Słownictwo do średniowiecza a czytelnik

1
Mam problem, a konkretnie dylemat. Piszę tak tą swoją nowelę i jestem zakłopotany; pisać stare słowa średniowieczne czy nowoczesne.

Akcja książki toczy się od średniowiecza aż po dziś dzień i teraz tak; albo pisać większość książki używając starych polskich słów co to tylko literaturoznawcy i fani literatury by zrozumieli, jednocześnie nadając książce klimat i charakter czegoś co się dzieje dawno temu. Czy też powinienem pisać nowoczesnymi słowami jedynie używając gdzie popadnie słownictwa starego jakie jeszcze ludzie zrozumieją.

Technicznie książka jest epistolarna i dzieje się w różnych krajach na raz, mamy do czynienia z różnymi ludźmi i "ludźmi" mówiącymi rożnymi językami. Co technicznie już sprawia, że książka nie będzie w pełni realistyczna bo wszystko tak czy siak pisane jest w polskim dla ułatwienia.

Więc czy powinienem się po prostu poddać i przynajmniej nie zmuszać czytelnika do zajrzenia w słownik czy zachować choć element realizmu języka z czasem akcji. Że też nie wspomnę o tym, że zapewne Polak 1000 letni by się pewnie nie dogadał z dzisiejszym.
Krew wiedzą, wiedza potegą.
Obrazek

2
Nie jestem pewien, czy chciałbym czytać tekst pisany oryginalną średniowieczną polszczyzną, toż to w ogóle do naszego języka niepodobne. Alternatywną opcją jest stosowanie ichniego szyku zdań, tak jak to widać >tutaj, tu i tam wtrąciwszy kilka określeń powszechnie uważanych za średniowieczne - a które być może ze średniowieczem wspólnego nic nie mają. Ja rozumiem, że taki oczytany Spokrewniony jak Ty może sobie radzić z tym słownictwem, ale pozostaje pytanie czy zależy Ci na jak najlepszej zgodności z oryginałem, czy na jak najszerszym gronie odbiorców.

3
A narrator jaki jest? Bo jeśli jest z boku - to może tylko w dialogach oddać to, że jest to średniowiecze?
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

4
Galejro pisze:Technicznie książka jest epistolarna
Wydaje mi się, że książka jest w formie listów. Oczywiście nie widziałem jej, może tylko część jest listami pisana, ale tak właśnie OP zasugerował.

5
Chyba muszę kawę wypić, bo nie zauważyłam tego ;)
No ale to też zależy - jeśli na przykład listy są jednego narratora i pisał je odśredniowiecza do współczesności, to nie ma siły jego język musiał się zmieniać, jeśli "żył" wśród ludzi. Tylko to może być niełatwe do pokazania.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Re: Słownictwo do średniowiecza a czytelnik

6
Galejro pisze:Mam problem, a konkretnie dylemat. Piszę tak tą swoją nowelę i jestem zakłopotany; pisać stare słowa średniowieczne czy nowoczesne.
Po pierwsze, prędzej byś się skichał, niż napisał coś autentycznym, średniowiecznym językiem :P Coś takiego wymagałoby wiele więcej niż dostępu do jakiegoś słownika czy opracowania. Przykładowo, w polskiej fantastyce, jedyną osobą zdolną do tego jest niejaka Brzezińska - specjalistka w zakresie mediewistyki. Wszyscy inni używają archaizmów, bardzo, bardzo ostrożnie. A i ona zresztą też, w praktyce stworzyła własny, uproszczony język "średniowiecznopodobny", bo inaczej nikt by jej nie zrozumiał. Na Twoim miejscu nie przejmowałbym się średniowieczczyzną, a upewnił się najpierw, że jestem w stanie napisać coś interesującego współczesną polszczyzną.
Ostatnio zmieniony pn 26 maja 2014, 08:48 przez Navajero, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

7
ithilhin pisze: to nie ma siły jego język musiał się zmieniać
Powstaje pytanie czy warto pisać teksty w pełnej zgodności z zasadami języka średniowiecznego, gdzie fakt że król zasiadał na stolcu, a kiep to określenie kobiecego zakątka będzie naszym najmniejszym zmartwieniem, bo zginiemy wśród zdań takich jak "Mur, ze wszistkich stron, na którem jest wiesz dobrze naprawionych 12, które potrzebnią wielkieć poprawi dla obroni: podlia murów na zachód i pulnocz 2 przekopi i wał wielki usipani, w jednem przekopie woda, drugi sucho lezi." - czy po prostu stylizować tekst na średniowieczny poprzez wrzucenie tu i tam kilku słówek, a tako szyku odmiennego stosowanie. Coby czytelnik współczesny pojmować tekst mógł swobodnie.

