Latest post of the previous page:
Do tego trzeba mieć dobrego tłumacza i sporo forsy na opłacenie tegoż.317
Na pewno, bo oni swoich pisarzy nie mająMajorette pisze:Tak czy inaczej lepiej wypychać książkę za granicę, większa nadzieja na sprzedaż i zysk... chyba?

Maj, to tylko złudzenie, że tam są większe szanse, bo media karmią was Amandami H., czy innymi przypadkami sukcesów. Tymczasem konkurencja jest tam z 10x większa, bez agenta praktycznie nie masz szans na dostanie się do przyzwoitego wydawnictwa, a znalezienie agenta jest kosmicznie trudne... Większość pisarzy zarabia grosze, a nie te miliony z samych zaliczek...

I tak dalej.
Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
					
					
					
																																																			
					
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
319
znowu mnie nikt nie zrozumiał.  Chodziło mi o to, by po wydaniu w pl wypchnąć książkę jak najszybciej do innych krajów, by została przetłumaczona na wiele języków i sprzedawana w jak największej liczbie krajów. pomijam tu kłopoty wszelkiej maści, ustawiając opcję optymistyczną żed wszystko było zrobione gładko.
 Chodziło mi o to, by po wydaniu w pl wypchnąć książkę jak najszybciej do innych krajów, by została przetłumaczona na wiele języków i sprzedawana w jak największej liczbie krajów. pomijam tu kłopoty wszelkiej maści, ustawiając opcję optymistyczną żed wszystko było zrobione gładko.
					
															
															tl;dr
Kawa moim bogiem.
					
					
					
																																																			
					Kawa moim bogiem.
320
nie wiem jak się to załatwia. 
główno-nurtowcy jak sądzę mają to załatwiane - a i to nie wszyscy.
Ci najważniejsi, albo najlepiej zakumplowani z urzędasami od kultury.
Mi się nie udało.
Moim znajomym się nie udało.
Rosjanie naobiecywali - niewypał.
Zachód ma nas po prostu głęboko w )*(
Na Ukrainie - po prostu rozpacz w ciapki.
Czechy - czytaj niskie nakłady (adekwatne do populacji...)
i problemy z wypłatami. Publikacja polskiej prozy w Czechach to jak na razie największe osiągnięcie...
z fantastyki przebić na zachodzie udało się tylko Lemowi.
Miłośnikom teorii spiskowych:
może pomogli mu amerykańscy koledzy - ze Lwowa wyszła spora emigracja żydowska w USA - np St.Ulam twórca bomby wodorowej - 11 lat starszy od Lema. Inna ciekawa zbieżność Lem - Żyd ze Lwowa - Asimow Żyd spod Smoleńska. Lem ok 300 IQ, Assimow - prezes Mensy, do tego obaj pisarze, obaj od fantastyki) 
 
Ale jego tłumacz M.Kandel nie zdołał przepchnąć tam nic innego.
					
															
																				
					
					
																																																			
					główno-nurtowcy jak sądzę mają to załatwiane - a i to nie wszyscy.
Ci najważniejsi, albo najlepiej zakumplowani z urzędasami od kultury.
Mi się nie udało.
Moim znajomym się nie udało.
Rosjanie naobiecywali - niewypał.
Zachód ma nas po prostu głęboko w )*(
Na Ukrainie - po prostu rozpacz w ciapki.
Czechy - czytaj niskie nakłady (adekwatne do populacji...)
i problemy z wypłatami. Publikacja polskiej prozy w Czechach to jak na razie największe osiągnięcie...
z fantastyki przebić na zachodzie udało się tylko Lemowi.
Miłośnikom teorii spiskowych:
może pomogli mu amerykańscy koledzy - ze Lwowa wyszła spora emigracja żydowska w USA - np St.Ulam twórca bomby wodorowej - 11 lat starszy od Lema. Inna ciekawa zbieżność Lem - Żyd ze Lwowa - Asimow Żyd spod Smoleńska. Lem ok 300 IQ, Assimow - prezes Mensy, do tego obaj pisarze, obaj od fantastyki)
 
 Ale jego tłumacz M.Kandel nie zdołał przepchnąć tam nic innego.
322
Problem w tym, że ktoś to musi nie tylko profesjonalnie przetłumaczyć, ale i wydać. A zachodni wydawcy nie będą ryzykować stawiając forsę na sukces debiutanta ( na zachodnim rynku), mając pod ręką od groma swoich pewniaków, niedebiutantów.
					
															
															Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz." 
dr Samuel Johnson
					
					
					
																																																			
					dr Samuel Johnson
323
Tu jest coś na rzeczy. Bo nawet taki tuz jak Sapkowski w Wielkiej Brytanii przebić się nie może. Nawet pomimo nagrody Davida Gammella. Wielkiego szumu o najpopularniejszym autorze polskiej fantasy na wyspach nie ma.
Artykuł w Guardianie
Nagroda, jak mówię, niewiele pomogła. Mieszkam w Anglii, i szczerze mówiąc, dopiero w tym roku, na półce z fantastyką dojrzałem książki ASa (Last Wish, Blood of Elves, Time of Contempt, Baptism of Fire). Z tego co widać, nie są rozchwytywane. Ja osobiście kupię, zobaczymy jak angole poradzili sobie ze słowiańską fantasy No i trzeba wspierać rodzimą fantastykę, nie?
 No i trzeba wspierać rodzimą fantastykę, nie? 
Pozdrawiam.
					
