Cisza. Wchodzę do salonu. Zimny dreszcz przeszył moje ciało. To jej wzrok. Szybko ogarnął mnie niepokój, zdrętwiałem. Świat zwolnił, a nasze oczy spotkały się. Niestety nie wróżyło to nic dobrego. Ona wstaje. Wolnym, lecz stanowczym krokiem podąża w moim kierunku. Czuje się jakbym błądził gdzieś beztrosko w chmurach, tylko moje oczy podążają za jej ustami. Śledziły je nieustannie, precyzyjnie, aż do samego końca.
Wróciłem. Wydaje mi się, że zadziałał mój instynkt samozachowawczy, instynkt mężczyzny. Spogląda na mnie ze złowrogim wzrokiem. Mój mózg zastanawia się, czy zareagować. Myśli. Stojąc w bezruchu zaczynam coraz bardziej irytować mojego drapieżcę. Sekundy lecą, a to tylko nakręca atmosferę. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale nie odzywam się, mój proces myślowy jest w trakcie ładowania. Bacznie obserwuję wroga. Czas beztrosko mija. W tle słychać miauczącego kota.
Progres. Mózg zaczyna działać, podjął taktykę. Spokojnym głosem wydaję z siebie dźwięki, słowa, myśli. Wydawać by się mogło, że po tak głębokiej analizie, jaką przeprowadził mój umysł, powinno być tylko lepiej. Błąd. Rozwścieczyłem drapieżnika, uwolniłem krwawą bestię. Wkraczam do akcji. Odkładam mózg na bok, nie będzie mi już potrzebny. Wysyłam artylerię słów.
Eureka. Nastała błoga cisza. Jak się zaraz okazało, cisza przed burzą. Pociski wszelakiego kalibru lecą w moją stronę. Wszystkie, na znak męstwa i honoru, przyjmuję na klatę. Broń ostateczna. Pocisk wymierzyłem w samo serce wroga. Palec wskazujący zbliża się ku czerwonemu, ostatecznemu, przyciskowi. Przerwać atak! Taki rozkaz otrzymałem. Z niewiadomych przyczyn mój mózg uwolnił się z łańcuchów i ponownie zarządził swoją aktywację. Dodatkowo aktywował mój słaby punkt – narząd, który stanowi centralny punkt w ciele człowieka, w którym krzyżują się drogi dwóch krwiobiegów.
Poddałem się. Biała flaga, na znak zwycięstwa wroga, została wywieszona. Złowrogie chmury rozproszyły się odsłaniając promienie wschodzącego słońca. Ubieram buty. Wychodząc z bloku analizuję przyczyny porażki. Na nic zdały się tłumaczenia, że to nie ja, że to na pewno ten wstrętny kocur teściowej. Odkupie jej to cholerne ciasto! A dla kotka przygotowałem małą niespodziankę…
Wojna. [opowiadanie]
1
Ostatnio zmieniony sob 25 kwie 2015, 20:23 przez mlodyglupiec, łącznie zmieniany 1 raz.