8
Ale... Nav ma rację. Z tym skichaniem ;) Z innymi rzeczami też, ale ja o tym języku chciałam...

Rozwinę swoją myśl o listach: jak taki (będzie mi łatwiej) wampir żyje od wieków średnich i gdzieś powiedzmy w okolicach dwudziestego wieku wpada na pomysł, że opowie komuś swoją historię pokazując swoje listy. I opowieść zaczyna dajmy na to dziś, i rzuca na żer wspomnienia z czasów kiedy jeszcze chodził po ziemi za dnia i był jednym z tych szczęśliwców co umiał pisać. Mógłby zacytować początek, fragment takiego listu (zakładając, że Autor wie jak pisali w średniowieczu i umie to odtworzyć), a potem przejść na język współczesny, rzucając jakąś niezobowiązującą uwagę o ewolucji słowa, czy tam coś...
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

9
ithilhin pisze:jak taki (będzie mi łatwiej) wampir
Patrząc na avatar autora, myślę że nie jesteś daleko od prawdy.
ithilhin pisze:wpada na pomysł, że opowie komuś swoją historię pokazując swoje listy
Pytanie w jakim stopniu istota, która jest martwa, jest w stanie uczyć się nowych rzeczy. To taki sam dylemat jak w przypadku Tolkienowskich elfów - są wieczne, więc ich rozwój jest zdecydowanie powolniejszy. Poza tym, starczy spojrzeć na nasze babcie - niejedna wciąż pewnie mówi jakąś starszą odmianą naszego języka.

10
uncle.kat pisze:Patrząc na avatar autora, myślę że nie jesteś daleko od prawdy.
I, (name), hereby swear my everlasting loyalty to House and Clan Tremere and all its members. I am of their blood, and they are of mine. We share our lives, our goals and our achievements. I shall obey those the House sees fit to name my superiors, and treat my inferiors with all the respect and care they earn for themseves.
;)
uncle.kat pisze:Pytanie w jakim stopniu istota, która jest martwa, jest w stanie uczyć się nowych rzeczy.
To już pewnie zależy od przyjętych założeń. Generalnie, żeby przetrwać funkcjonując w społeczeństwie to nie miał wyboru i musiał się przystosować. A jak sobie żył w jaskini w górach i raz na 300 lat wyskakiwał na małe pół wioski krwi to nie. ALe taki by listów nie pisał i historii nie opowiadał.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

11
ithilhin pisze:Generalnie, żeby przetrwać funkcjonując w społeczeństwie to nie miał wyboru i musiał się przystosować.
Wiesz, to już nie czasy gdy są polowania na wiedźmy. Teraz bycie dziwnym jest w modzie, a jakiś czas temu było wyłącznie traktowane z politowaniem.

12
Nie da się napisać tekstu w średniowiecznej polszczyźnie, przyswajalnego dla współczesnego czytelnika. Co innego jakiś krótki fragment - na przykład kilka zdań z listu czy kroniki - a co innego narracja prowadzona w ten sposób, czy nawet rozbudowane dialogi. Znajdź sobie Rozmyślania dominikańskie, tekst długi, rozbudowany, złożony, z końca XV wieku - przeczytaj i zastanów się, kto by go przyswoił. Tak dla czytelniczej przyjemności.
Ewolucja języków w ciągu kilkuset lat sprawiła, że obecnie teksty z X-XV w. czytywane są przez specjalistów. Dla innych czytelników pozostają adaptacje.
Sięgnij po średniowieczne kroniki, tłumaczone z łaciny na polski. Choćby Roczniki Długosza, albo świetnie brzmiącą Kronikę polską Wincentego Kadłubka, przetłumaczoną przez prof. Brygidę Kurbis (niedawno wznowiona w serii Kroniki polskie, wydawanej przez Rzeczpospolitą). To są tłumaczenia współczesne, lecz ich autorzy starali się nadać im lekko archaizujące brzmienie. Zastanów się, jak to robili. Zwłaszcza Kadłubka polecam, bo jest tam wszystko: poza narracją odautorską także przemowy, listy, poezja.
Przerzucanie orzeczenia na koniec zdania jest jednym z najbardziej ogranych, do cna zużytych zabiegów archaizujących.
Zawsze możesz też sprawdzić, jak te kłopoty rozwiązywali uznani pisarze. Choćby Umberto Eco w Baudolino, na przykład. Bo Imię róży jest w znacznym stopniu utkane z autentycznych cytatów średniowiecznych, więc to zabieg niemożliwy do powtórzenia przez kogoś, kto w tych tekstach nie siedzi na co dzień.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

13
Średniowieczny język polski jest tak samo zrozumiały dla człowieka sprawnie posługującego się polszczyzną jak średniowieczna (zwłaszcza wczesnośredniowieczna) łacina dla łacinnika.

