znali i ich po chwili znali wszyscy. I czasami siedziała z zupełnie sobie nieznanymi ludźmi, a czasami zostawała sama. Nie mogła się skupić i przejąć kontroli nad sobą, więc się denerwowała i wiedziała, że ma od tego purpurowe plamy na policzkach. Piła, co jej podawano, nawet dość łapczywie, bo było gorąco. Pociła się więc mocno i czuła zapach własnego potu. Chciało jej się na przemian śmiać lub płakać i coraz mniej rozumiała już nie tylko ten świat, ale nawet siebie.