31

Latest post of the previous page:

Natasza pisze:Gdzie to gubi się?
Mam pewną teorię. Ale nie mam czasu. Jak znajdę trochę czasu, to napiszę mały esej o tym, gdzie to, być może, gubi się.

A teraz bardzo bym chciała na chwilkę w bok:
kfk pisze:Kreatywna funkcja literatury popularnej przejawia sie głównie w poszukiwaniach fabularnych
Poszukiwania fabularne, czyli bardziej prozaicznie: opowiadanie ciekawych historii, tak?

Powiedzcie mi, co to jest ciekawa historia według Was?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

32
Thana, wyczuwam podstęp - bo tu znakomicie znakomite towarzystwo i sama śmietana (i to kremówka), ale pozwolę się wypowiedzieć.

Ciekawa historia to taka, która nie pozwala żyć normalnie.
Czyli krążę z książką w dłoni: z kanapy (uciekam, bo mi zawracają d...) do sypialni, stamtąd do WC (konsekwentnie nie przerywając czytania i balansując ciałem, coby w ścianę nie przygrzać), powrót do sypialni, w brzuchu burczy, ale nie ma czasu, czytam, czytam, czytam, piąta nad ranem kończę...
Głodna.
Zasnąć nie mogę, bo jeszcze ciągle jestem w tamtym świecie.
Rano jak oszalała (albo i w nocy) szukam ekranizacji, ewentualnie drugiej części, albo tego i tego, albo innych pozycji autora.

To jest ciekawa historia.

:)

33
Augusta, no dobrze, ale z punktu widzenia kucharza: co musi być w daniu, żeby tak na Ciebie podziałało? Nie chodzi o opis efektów po spożyciu, tylko składników. ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

34
EMOCJE

Głównie.

Tajemnica, coś zagadkowego, zaskakującego, wartka fabuła.

Jak książka to jakieś pitu pitu opisiki itd... przeczytam, owszem (Nad Niemnem - opisów mnogo, a podobało się) ale nie z wypiekami na twarzy.

36
Tajemnica, zagadka. OK.

A co to jest wartka fabuła? Nie zastawiam na Ciebie, Augusto, zasadzek, tylko mam wrażenie, że te ciekawe historie i wartkie fabuły to są jakieś nieokreślone przybliżenia, które każdy niby rozumie (po swojemu) ale mało kto się zastanawia, co to tak naprawdę oznacza.

Edit: kfk, tyle to i ja wiem. ;) Głębiej, precyzyjniej i dokładniej, poproszę.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

37
To nie prosektorium: tu nie można założyć, że sekcja wszystko wyjaśni :P Pewne kwestie można opisać tylko metodą kolejnych przybliżeń.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

38
Navajero pisze: Pewne kwestie można opisać tylko metodą kolejnych przybliżeń.
To ja poproszę te przybliżenia! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

39
Fabuła nawet nie musi być jakaś bardzo bardzo wartka, byleby cokolwiek się działo, ale i tak najważniejsze są emocje.

Może na przykładzie filmów:
Tajemnica Brokeback Mountain - film o gejach, jakoś bardzo się nie działo, zresztą oparty o książeczynę jakieś marne 50 stroniczek. Ale mnie bardzo siadł, bo emocji po kokardę.
Wiek niewinności - fabuła prawie nie istnieje, dzieje się tyle, że mój mąż usypia po 2 minutach, a mnie siadło bo emocji full, choć bardzo delikatnie serwowane.
Niewierna - pół na pół, a nawet na trzy. Czyli emocje, fabuła i wątek kryminalny też.

Więc (dwója bęc) - najważniejsze emocje, ale jak ich nie ma bo fabuła wyparła (szczenalina - czyli strzelanina) - też może być (choć szału niet).

Dlatego fabuła nie została wymieniona na miejscu I.

Dopisek:

Czytałam ostatnio dwie części powieści o Klarze (dziedzictwo Klary i potomkowie tejże) - fajne.
Ciut przesadziła z ilością trupów, ale poza tym ok. Mocna czwóreczka.

I żeby nie było: nie jestem wytrawnym czytelnikiem, Ulissesów i innych nie czytuję. Nie przebrnęłam przez Szkołę Uczuć na przykład (mówię o Flaubercie), że o bardziej ambitnych dziełach nie wspomnę.

40
Przybliżenie pierwsze.
Założenie: fabuła musi być tak skonstruowana, aby zainteresować czytelnika.
Środki:
- język choć plastyczny, nie powinien przesłaniać fabuły
- wątek fabularny nie może być jednotorowy ( znaczy musi mieć konstrukcję bardziej skomplikowaną od cepa :) )
- autor musi wiedzieć o czym pisze ( znaczy pożądana wiedza i praktyka/ doświadczenie, tekst oparty na czystej teorii to intelektualna wydmuszka)


Tyle tytułem wstępu, przy czym zaznaczam, że to raczej tezy niż wykład ex cathedra.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

41
Navajero pisze:- język choć plastyczny, nie powinien przesłaniać fabuły
hmm - kształt fabuły jest "pochodną" językowego obrazowania:

"– Czy potraficie zrozumieć – pytał mój ojciec – co oznacza rozpacz tego skazanego piękna, jego dni i noce? Ciągle na nowo porywa się ono do złudnych licytacyj, inscenizuje udane wyprzedaże, hałaśliwe i tłumne aukcje, pasjonuje się dzikim hazardem, gra na baissę, rozrzuca gestem utracjusza, marnotrawi swe bogactwo, ażeby trzeźwiejąc, spostrzec, że wszystko to jest daremne, że nie wyprowadza poza zamknięty krąg skazanej na siebie doskonałości i nie może ulżyć bolesnemu nadmiarowi. Nic dziwnego, że ta niecierpliwość, ta bezradność piękna musiała się w końcu wzwierciedlić w nasze niebo, rozgorzeć łuną nad naszym horyzontem, wyrodzić się w te kuglarstwa atmosferyczne, w te arrangementy obłoczne, ogromne i fantastyczne, które nazywam naszą drugą, naszą pseudojesienią. Ta druga jesień naszej prowincji nie jest niczym innym, jak chorą fatamorganą, wypromieniowaną w wyolbrzymionej projekcji na nasze niebo przez umierające zamknięte piękno naszych muzeów. Jesień ta jest wielkim, wędrownym teatrem kłamiącym poezją, ogromną kolorową cebulą łuszczącą się płatek po płatku coraz nową panoramą. Nigdy nie dotrzeć do żadnego sedna. Za każdą kulisą, gdy zwiędnie i zwinie się z szelestem, ukaże się nowy i promienny prospekt, przez chwilę żywy i prawdziwy, zanim, gasnąc, nie zdradzi natury papieru. I wszystkie perspektywy są malowane i wszystkie panoramy z tektury i tylko zapach jest prawdziwy, zapach więdnących kulis, zapach wielkiej garderoby, pełen szminki i kadzidła. A o zmierzchu ten wielki nieporządek i gmatwanina kulis, ten zamęt porzuconych kostiumów, wśród których brodzi się bez końca, jak wśród szeleszczących zwiędłych liści. I jest wielkie bezhołowie, i każdy ciągnie za sznury kurtyn, i niebo, wielkie jesienne niebo wisi w strzępach prospektów i pełne jest skrzypienia bloków. I ta pośpieszna gorączka, ten zdyszany i późny karnawał, ta panika nadrannych sal balowych i wieża Babel masek, które nie mogą trafić do swych szat prawdziwych."

dla mnie - nie przesłania! dla innych: bełkot :(
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

42
Dlatego niemożliwa jest precyzyjna odpowiedź, a jedynie przybliżenie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

43
Nataszo Droga, nie mam pojęcia skąd ten cytat, ale dla mnie widzi się on tak:

Siedzę przy stole głodna jak sam diabeł i przyjeżdża koleś koparką Waryński i wywala na mnie i wspomniany stół tonę jedzenia. Pysznego.
I co się dzieje?
Zanim się rozejrzę co i jak, 3/4 zdąży się zepsuć. Poza tym co wybrać? Jak to wszystko strawić? Za dużo. A nie lepiej porcjami? I z większą uwagą nad każdym daniem (zdaniem)?

44
Fakt, zawsze można wziąć kanapkę kupioną na dworcu kolejowym :P

To Schulz, ale chyba nie było go w lekturach obowiązkowych :P

To jest dobre pisanie, Augusta, tylko nie dla Ciebie. Ale zbyt uniwersalizujesz własny gust. Ty masz tak, Natasza inaczej, ja też inaczej. Nie ma tu wspólnego mianownika, o czym poniekąd pisze Navajero :)
Ostatnio zmieniony śr 10 gru 2014, 20:28 przez Romecki, łącznie zmieniany 1 raz.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

45
Augusta, Schulz - Sanatorium pod klepsydrą

Edyt: jest. Ten fragment był do analizy na próbej maturze parę lat temu

____________________________________________________________

[ Dodano: Śro 10 Gru, 2014 ]
kształt fabuły jest "pochodną" językowego obrazowania

więc: wybór środków językowego obrazowania jest zasadą literaturopisania.
Thana - nie można powiedzieć z czego składa się dobra "historia" - ale moża powiedzieć, jakie środki są potrzebne/pożądane.

poczekajcie na teksty Na cyku i na kacu. Albo chociażby Kamień poczytać można - to wychodzi samo przez się - jest fabuła, ale SPOSÓB jest konstruowania stanowi sedno
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

46
jak dobrze, że maturę zdawałam lata temu :)

a na serio: ok, jako fragment może być, ale czytać tak napisaną całą powieść? Może po 5 stroniczek dziennie, na pewno nie więcej.

Wróć do „Jak pisać?”