Forma poetycka a wydawnictwa

1
Zakładam temat z nadzieją, że odnajdę odpowiedź na pytanie nurtujące mnie od pewnego czasu. Od dawien dawna czytuję czasopisma literackie, poetyckie nowości wydawnicze (w tym debiuty) oraz poezję (albo i nie) znalezioną na forach i portalach literackich. Po kilku latach regularnego obcowania z tą, jakby nie było, zupełnie odrębną formą beletrystyki dochodzę do pewnych niepewnych wniosków.

Szanse na papierowy druk/zwycięstwo w konkursie poetyckim mają jedynie wiersze białe. Tekstów regularnych, czy to rymowanych, czy to opartych na zasadzie rytmu i akcentów praktycznie się nie spotyka. Nie ma trzynasto czy ośmiozgłoskowców, nie ma formy, nie ma warsztatu. Oczywiście nie chcę generalizować - zdarzają się tekściarze, którzy raz na jakiś czas tak napiszą - ale to ogromna rzadkość.

Żeby tego było mało, teksty ujęte bardziej ścisłą formą są dyskryminowane i odsyłane na strych, nawet jeśli sięgają do tematyki współczesnej i współczesnymi słowami operuje autor. Takich tekstów jest jednakże również bardzo mało.

Teraz moje pytanie - czy - i dlaczego tak się dzieje? (tu, czekam na obalenie lub poparcie mojej tezy)
Czy taki obrót rzeczy, czyli hegemonia tekstów białych, to wynik tego że na jakiekolwiek inne minęła bezpowrotnie moda, czy też tego że podaż twórców potrafiących szarżować na morzu metrum, akcentów, rytmu jest bliska zeru?

Zaznaczam, że nie znam tego zjawiska osobiście, nigdy niczego nie próbowałem wydać, nigdy nie startowałem w żadnym konkursie - stąd moje założenia mogą być mylne. Znam je jedynie z perspektywy obserwatora.


Jest jeszcze jedna sprawa - jak odnosicie się do szeroko pojętej wulgarności w poezji? Ja uważam, że jeśli autor udowodni że potrafi coś więcej, to ku*wa raz na ruski tekst nie jest niczym przerażającym. Co jednak z tymi, którzy potrafią napisać kapitalny tekst, ale udaje im się dopiero gdy wystarczająco zszokują czytelnika nadmiarem proklonów?


Czekam na Wasze opinie! :)
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

2
kresowiak pisze:Żeby tego było mało, teksty ujęte bardziej ścisłą formą są dyskryminowane i odsyłane na strych, nawet jeśli sięgają do tematyki współczesnej i współczesnymi słowami operuje autor. Takich tekstów jest jednakże również bardzo mało.
Tę tezę to musisz wybronić. :P

Jacek Dehnel choćby pisuje sporo wierszy klasycznych, a sprzedaje się - jak na poetę - doskonale.

Wiersz klasyczny jest po prostu formą do cna startą i wyeksploatowaną. O ile jeszcze rytm to pół biedy, o tyle rymowanie w dzisiejszych czasach to zabawa dla najodważniejszych. Formalne mistrzostwo (i jednocześnie techniczne granice) w tym temacie osiągnęli poeci dwudziestolecia i żeby się wybić rymem, trzeba być równie dobrym albo lepszym niż Tuwim, Jasieński, Wierzyński czy Czechowicz.

Natomiast co do doboru, na pewno wiersze klasyczne są źle widziane wśród wydawców i jury, bo kojarzą się dzisiaj głównie z potworną grafomanią. Większość początkujących poetów stwierdza, że oni nie będą mejnstrimowi i będą rymować i trzymać rytm, chociaż nie do końca nawet wiedzą, co to znaczy. BO PRZECIEŻ WIERSZ SIĘ MUSI RYMOWAĆ HURR TEŻ BYM UMIAŁ NAPISAĆ TAK JAK HERBERT DURR - słyszałem to setki razy. Sam piszesz: "nie ma formy, nie ma warsztatu" - a to bzdura, tak naprawdę. Bo forma i warsztat w poezji białej często trudniejsze są, niż w rymowanej.

