Zjedz albo zostań zjedzonym 2

1
Był raz sobie rekin – nie pływał w oceanie. Pysk miał jak manekin i wkoło same panie. Głos – czterooktanowy, gdyż spijał tylko ropę. Nie przyszło mu do głowy, jak tu ukryć wtopę. Wtopił sobie w zęba małą rybią łuskę, gdy sucha, ludzka gęba nosiła białą piuskę. Marzył o drapieżcy – w zębie przyjaciela, który dla łupieżcy grałby gnębiciela. Knuł zbrodnicze plany, jak wytępić człeki. Nosił nawet glany, w płetwach – ostre ćwieki. Z fugu miał układy, z rają pijał wódkę, był całkiem bez ogłady – chciał zeżreć ludzką trzódkę. I nim się zorientował, że usycha z pragnienia, Islandczyk już ucztował, smakując resztek rekiniego umięśnienia.
Dzwoń po posiłki!

2
Brawo ;) Jakie fajne!

[ Dodano: Czw 07 Sie, 2014 ]
Chii pisze:smakując resztek rekiniego umięśnienia.
tylko tu mi coś, ale nie czytałam na głos.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

3
ithilhin pisze:ale nie czytałam na głos.
Na głos można sobie język połamać ;D

Hehe zabawne to. Tak bardzo pokręcone, że autentycznie mnie rozbawiło :mrgreen:

4
ithilhin pisze: [ Dodano: Czw 07 Sie, 2014 ]
Chii pisze:smakując resztek rekiniego umięśnienia.
tylko tu mi coś, ale nie czytałam na głos.
Bo chciałam równo 100, a podążając za rytmem się tak łatwo nie dało. Tyle z usprawiedliwień. A przeczytać zawsze da się w rytmie. Wystarczy zapauzować gdzieś na chwilę. ;)
Dzwoń po posiłki!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”