															
																				
					
					
																																																			
					A tu macie cały artykuł - http://www.theguardian.com/books/2009/jun/19/1A book prize that is intended to restore fantasy to its proper place in the literary pantheon has been won by a bestselling Polish author who is little-known in the UK.
Artykuł w Guardianie
Nagroda, jak mówię, niewiele pomogła. Mieszkam w Anglii, i szczerze mówiąc, dopiero w tym roku, na półce z fantastyką dojrzałem książki ASa (Last Wish, Blood of Elves, Time of Contempt, Baptism of Fire). Z tego co widać, nie są rozchwytywane. Ja osobiście kupię, zobaczymy jak angole poradzili sobie ze słowiańską fantasy
 No i trzeba wspierać rodzimą fantastykę, nie?
 No i trzeba wspierać rodzimą fantastykę, nie? 
Pozdrawiam.
325
Nie do końca zrozumiałeś mnie Smoke. VAT na książki to ZUO, jednak jego likwidacja IMO nie zmieni radykalnie sytuacji. Ani jeśli chodzi o pisarzy, ani o rynek książki. A dobry autor zarobi i mimo VAT - u. Rynek książki dobił nie sam VAT, ale wiele innych czynników z których chyba najpoważniejszym jest powszechny brak umiejętności czytania. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale aby czytać z przyjemnością i zrozumieniem, trzeba czytać w odpowiednim tempie ( tylko wtedy mózg przetwarza słowa na obrazy). Tymczasem współczesna szkoła uczy głownie sylabizowania, a to nie wystarcza. To zresztą bardzo obszerny temat, a ja nie mam czasu, więc może innym razem 
					
															
															
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz." 
dr Samuel Johnson
					
					
					
																																																			
					dr Samuel Johnson
326
ależ zrozumiałem, dlatego chcę by Andrzej się wypowiedział- Andrzej mówi coś dokładnie odwrotnego; kiedyś było super (za kaczorów), ale przyszedł rudy, podniósł vat i wszystko poszło się...
nawet się nie zająknąłem, Navajero o innych czynnikach (ale wiem, że są)- mówię wyłącznie o vat, więc w tym momencie wyłącznie ta kwestia jest przeze mnie poruszona i tylko ta w tym momencie mnie interesuje
					
															
																				
					
					
																																																			
					nawet się nie zająknąłem, Navajero o innych czynnikach (ale wiem, że są)- mówię wyłącznie o vat, więc w tym momencie wyłącznie ta kwestia jest przeze mnie poruszona i tylko ta w tym momencie mnie interesuje
327
No i poniekąd ma rację, w sensie czysto ekonomicznym tak było. Tylko, że już za Kaczorów dzieciaki coraz mniej czytały ( z przyczyn pozamaterialnych) i ten proces postępuje do dzisiaj. Do tego VAT został bezwstydnie wykorzystany przez księgarzy, wydawców i hurtowników do wprowadzenia swoich podwyżek na zasadzie: "To nie my, to wszystko VAT panie"... I dopiero te podwyżki łącznie z VAT - em, dały takie ceny książek jakie dziś mamy.
					
															
															Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz." 
dr Samuel Johnson
					
					
					
																																																			
					dr Samuel Johnson
329
Ale właśnie o to chodzi, tak się rozumuje "na górze" - uwaga, będę brzmiał antysystemowo!Majorette pisze:a ja tam uważam że jaki by vat nie był, zawsze się znajdzie ktoś kto kupi. A poza tym na wszystko po równo powinien być 1% vatu. Ale ja to młoda jestem, nie znam się.

Ci, którzy nie czytają, i tak nie kupią, nawet jak książki będą kosztować tyle co kiepska wódka. A Ci, którzy czytają i tak kupią, bo to warstwy, które bez książek się nie obejdą. I to jest słuszne rozumowanie, a raczej - "słuszne" to złe słowo - będące efektem bacznej obserwacji rzeczywistości. Cokolwiek o PO nie mówić, łeb na karku mają.
331
Swoją drogą, nie neguję, ale dla mnie to jest jakaś niezrozumiała czarna strefa z którą w ogóle nie mam kontaktu.  
 
Jedyni ludzie których znam, którzy ściągają książki z chomika, to poloniści, a książki to na przykład "Troposfera powieści romantycznej", albo "O samogłoskach pochylonych w języku polskim XVIgo wieku"... ;p
					
															
																				
					
					
																																																			
					 
 Jedyni ludzie których znam, którzy ściągają książki z chomika, to poloniści, a książki to na przykład "Troposfera powieści romantycznej", albo "O samogłoskach pochylonych w języku polskim XVIgo wieku"... ;p