Przy czym uważam, że jeśli trafi się ktoś naprawdę dobry (por. Dehnel, to nazwisko będzie jak matra się powtarzać w tej dyskusji), to wyda. Bo w poezji nie ma kwestii opłacalności, każda sprzedaje się równie chu... haniebnie, więc wybijają się najlepsi.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

3
Hmm, myślę że masz sporo racji ze skojarzeniem z grafomanią. Co do wyeksploatowania formy zgodzę się częściowo. Co do tego, że forma i warsztat w poezji białej są trudniejsze - można polemizować. Oczywiście - biały białemu nie równy. Zdarza się (dość często), że niektórzy zaszczycają nas swoimi przemyśleniami ubranymi w trudne słowa, ciachają to na wersy i jest wiersz, taki jaki napisać potrafi każdy, kto posiada intelekt i szczyptę wyobraźni. Stąd, do jednego worka wsypuje się poetów i tych, którym się wymyśliło że będą poetami. Chodzi mi o to, że pisząc na biało o wiele łatwiej jest zatuszować elementarne braki warsztatu, bo można pojechać freestylem albo, żeby było śmieszniej - copystylem.

Przytoczę tu mniej więcej wypowiedź jednej z zeszłorocznych (o ile mnie pamięć nie myli) debiutantek. Dziewiętnastolatka (a może dwudziestolatka?), szeroko wypromowana, szeroko rozdystrybuowana. I w pewnym wywiadzie czytamy coś w stylu: "...ale to było jakieś dwa lata temu. Wtedy jeszcze w ogóle nie interesowałam się pisaniem." Pewnie większość się ze mną nie zgodzi, ale czegoś tu nie rozumiem. Ktoś nigdy nie interesował się pisaniem, nagle uznał że to dobry sposób na popularność i sprytnie wstrzelił się w rynek. I potem znajduję w księgarni książki pisane podług zasady "nie ma ch*ja, nie ma wiersza"

Nie mówię oczywiście o wszystkich nabytkach świata kultury. Jakiś czas temu miałem przyjemność pracować nad tekstami innego debiutanta (to samo wydawnictwo, równie szeroka promocja) i z pewnością kupię jego następny tomik. Odrębny styl, brak podporządkowania się mainstreamowi, głównie teksty białe ale w formie. W formie pozwalającej na identyfikację twórcy, w formie nieprzypadkowej.

Wiem, uczepiłem się formy. Zastanawia mnie jednak, kim jest malarz, który potrafi rozegrać na płótnie kubizm, ale nie jest w stanie naszkicować ludzkiej twarzy?
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

4
kresowiak pisze:Zastanawia mnie jednak, kim jest malarz, który potrafi rozegrać na płótnie kubizm, ale nie jest w stanie naszkicować ludzkiej twarzy?
Kiepskim malarzem. Ktoś ostatnio na forum pisał: "Nie dlatego Picasso kaleczył, że nie umiał, tylko dlatego, że nie chciał". I taka prawda, to samo odnosi się do poezji.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

5
Sepryot pisze:
kresowiak pisze:Zastanawia mnie jednak, kim jest malarz, który potrafi rozegrać na płótnie kubizm, ale nie jest w stanie naszkicować ludzkiej twarzy?
Kiepskim malarzem. Ktoś ostatnio na forum pisał: "Nie dlatego Picasso kaleczył, że nie umiał, tylko dlatego, że nie chciał". I taka prawda, to samo odnosi się do poezji.
W tym rzecz. Można zaniechać pisania w takiej a nie innej formie ale nie dlatego, że się nie umie, tylko dlatego że po prostu chce się inaczej.
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

6
No ale co na to poradzisz, że większość ludzi już nie umie klasycznie? :P Czasy, kiedy warunkiem uzyskania tytułu naukowego było napisanie zbioru wierszy po łacinie raczej przeminęły.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

7
E, no nic nie poradzę :cry: Tylko się zastanawiam i drążę temat, bo problemy polskiej literatury nie dają mi spać. Uprzedzam pytanie - tak, mam życie i mam teoretycznie coś lepszego do roboty, ale co gdy - mówiąc banałem - serce wzywa, choć nic tu po nim.