Uważam, że dużo lepiej i przyjemniej dla piszącego jest wszystko podarchaizować. Pisząc "wszystko" mam na myśli zarówno dialogi jak i narrację. Czy taki zabieg będzie równie przyjemny dla czytelnika? Tego nie wiemy, jednak twierdzę, że próbować warto. Oczywiście nadmiar archaizmów spowoduje znaczne trudności w odbiorze. Czytam sobie "Wieczny Grunwald" Twardocha i chociaż lubię owo nobliwe medium stylistyczne :), to w moim odczuciu autor nieco przesadził z archaizacją. Nie zmienia to w niczym faktu, że książka swój urok nieodparty posiada.

14
Aha, i tak mi się przypomniało: stosunkowo niedawno wyszły po polsku dwie książki włoskiego duetu R. Monaldi, F. Sordi: Wątpliwości Salaiego i Jajko Salaiego. To rzekome zapiski autentycznego wychowanka Leonarda da Vinci. Historia całkiem zabawna, z dość nieoczekiwanym motywem polskim (Mikołaj Kopernik jako amator włoskich kobiet). Narracja pierwszoosobowa, w całości stylizowana na język XVI-wieczny, świetny przekład Justyny Łukaszewicz. Jeśli ktoś chce się bawić w archaizacje, powinien spędzić nad nim długie godziny. Co nie zmienia faktu, że rzecz cała jest dla czytelników, powiedzmy oględnie, bardziej wyrobionych. Możemy jednak przyjąć optymistycznie, że inni po powieść historyczną nie sięgają. :wink:
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

15
Ale dyskusję zacząłem :shock: Jest tego zarąbiście dużo do odpowiadania więc streszczę się maksymalnie... Tu macie link do PDF-a tyle książki ile na chwilę obecną mi się udało napisać OSTRZEGAM, nie przeleciałem tekstu 2 razy by sprawdzić pisownię składnię itd. Więc to nie tylko będzie horror z fabuły. No i za bardzo się boje dać to do weryfikacji XD (Ilustracje sam robiłem :D) Sami oceńcie co i jak na razie

http://www8.zippyshare.com/v/93394271/file.html

No to teraz tak:

Uncle.kat - Ja nie jestem dużym fanem literatury, Polski ostatni raz miałem *spogląda na zegarek* 6 lat temu. Taki chyba jednak kurs utrzymam, robić tak by czytelnik zrozumiał ale wrzucając lekkostrawne słownictwo by nadać klimacik. Epistolarna - Tyle, że zawiera nie tylko dzienniczki, listy, ale także i artykuły, opracowania (pseudo)badawcze i "cytaty" z książek i gazet... niekiedy wplątując nutkę 3-osobowgo narratora prozy.

Ithilhin... i Uncle.kat - To, że dla hobby jestem wampirem Tremeryjskim (Uznając po moim awatarze i podpisie) nie ma nic wspólnego z akcją, fabułą i gł. bohaterem mojej książki XD To nie jest fan-fikcja na podstawie uniwersum Świata Mroku lub Wampir Maskarada (choć troszkę jednak się tym zainspirowałem) To nie jest autobiografia :shock: XDDD A teraz dla sprostania paru szczegółów jakich się na razie nie doczytacie we fragmencie jaki dałem: Nie, w mojej książce wampiry nie są martwe, pamiętacie temat "biologia nieumarłych" z kreatorium? Od tamtej pory pozmieniałem parę rzeczy włącznie z nieśmiertelnością, są śmiertelne tylko tak bardzo długowieczne, że żaden nie dożył starości bo ktoś im wpakował wcześniej stal w brzuch. Są cywilizowane i inteligentne, i starają się adaptować do ludzkości, ale są to tylko niektóre gatunki z całej rodziny. Wiele będzie praktycznie zwierzętami jakie ludzie uznali za stwory mityczne. A i koncentruję się na szerszej publiczności, choć książkę planuję by była kontrowersyjna, chamska, obrażająca, uderzająca czytelnika i jego wartości, wartości społeczeństwa, moralności religii etc. Przez kontrowersję chcę zwrócić uwagę i zainteresować czytelnika (no tyle, że tu efekt może być że ludzie mnie znienawidzą, ryzyko jakie planuję podjąć)

Navajero - Racja, prędzej się zesr... pójdę do toalety niż będę gadał po staropolsku. Na filologii angielskiej mieliśmy staroangielski i powiedzieć "Ala ma kota" po średniowiecznym-angielsku było wyzwaniem. Dlatego zastosuję wzorzec jak u wuja kotka :3 I masz absolutną rację, po kie licho mi całe utworzenie klimatu jak to co piszę to gniot i nikt tego polubi, w sumie jak to wcześniej opisałem, to część planu by nie mieli przyjemnej dyspozycji do fabuły, ideologii etc. przedstawianych w tekście.

Rubia i szczepantrzecz- Oczytam się się w miarę możliwości, dzięki za porady :D
Krew wiedzą, wiedza potegą.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron