16

Latest post of the previous page:

Nie żebym się czepiała, ale system oceniania WSZYSTKICH opowiadań jest IMHO z deka bezsensowny, bo co mają począć ci, którzy ocenić muszą również własne opowiadanie? I gdy już poznamy autorów (a pewnie tak będzie) - poznamy również, jak sami siebie oceniają - co z gruntu rzeczy jest głupie :D bo jak siebie ocenić w takiej sytuacji? Jak przyznam sobie 10/10 wyjdę na narcyza, a jeśli 1/10 to na fałszywego skromnisia...
No, ale to tylko taki off...

a teraz do meritum.
Prośba do Odczarodzieja
8/10 i 4/10 (druga niska, bo to nie moje klimaty, całkowicie...)

Wieczna Canossa
8/10 i 7/10 (wyczuwam faceta :D i stawiam na Nava, końcówka mi nie siadła - dziwna ta zagadka i jeszcze dziwniejsza odpowiedź, choć może jestem zbyt tępa żeby ją zrozumieć... też tak może być)

Rysa
8/10 i 4/10 (bez uzasadnienia)

Zapach Kamienia
8/10 i 6/10 (końcówka mnie rozczarowała szczerze mówiąc)

Risa
8/10 i 8/10 (bez uzasadnienia)

Morze
10/10 i 9/10 (wyczuwam faceta, Leszek? to na pewno Ty :) mistrzostwo, bo tak długo, ale 9/10 bo za krótko... )

Żywot kamienia poczciwego
8/10 i 6/10 (kolejny pan, tym razem to chyba Romek :) i tyle mam do powiedzenia w tej materii...)

17
Augusta pisze:Nie żebym się czepiała, ale system oceniania WSZYSTKICH opowiadań jest IMHO z deka bezsensowny, bo co mają począć ci, którzy ocenić muszą również własne opowiadanie?
Przecież uczestnicy bitew ich nie oceniają.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

18
Żywot kamienia poczciwego
Warsztat -8 = Dobre operowanie słowem, styl poprawny. Błędy niezauważone.
Wrażenia - 6 = Niby wszystko gra. Jest temat, przesłanie, a jednak ten kamień zgrzyta między zębami. Pasuje słowo „kamień” we wszystkich możliwych przysłowiowych odsłonach do kontekstu, ale zgrzyta w czytaniu.
Suma = 14

Morze
Warsztat – 3 = eksperyment nieudany – zwłaszcza przez złe zastosowanie znaków interpunkcyjnych
Wrażenia – 1 = Tekst o wszystkim i o niczym. Słabo takie opisanie wrażeń działa emocjonalnie. A mi się wydaje, że głownie o emocje w beletrystyce chodzi…
Suma = 4

Risa
Warsztat – 10. Nie ma się, czego czepna. Słowa przesuwają się jak paciorki pięknego naszyjnika, jest blask i kolor. I smak. Smak słów, które smakują do końca.
Wrażenia – 10 = subtelny a zarazem utwór bardzo wymowny. Chociaż zakończenie banalno – dziecinne – to ja chyba jeszcze nie wyrosłam z tej mgiełki dziecinnych wrażeń, dlatego za zakończenie nie obniżam oceny…
Suma = 20

Zapach kamienia
Warsztat – 6 = poprawny
Wrażenia – 3 = kalka peerelowskich kryminałów
Suma = 9

Rysa
Warsztat - 10 = Wszystko ułożone na swoim miejscu – historia rozwija się powoli ze smakiem.
Wrażenia - 10.= Nie ma się, czego przyczepić. Zabrakło mi tylko tego „słał”, które wyrywa się czytelnikowi po przeczytaniu całości 
Suma = 20

Wieczna Canossa
Warsztat- 5 = A mógł to być naprawdę dobry tekst. Jednak zakrawający na styl barokowy dobór słownictwa pogrążył piękną polszczyznę.
Wrażenia – 5 = Zdania przerysowują sytuacje, słowa użyte w nadmiarze burzą intymność tekstu. Za dużo słów, za dużo wrażeń, co w końcu czyni tekst banalnym.
Suma = 10


Prośba do Odczarodzieja
Warsztat – 5 = poprawny
Wrażenia – 3 = zdecydowanie nie moje klimaty.
Suma = 8
Ostatnio zmieniony ndz 12 paź 2014, 16:03 przez gebilis, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

19
Sepryot pisze:
Augusta pisze:Nie żebym się czepiała, ale system oceniania WSZYSTKICH opowiadań jest IMHO z deka bezsensowny, bo co mają począć ci, którzy ocenić muszą również własne opowiadanie?
Przecież uczestnicy bitew ich nie oceniają.
A to przepraszam :)
Nie pomyślałam.

Ale w takiej sytuacji wystarczy zobaczyć, kto nie ocenia i na tej podstawie można wywnioskować, kto jest w grupie autorów :)

22
Ja tam na ten przykład nie wiem, kto co napisał. :mrgreen: Ale jakby jakiemu autorowi przyszło na myśl brać udział w ocenianiu, to chyba sobie przypomnę.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

23
Żywot kamienia poczciwego.
5/10 i 5/10
Pomysł z gatunku powierzchownie efektownych. Mógłby przynieść rezultat, gdyby poszedł w subtelną zabawę słowem, lub – dla odmiany – zgrabniej ilustrował jakąś linię fabularną. Szacun za odgrzebanie i wykorzystanie tylu związków frazeologicznych i powiedzeń, lecz do maestrii Tuwima daleko. Szkoda, ze uśmiechnąłem się tylko przy kamieniu węgielnym.

Morze
7/10 i 8/10
To się nazywa kontrowersyjność! Osobiście lubię taki typ narracji, ścianę zdań, ale jednak cały czas zadaję sobie pytanie, czy tekst nie zyskałby na przeredagowaniu. Wciąga. I jest o życiu. I o przemijaniu. To są ważne kwestie, przynajmniej dla mnie. Na pewno nie jest o niczym.

Risa
9/10 i 7/10
Bardzo dobrze napisane, warsztat zrównoważony, dojrzały i stabilny (nomen-omen jak skała). Język adekwatny i efektywny – dla odmiany. Jednak z przejściem od realizmu do świata bajki mam osobiście kłopot. Wiem, że coś się za nim (i całą bajkową krainą) kryje, lecz po prawdzie mam kłopot z wymyśleniem – co? Jednak wolę konkret. Palma pierwszeństwa w literackim wykorzystaniu kamieni.

Zapach kamienia
5/10 i 6/10
Przyzwoite, akceptowalny poziom, choć bez wyuzdania. Takie mniej więcej opowiadanka drukowały kiedyś popularne gazety w niedzielnych wydaniach. I technikę i fabułę obciąża jednak pewna doza łopatologii, odrobina subtelności zdecydowanie wyciągnęłaby opowiadanie w stronę literackiego nieba.

Rysa
7/10 i 8/10
Dobrze, dobrze! Znowu – tekst wokół rzeczy najistotniejszych, delikatny, nastrojowy. Odrobinę brakuje mu pazura, liryczność nie jest kontrapunktowana, (również językowo) przez co jest jakby monochromatyczny, nieco wyblakły. Ale za serce chwyta. Państwo się z tymi rysiami umówili?

Wieczna Canossa
7/10 i 6/10
No. I jest konkret, cycki znaczy – i to dobrej jakości. Bardzo ładny język i styl. Kupa kamieni… znaczy chciałem powiedzieć, erudycji wplecionej w fabułę. To, co mi przeszkadza, to niejaka pompatyczność części – nazwijmy to – filozoficznej, w związku z czym w roli kamienia mógłby wystąpić dowolny rekwizyt, ja mam zawsze mieszane uczucia przy prawdach objawionych, które zawierają się w kilku tysiącach znaków.

Prośba do Odczarodzieja
9/10 i 10/10
Dla mnie – absolutnie najlepsze. Technicznie - pełna moc silników, zero zmarnowanej energii. Kapitalnie wykreowana postać dziecka i jego świat, kompletny, fantazyjny, bez odrobiny łzawego lelum-polelum, w które łatwo jest popaść, zwłaszcza w obliczu zarysowanej mistrzowsko w didaskaliach tragicznej sytuacji. I żadna postać nie jest opisana wprost, tylko przez atrybuty, a mimo to widać ją jak pod mikroskopem – zarówno te realne, jak i te ze świata wyobraźni. I humor, opko iskrzy humorem, co jest z pogranicza cudu.
Tylko – cholercia – kamień rozegrany niedokładnie, trochę na siłę, i jest to jedyny, naprawdę jedyny zarzut.

Niniejsza ocena jest pewnym dementi, a szkoda, z chęcią przypisałbym sobie ten i ów tekścik bitewny.
No i pewnie, że wiadomym jest, kto co wytworzył :-P

24
Żywot kamienia poczciwego
Warsztat: 4
Z jednej strony pomysł ciekawy i wszystkie związki frazeologiczne raczej lepiej niż gorzej wpasowują się w tekst, a drugiej strony trochę tego wszystkiego za dużo. Niektóre wyrażenia są do siebie tak podobne, że co chwila miałem wrażenie, jakbym czytał to samo, co parę zdań wcześniej.
Przeszkadzają mi tutaj błędy i powtórzenia. Zwłaszcza te drugie podkreślają monotonię całości.
Wrażenia: 3
Wykonanie mnie nie przekonało, tekst nie rozbawił, a mógł zmęczyć, gdyby był choć ciut dłuższy. To raczej temat na drabbla ;)
Ostatni akapit jest niezły, coś w sobie ma. Poranną rosę, bez, zapach, podkreślone filozofowaniem. I, niestety, cztery "będę"...

Suma: 7
________
Morze
Warsztat: 6
Nie znam się na tego typu tekstach. Z trudem dotarłem do końca słowotoku, ale wydaje się napisane bez typowych błędów i podobało się kilku oceniającym.
Wnioskuję więc, że jest przynajmniej przyzwoicie napisane :)
Wrażenia: 2
Nie podoba mi się :P
Niby rozumiem prawa spisanego, wewnętrznego monologu, ale dla mnie jest to taki tekst o wszystkim i o niczym. Kompletnie do mnie nie trafił. Do tego zasłonka prysznicowa, która przez pierwszych kilka linijek nie chciała opuścić miejsca podmiotu ;)

Suma: 8
Już poza punktacją napiszę, że doceniam pracę włożoną w tekst, bo stworzenie czegoś takiego wymagało zarówno umiejętności, jak i doświadczenia.
________
Risa
Warsztat: 8
Bardzo ładne, wciągające. Bez problemu mogę sobie wyobrazić każdą opisaną scenę. Choć i tu zdarzają się gdzieniegdzie zbyt złożone zdania i drobne potknięcia językowe.
Wrażenia: 7
Podobało mi się. Pięknie opisana magiczność, która pozostaje bardzo przyziemna.
Ale moim drugim, głównym wrażeniem, jest to, że czegoś tu zabrakło. Najpewniej miejsca na rozwinięcie zakończenia.

Suma: 15
________
Zapach kamienia
Warsztat: 7
Jako kryminał broni się bardzo słabo, więc raczej czytałbym ten tekst jako obyczaj.
I jako taki jest napisany bardzo sprawnie, zgodnie z regułami sztuki.
Wrażenia: 5
Dobrze się czyta, ale bez rewelacji. Pozostałe teksty pokazały, jak w tak niewielkiej objętości zmieścić o wiele więcej emocji. Ten kamień bardziej mi wygląda jak fragment powieści, niż samodzielne opowiadanie.
Przeszkadza mi też skojarzenie narratora, że kamień nie pachnie. Jest jak dodane na siłę, bo ciężko mi uwierzyć, że gliniarz nie spotkał się z psami tropiącymi.

Suma: 12
________
Rysa
Warsztat: 8
Dobry, albo i bardzo dobry. Czyta się płynnie, historia powoli rozwija się przed czytelnikiem.
Użycie "staccato" dwa razy w tak krótkim tekście, to dla mnie za dużo, choć słowo jest fajne ;)
Wrażenia: 5
Jest fajne, ale...
W tym opowiadaniu zupełnie nie czuję zapachu kamienia. Wzmianka, że po przypaleniu bryłki i powąchaniu, narrator dalej by nie wiedział co to jest, a jedynie wykluczyłby kamień, to bardzo mało i na siłę. Po usunięciu tego fragmentu tekst nic nie traci, a nawet trochę zyskuje.
Brakuje mi też wzmianki czego dokładnie dotyczy konflikt między narratorem, a jego partnerką. Jest dużo o bryłce, jest podkreślana analogia rysy, a tak ważnemu dla bohatera konfliktowi brak tego ostatniego szlifu. Czegoś, co pokazałoby prawdziwość sytuacji.

Suma: 13
________
Wieczna Canossa
Warsztat: 7
Z jednej strony bardzo fajne, a z drugiej na granicy przesycenia rozmaitymi określeniami. W tekście tej długości sprawdza się to dobrze, ale niektóre zdania można bez bólu usunąć, bo co niby znaczy "(...)gdzie niepodzielnie rządzą tron węchu z ołtarzem powonienia." Takie masło maślane.
Wrażenia: 7
Wahałem się, jaką wystawić ocenę. Opisy są piękne, ale nieco przekombinowane. Mimo to narracja pozostaje zaskakująco klarowna.
Przeczytałbym z chęcią jakiś dłuższy tekst pisany w tym stylu, jeśli tylko byłby bardziej wyważony, tak by bogaty język jedynie miejscami ozdabiał opisy. By ornamenty nie przytłaczały.

Suma: 14
________
Prośba do Odczarodzieja
Warsztat: 7
Sprawnie napisane, słowotwórstwo i dostosowywanie języka do tematu robi wrażenie. Ale jest parę potknięć i brak konsekwencji w prowadzeniu narracji. Roztrzepane dziecko, które skacze z tematu na temat, nagle, po wspomnieniu Odczarodzieja... nie, wcale nie myśli o matce, tylko przedstawia uporządkowany ciąg scen, mający przedstawić czytelnikowi sytuację w domu, aż do pobytu matki w szpitalu. A potem znów huśtawka :)
Wrażenia: 3
Pierwsze wrażenie, po przeczytaniu kilku zdań, było bardzo pozytywne. Dziecięca wyobraźnia, to temat który mnie interesuje. Jednak po lekturze całości coś mi nie pasowało.
To dziecko nie jest prawdziwe. Infantylne - tak, ale nie dziecięce. Właśnie przez ten brak pisania wprost gdy chodzi o rzeczy ważne. Niezwykle świadomą grę skojarzeniami.
Przez to mam wrażenie, jakby Misia nie przejmowała się brakiem matki.
Ona jest głównie elementem zabawy a i wtedy uwaga skupia się na Odczarodzieju. Braku najważniejszej na świecie osoby nie czuć w domu, nie czuć w nocy, gdy jest się czego bać, a nie ma kto pocieszyć.
Niby można to tłumaczyć na przykład tym, że dziecko już się oswoiło z nową sytuacją. Ale nie chcę takich rzeczy dopowiadać, gdy nie widzę dla nich oparcia w tekście.

W tym opowiadaniu też mam problem z zapachem kamienia. Z tekstu wynika, że kamieniem jest mama w szpitalu, pogrążona w śpiączce. I temu odpowiada cała gama charakterystycznych zapachów, ale żaden nie występuje w pokoju, przy toaletce. Zapach matki - tak, ale nie zapach kamienia. No i ten zakręcony flakonik, który po upadku zostawia plamę. Jak?

Suma: 10
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

25
Do powyższego zapomniałem dodać dwie rzeczy. Nie wiem, czy by wpłynęły na ocenę.

W "Morzu" jest pięknie pokazany zapach kamienia. Dla osoby, która charakteryzuje świat zapachami, kamień świetnie wyraża oddalenie i tą zimną pustkę.

"Risa" dobrze pokazała postać dziecka i nie-dziecka, choć z pewnej odległości.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

26
Osobiście patrzyłem na to jak mi się czyta i wrażenia, więc nie wiem czy liczyć te luźne potraktowanie proponowanych kryteriów.

Żywot kamienia poczciwego

Kategoria I: 5
Kategoria II 2

Suma: 7

Morze


Kategoria I: 3
Kategoria II 9

Suma: 12

Risa
(nie miało być do 5000 znaków?)
I: 8
II: 9

Suma: 17

Zapach kamienia

I: 5
II: 5

Suma: 10

Rysa

I: 6
II: 8

Suma: 14

Wieczna Canossa
I: 5
II: 6

Suma: 11

Prośba do Odczarodzieja
I: 4
II: 5

Suma: 9

Dziękuję wszystkim za udział, zwłaszcza gościowi honorowemu :piwo:
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

27
Postaram się krótko i zwięźle.

Żywot Kamienia Poczciwego

W: 5

WA: 4

S: 9

Pomysł wydaje się ok ale tylko na pierwszy rzut oka. To pomysł wytrych, za jego pomocą, Autor wyposażony w wyszukiwarkę związków frazeologicznych może napisać tekst na dowolny, bitewny, temat.
Konwencja zabija dodatkowo całkowicie obecność Autora w tekście, przekaz jest tu dla mnie bliski zera. Wydaje mi się też, że związków jest za dużo, jakby Autor chciał koniecznie użyć wszystkich jakie znalazł, przez co każdy z nich wybrzmiewa dużo słabiej. Warsztatowo jest imho całkowicie średnio.
Nie podobało mi się.



Morze

W: 9

WA: 10

S: 19

Jest w tym tekście wielka magia.
Odczuwalny ból przemijania, nadzieja na pamięć, szacunek, życie.
Przez tekst się płynie, osobiście zupełnie nie przeszkadza mi forma ponieważ Autor/ka dysponuje warsztatem, który pozwala żeglować na słowach z przyjemnością. Są tu (jak już chyba ktoś napisał) odczuwalne smaki, kolory, kształty i zapachy, a tak właśnie być powinno.
Przyczepić można się tylko do wspomnianej przez Jasona zasłony oraz dwóch odmiennych wariantów pisowni Sevilli.
Świetny, głęboki tekst.



Risa

W: 8

WA: 9

S: 17

Miło i jakoś tak lirycznie. Delikatne jak kroki po wspomnianym puchatym futerku.
Jest potrzeba odkrywania piękna w tym, co na pierwszy rzut oka nie poraża urodą, w tym co z zewnątrz wydaje się szare i nijakie. Risa prosi o to bo przecież ona też jest takim kamieniem, i chce być odkryta pod szarością.
Bardzo ciepły a przy tym niebanalny tekst. Zdecydowany zwycięzca w nieistniejącej kategorii: Nienachalna Realizacja Tematu.
Warsztatowo solidnie i konsekwentnie, nie ma słowotrysków (copyright) ale nie ma też do czego się przyczepić.



Zapach kamienia

W: 7

WA: 4

S: 11

Mam problem z tym tekstem. Niby wszystko gra, język się klei, dialogi są w porządku. Jack the Ripper, czyli fajnie - począwszy od literatury, a na Deepie w "Z piekła rodem" skończywszy. Tylko... Przeczytałem trzy razy i zapominałem zaraz po ostatnim zdaniu.
Może nie jestem targetem.



Rysa


W: 8

WA: 9

S: 17


Dobry jest, po prostu. Warsztatowi nie można nic zarzucić, a sam tekst na mnie działa.
To dziwne, że najkrócej opisuję tekst, który bardzo mi się podoba, ale mam wrażenie, że tu kilka spraw powinno zostać niedopowiedzianych.
Nie ruszam więc rysy.

Wieczna Canossa

W: 8

WA: 8

S: 16

Tekst mi się podoba, stylistyka a'la Seph też. Jedyny problem to zbytnie skupienie się na detalach to dało końcowy efekt przeładowania tego wszystkiego. Delikatne pozbawienie tekstu kilku świecidełek i kolorowych fatałaszków i mamy świetny utwór.


Odczarodziej


W: 10

WA: 10

S: 20


No i pojawił się ostatni, gwałtownie jak Wtem, a po pojawianiu się pozamiatał wszystkim.
Warsztat Autora/ki jest bliski perfekcji, a wyobraźnia i umiejętność przenoszenia jej obrazów na klawiaturę godna pozazdroszczenia. Trochę tu Alicji w Krainie Czarów, trochę Śpiącej Królewny, a trochę "O czym szumią wierzby" (ciekawe czy ktoś to pamięta?).
Składa się to wszystko (wraz z językowym talentem Autora/ki) na wspaniałą językowo-zabawno-bajkową miksturę i wielką żywię nadzieję, że na tym się nie skończy.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

28
WYNIKI głosowania na teksty w bitwie "Zapach kamienia" podam po amerykańsku.
91 punktów - "Żywot kamienia" Imadoki
100 punktów - "Zapach kamienia" Zoee
118 punktów - "Morze" Filip
122 punkty - "Wieczna Canossa" Baribal
123 punkty - "Prośba do Odczarodzieja" Natasza
132 punkty - "Rysa" Romek Pawlak
142 punkty - "Risa" Ithilhin

Zwyciężczynią kamiennej bitwy jest Ithilhin! Gratuluję!
Ostatnio zmieniony ndz 19 paź 2014, 12:38 przez dorapa, łącznie zmieniany 2 razy.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

29
Brawo! Brawo! Brawo! - dla Ithi
Brawo! Brawo! - dla Romka
Brawo! - dla Filipa
Bra! - dla mnie :)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

31
Natasza pisze:Brawo! Brawo! Brawo! - dla Ithi
Brawo! Brawo! - dla Romka
Brawo! - dla Filipa
Bra! - dla mnie :)
Skoro Natasza bierze stanik, to dla Baribala zostały cycki, prawda?

Gratuluję wszystkim uczestnikom, dostarczyliście mi świetnej rozrywki przy czytaniu, a takiej różnorodności stylów dawno nie widziałam :)

Wróć do „Konkursy różne”