:wink:
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

8
To, o czym piszecie, dotyczy niestety kultury masowej w znacznie szerszym aspekcie.

Ten tekst, że Picasso malował tak, bo umiał, a nie - bo nie umiał, stanowi istotę tego problemu. Ludzie piszą na potęgę wiersze bezrymowe i uznają je za "poezję białą". Ich znajomi zresztą też uznają je za takową. Problem jednak polega na tym, że wiersz bezrymowy powstał w wyniku kontestacji form klasycystycznych, które poeci uznali za niewystarczające bądź nieadekwatne (na przykład nijak ta forma nie przystawała do nurtów, gdzie ekspresja wypowiedzi wymagała użycia form nieklasycznych).

Jeśli zatem ktoś nie posiada dość sporej wiedzy na temat wierszy "klasycznych" (nazwijmy tak w uproszczeniu wiersze rymowane, z regularnym rozkładem rymów, ze średniówką, regularną stopą metryczną i tak dalej), to zachodzi przypuszczenie, że tworzy poezję "nowoczesną", gdyż "starożytnej" by nie potrafił stworzyć ;-)

I raczej nie kontestuje (bo nie wie tak naprawdę, co), tylko pozuje...

Tak ku refleksji i rozweseleniu... Mam gdzieś na półce zbiór poezji Ryszarda Liskowackiego (tak, to ten pan od "Wodzu, wyspa jest twoja" i "Związku Sprawiedliwych" - starsi pewnie znają). Poezja klasyczna, stonowana, smaczna, dobrze podana. A na końcu, w takim rodzaju poetyckiego posłowia, znajduje się jeden "wiersz biały", który postaram się zacytować w całości:

Szkice na temat poezji współczesnej

Śniło mi się dzisiaj,
że mi wyrosła z ucha
marchewka.
Co to może znaczyć?

[ Dodano: Śro 14 Maj, 2014 ]
I przepraszam za ten mentorski ton, ale to taki trochę mój konik jest ;-)

Ale jak na studiach przeczytałem to: http://allegro.pl/amfion-rozwazania-nad ... 90163.html - to oczy na poezję otworzyły mi się szeroko i tak już zostało. Podobnie jak zachwyt nad Mickiewiczem w sensie również rzemieślniczym ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

9
maciejslu pisze:I przepraszam za ten mentorski ton, ale to taki trochę mój konik jest
A mój nie? :D Pół krótkiego życia spędziłem na pochłanianiu i studiowaniu poezji ;)
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

10
maciejslu napisał/a:
I przepraszam za ten mentorski ton, ale to taki trochę mój konik jest

A mój nie? :D Pół krótkiego życia spędziłem na pochłanianiu i studiowaniu poezji ;)
To jest nas trzech ;)

Drążąc temat dalej - myślicie, że formy klasyczne (nie mylić z grafomanią) mają jeszcze jakąkolwiek szanse na dostanie się do wydawnictw/czasopism i poczytność?
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

11
Nie.

Mogę tę myśl rozwinąć; w obecnych czasach poezja klasycystyczna, oparta na metrum i innych takich technicznych zabawkach nie znajdzie uznania ani w oczach redaktorów, ani czytelników, ani krytyków (choć tu - najprędzej), ani "książkowych blogerów" ;-)

Literatura nie stoi w miejscu, rozwija się forma, ewoluuje technika, zmienia się język, tematyka tez jakby inna nieco. Zobacz na poezję Szymborskiej na przykład; według mnie jest na wskroś nowoczesna, ale według wielu opinii - już "klasyczna".

Warto też zobaczyć, posłuchać (no, może niekoniecznie - ale poczytać) na przykład teksty raperów. Bo to jest w tej chwili według mnie naturalna droga rozwoju i jestem przekonany, że w Polsce obecnie bardziej potrzebny jest Ginsberg niż Miłosz ;-)

Jeśli pytasz "rynkowo" i "marketingowo" - to jeśli poezja miałaby obecnie kogoś zainteresować, to musiałaby być tekstem bezkompromisowego i totalnego buntu. To robią raperzy i mają sporą publiczność. Ja osobiście warsztatowo mam wiele do zarzucenia temu rodzajowi akurat, ale według mnie rap w tej chwili wyznacza pewne kierunki, a choć w sensie technicznym jest dość bliski poezji klasycznej (no, powiedzmy, że powinien być, ale różnie to bywa...), to przyczyna jest oczywista i formalna. Niemniej warto sięgnąć do tekstów i zobaczyć "o czym" teraz jest poezja.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

12
Rozumiem Twój punkt widzenia, ale co np. z S. Barańczakiem? Dla mnie to jeden z niepowtarzalnych wirtuozów słowa i u niego często jest forma, tylko jemu podobna. Nie są to co prawda mickiewiczowskie trzynastozgłoskowce (choć dla mnie to jedna z najprostszych form), ale słychać rytm, poeta żongluje nim jak mu się podoba. Czy tego typu poezja również już ma niewielkie szanse?
Co noc przychodził do mnie przed laty twój Popiel
pomieszany z Sindbadem pół-król pół-padyszach

13
Ale szanse na co?

Na "rząd dusz"? Większe szanse ma tu znana poetka Doda Rabczewska...

Barańczak jest... za trudny dla większości. Dla koneserów - wzorzec czegoś, ale nie sądzę, abyś napisał coś "Barańczakiem" i znalazł wydawcę bądź miał szansę na publikację gdzieś (o forach i serwisach poetyckich oczywiście nie mówię).

Co oczywiście nie znaczy, że zaniechać należy takiego pisania! I wydawania! Ino ni ma komu... no, dobra, przesadziłem - tu działa magia nazwiska i zawsze się znajdzie wydawnictwo literackie bądź Wydawnictwo Literacki, które się podejmie. I wyda pińcet egzemplarzów...
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

14
kresowiak pisze:Drążąc temat dalej - myślicie, że formy klasyczne (nie mylić z grafomanią) mają jeszcze jakąkolwiek szanse na dostanie się do wydawnictw/czasopism i poczytność?
Mają, moim zdaniem. Wszystkie procesy w historii literatury przebiegają cyklicznie w mniejszym lub większym okresie czasu i na powrót klasycyzmu do łask tez pewnie przyjdzie pora. ;) Ale na to poczekaaamyyy dłuuugooo.

Poezja zawsze jest za trudna dla mas, tak samo jak każda literatura wysokoartystyczna. :P Tak było odkąd masy nauczyły się czytać i tak będzie dopóki tej sztuki nie zapomną. W dwudziestoleciu międzywojennym najpoczytniejsze w historii polskiej literatury "Wiadomości literackie" docierały do ~5% obywateli RP, proza nieco dalej, ale niewiele. Musiałbym poszukać dokładnego nakładu, w "Antologii futuryzmu i Nowej Sztuki" Jarosińskiego było takie zestawienie.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

15
Sepryot pisze:Mają, moim zdaniem. Wszystkie procesy w historii literatury przebiegają cyklicznie w mniejszym lub większym okresie czasu i na powrót klasycyzmu do łask tez pewnie przyjdzie pora. ;) Ale na to poczekaaamyyy dłuuugooo.
No i tu się nie mogę zgodzić niestety...

Teoria dwuprądowości literatury Krzyżanowskiego owszem, opisuje takie zjawisko, ale jednocześnie wyraźnie wskazuje, że półokresy sinusoidy są coraz krótsze... a zatem zmiany epok powinny następować szybciej niż wolniej ;-)

A przy obecnej łatwości publikacji i ilości tychże nie jest wykluczone, że okres rozkwitu poezji klasycystycznej mieliśmy już siedem razy w ciągu ostatnich dwóch miesięcy ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”