31

Latest post of the previous page:

Rapsodia, ale wiesz co, to naprawdę chyba zależy, JAKĄ kobietę piszesz. Pojęcie "czuć się kobieco" jest szalenie płynne. Np. główne bohaterki moich dwóch książek owszem, są kobietami (bo dla mnie jest to "płeć domyślna", odruchowo łatwiejsza do wybrania), ale zupełnie nie są do mnie podobne, ani z charakteru, ani z życiowych doświadczeń. Natomiast być może łatwiej mi je pisać w tym sensie, że słyszałam w życiu wielokrotnie więcej opowieści i zwierzeń kobiet niż mężczyzn.

Natomiast w obu książkach wystąpił mi efekt ekstrawertycznego bohatera drugoplanowego - pojawiła się postać dużo bardziej (pod jakimś, wybranym, względem) podobna do mnie, miała grać rolę mniej znaczącą, ale wyrosła do ważnej funkcji - bo mi się ją łatwo pisze, bo ma więcej ze mnie. W dwóch przypadkach to dziewczyny, ale w jednym - facet, komandos, playboy, wanna be James Bond, więc doprawdy niewiele ma ze mnie - poza tym, że jest ekstrawertykiem :)
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

32
Ciekawe zagadnienie. Moja płeć domyślna przy pisaniu to mężczyzna, choć jestem kobietą. Wydaje mi się, że są to postacie barwniejsze i dające szersze pole do popisu. Być może jest po prostu tak, że mnie jako kobietę zwyczajnie bardziej interesuje płeć przeciwna i dlatego wolę o niej pisać :) Choć mam wrażenie, że do niedawna kobieta w literaturze była przedstawiana schematycznie (matka, żona, kochanka, femme fatale - wszystko niejako przez pryzmat mężczyzn, którzy jakby nie patrzeć, zdominowali literaturę) i ciężko teraz wyzbyć się tych schematów - znaleźć dla kobiet nowe, własne miejsce w świecie rzekomej równości płci. Bo powiedzmy potrzebuję generała - ma być on kobietą? (nawet nie ma nazwy odpowiedniej: generałka? ;P) Albo wielkiego maga - też kobieta? Jedni powiedzą: jasne. Ja jednak nie widzę płci pięknej w tej roli. Zaraz też obawiam się, że zrobię bohaterkę ckliwą albo jakieś dziwną hybrydę męsko-kobiecą. Już bezpieczniej zostać przy mężczyznach : )

33
Phoe pisze: Albo wielkiego maga - też kobieta? Jedni powiedzą: jasne. Ja jednak nie widzę płci pięknej w tej roli.
to się fachowo nazywa "czarownica". :roll:
chyba że młoda - to czarodziejka ;>

34
Bo powiedzmy potrzebuję generała - ma być on kobietą? (nawet nie ma nazwy odpowiedniej: generałka?
Mamy słowo "sędzia", ale żaden mężczyzna nie wpadł na pomysł, by zrobić specjalną, męsko-osobową formę dla "sędziego".
Mamy słowo "generał" i ktoś zapytuje o formę żeńską. Jej wprowadzenie ma zniwelować różnicę. Ale zmierzanie do owej niwelacji podkreśla odmienność. Ot, paradoks.
Dziękuję za uwagę. :)

36
Owszem, ale:

czarownica - czarownik
czarodziejka - czarodziej

a gdzie ekwiwalent maga? XD

Z tym nazewnictwem to był ode mnie taki drobny żarcik - pół żartem, pół serio. Raczej mam na myśli ogół tego, co zwykle reprezentuje płeć męska i damska. Ciężko mi stworzyć kobietę, która pełniłaby rolę, jaką zwykle pełni mężczyzna, i zrobić ją wiarygoną i lubianą, a nie przykładowo jako działającą na nerwy czy wredną jędzę : )

39
Kurczę, ja też zazwyczaj piszę z perspektywy faceta/chłopaka. Chyba boję się się, że kobieta wyjdzie mi nierealistycznie. Właściwie, to nie spotkałam jeszcze kobiecej postaci literackiej, która byłaby dla mnie naprawdę realistyczna.
Ile bym dała, żeby posiąść umiejętność wiarygodnego przedstawiania kobiet w fantasy! Taka autorka romansideł ma dziesięć razy łatwiej, bo jeśli chodzi o sprawy miłosne, płeć piękną łatwo rozgryźć. Nie wiem, co panowie widzą w tym trudnego ;)

[ Dodano: Czw 17 Kwi, 2014 ]
No i ogólnie mam takie odczucia jak Phoe.
2+2=17

40
Phoe pisze:
a gdzie ekwiwalent maga? XD
Pani mag. *prycha na taką oczywistość*

A tak poważnie, użyłąbym jednego słowa na kobietę i mężczyznę. Po prostu mag. Analogicznie z generałem. Przykładowo, generał Kwiatkowska. Nazewnictwo to jak dla mnie nie problem i podany przykład brzmi całkiem naturalnie.

