Śnieg

1
Miałem ochotę sobie coś machnąć, ale nie mam siły pisać większych tekstów, bo jestem niewyspany. To strzeliłem drabelka. Popracujemy? ;)

(swoją drogą, stwierdzam, że te drable można przylizywać w nieskończoność)

***

Gładzie śliskich, lodowych linorytów na dzwonach w Pradze budziły zawsze mój podziw. Gdy kruszały od dźwięku, w powietrzu srebrzały wielobarwne od światła perełki, coraz szybsze i szybsze... Łzy, mróz, śnieg i ból mizdrzyły się w walcu, i gdy wiał wiatr, szal rwał w dal: na drugi koniec mostu Karola, między królami. Na Małą Stranę – tam był bal! Kurwy, dziwki i turystki z miejsc. Cicha, długa, retrospektywnie oniryczna noc. Szał się zatrzymywał, a górę brało zaniepokojenie. Staccato szpilek budziło żal. Prześwity między żaluzjami bezszelestnie żerowały na błękicie źrenic. Ale walc trwał. Śnieg padał. I kosztował. Trzysta trzydzieści koron za gram.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

2
JAk mozna do tego stopnia przekombinowac takie krótkie coś?
Za duzo, za gęsto, tu sie odetchnąć nie da, rozumiem, forma wymusza pewne skroty, ale to momentami wiersz jest.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

4
Kruszały, srebrzały, mizdrzyły
Szal, rwał, dal, bal, szał, żal, walc trwał
Karol-król
Do tego sporo aliteracji...
Chyba chciałeś przede wszystkim pobawić się słowami, ale też sądzę, że trochę tego za dużo, przygniotłeś oniryzm. Zupełnie wybiło mnie "cicha, długa, retrospektywnie oniryczna noc." Po co na siłę "retrospektywna"?
Bardzo skojarzyło mi się z Dukajem :D

5
Galla pisze:Zupełnie wybiło mnie "cicha, długa, retrospektywnie oniryczna noc." Po co na siłę "retrospektywna"?
Żeby wygasić tempo - ale może to faktycznie nienajlepsze słowo ;)

I może faktycznie przesadziłem :D
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

7
Łzy, mróz, śnieg i ból mizdrzyły się w walcu, i gdy wiał wiatr, szal rwał w dal:
sep, to się czyta jak dziecięca wyliczanke.
płynnośc zatraca sie błyskawicznie po pierwszym zdaniu, ech, dobra, po drugim, potem jest czkawka.
ty dobrze piszesz, płynnie, obrazami, malujesz że dech zapiera, a tu naparzasz drezyną po torach az zeby dzwonią.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

8
Sepryot pisze:mostu Karola
- ort. :P

_______________________________

Tuwimowo - Jasieńskie ciekawie
Sepryot pisze:Prześwity między żaluzjami bezszelestnie żerowały na błękicie źrenic.
świetne
Sepryot pisze:Gładzie śliskich, lodowych linorytów na dzwonach w Pradze budziły zawsze mój podziw. Gdy kruszały od dźwięku, w powietrzu srebrzały wielobarwne od światła perełki, coraz szybsze i szybsze... Łzy, mróz, śnieg i ból mizdrzyły się w walcu,
i potem
Sepryot pisze:Staccato szpilek budziło żal. Prześwity między żaluzjami bezszelestnie żerowały na błękicie źrenic. Ale walc trwał. Śnieg padał. I kosztował. Trzysta trzydzieści koron za gram.
pomiędzy - skiepściłeś

[ Dodano: Nie 02 Mar, 2014 ]
Sepryot pisze: Łzy, mróz, śnieg i ból mizdrzyły się w walcu
bo walca tańczy się na "trzy"
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”