Zjedz albo zostań zjedzonym 2
1Był raz sobie rekin – nie pływał w oceanie. Pysk miał jak manekin i wkoło same panie. Głos – czterooktanowy, gdyż spijał tylko ropę. Nie przyszło mu do głowy, jak tu ukryć wtopę. Wtopił sobie w zęba małą rybią łuskę, gdy sucha, ludzka gęba nosiła białą piuskę. Marzył o drapieżcy – w zębie przyjaciela, który dla łupieżcy grałby gnębiciela. Knuł zbrodnicze plany, jak wytępić człeki. Nosił nawet glany, w płetwach – ostre ćwieki. Z fugu miał układy, z rają pijał wódkę, był całkiem bez ogłady – chciał zeżreć ludzką trzódkę. I nim się zorientował, że usycha z pragnienia, Islandczyk już ucztował, smakując resztek rekiniego umięśnienia.
Dzwoń po posiłki!