Co do perspektywy, z której piszę... no, płeć męska stanowczo dominuje. Fantasy. Czyli albo jadę mężczyzną, albo chłopczycą. Tak czy siak istnieje pierwiastek męski. Przy czym kobiety jako te chłopczyce i wredne jędze niezbyt mi przeszkadzają. Może kwestia przyzwyczajenia, może niezbyt wielkich wymagań wobec tekstu (przez to drugie nieraz się na siebie zżymam, ale to osobna sprawa).

41
Phoe pisze:Owszem, ale:

czarownica - czarownik
czarodziejka - czarodziej

a gdzie ekwiwalent maga? XD
naczelna wiedźma królestwa? :P
Ciężko mi stworzyć kobietę, która pełniłaby rolę, jaką zwykle pełni mężczyzna, i zrobić ją wiarygoną i lubianą, a nie przykładowo jako działającą na nerwy czy wredną jędzę : )
olej tę feministyczną ideologię rób kobiety które chodzą w sukienkach ;)

[ Dodano: Pią 18 Kwi, 2014 ]
Karmela pisze:Kurczę, ja też zazwyczaj piszę z perspektywy faceta/chłopaka. Chyba boję się się, że kobieta wyjdzie mi nierealistycznie. .
czy wy nie macie przypadkiem zaburzeń autoidentyfikacji płciowej? ;>

[ Dodano: Pią 18 Kwi, 2014 ]
Marcin Dolecki pisze:A może magówka? :D
magielnica?

[ Dodano: Pią 18 Kwi, 2014 ]
Tfu!

MAGLOWNICA ;>

Naczelna maglownica królestwa.

42
Chyba póki co nie mam żadnego opowiadania, gdzie głównym bohaterem byłaby kobieta, ale gdybym chciał, myślę, że bez problemu mógłbym się wczuć w płeć piękną. Nie jest to kwestia niemożności, lecz wyboru. W większości przypadków facet bardziej pasuje do danego opowiadania/książki.
A no i ten tego. Już ktoś mi przypiął łatkę waginofila :D. Że niby jak u Piekary, czy Sapka, że jak już się w opowiadaniu pojawia kobieta, to tylko po to, żeby mogła zostać wyr***ana, przez głównego bohatera.
Marcin Dolecki pisze:A może magówka? :D
Lepsze to, niż dramaturżka, psycholożka, ministra, marszałkini...
Onamor pisze: Mężczyzna, kobieta, chłopiec, dziewczynka, obcy, zwierzę – a jaka to różnica?
Potwór nie potwór, byle miał otwór...

ithi edit: trzymajmy poziom, proszę...
Ostatnio zmieniony sob 19 kwie 2014, 10:51 przez E.Horsztyński, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie wierzę i nigdy nie uwierzę w żadne utopie, ale za to wierzę we wszelkie możliwe antyutopie.


http://edwardhorsztynski.blog.pl/

https://www.facebook.com/pages/Edward-H ... 81?fref=ts

44
ithi edit: trzymajmy poziom, proszę...
oj szkoda, bo miałem celną ripostę... :twisted:

*

Powiedzmy tak: trudno wczuć się w inną płeć.

Jest problem z fizjologią - facetowi trudno zastosować się do rady p.I.Filipiak i opisać pierwszą miesiączkę a nawet wyobrazić sobie co to takiego i na ile przeszkadza gdy się jedzie konno. Albo na ten przykład co się dzieje jak się strzela z łuku a tu biust włazi pod cięciwę... ;>

I wice wersa - dziewczyna może się zastanawiać jak to jest gdy się wygodniej sika i czy ptaszek nie przeszkadza przy chodzeniu... ;>

Ale to wszystko pikuś przy konieczności wczucia się w psychologię...

45
Andrzej pisze:Ale to wszystko pikuś przy konieczności wczucia się w psychologię...
Roboty nie przerobisz, wódki nie przepijesz, kobiety nie zrozumiesz.

Albo to:

Misja kosmiczna. Pani kosmonauta do bazy:
- Houston, mamy problem.
- O co chodzi?
- Nieważne...
- Proszę powiedzieć.
- Oj nic już.
- Niech pani powie.
- Domyślcie się...

xD
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

46
Ostatnio mam fazę na Pieśń Lodu i Ognia (KSIĄZKOWĄ, nie serial ;) Jestem dopiero po połowie Uczty dla wron, więc proszę mi nie mówić, kto dalej ginie ;) )
I Martinowi ładnie wychodzą kobiety. I Sansa - niewinna dorastająca. I Dany - też dorastająca, ale w taki "mityczny" sposób (pierwszy tom!!!) I królowa Cersei - z całą swoją małością. I babka Tyrellowa. One mnie wszystkie przekonują, nawet kiedy Martin pisze z punktu widzenia niewinnej 13-latki. Chyba po prostu umie słuchać ludzi, obserwować. No ale to jest facet z pokolenia moich rodziców, swoje w życiu widział.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron