Pachnący czajnik

1
W rogu holu na sfatygowanym stoliku stał trochę mniej zmęczony i jeszcze na chodzie czajnik elektryczny. Jako, że za posiadanie własnego czajnika trzeba było zapłacić kosmiczn kwotę 30 złotych, większość kuracjuszy korzystała chętnie o rannej porze z podstawionego sprzętu. Wstałam wcześniej, żeby zaparzyć sobie kawę. Niestety czajnika nie było. Zawiedziona wróciłam do pokoju., nadsłuchując czy nie zbliżają się kroki w kierunku stolika zwiastujące powrót upragnionego urządzenia. Udało się. Po kilku minutach dał się słyszeć cichy odgłos stawianego sprzętu. Wychyliłam się natychmiast, żeby nikt go nie porwał przedwcześnie. Czajnik stał sobie , jak gdyby nigdy nic na swoim starym miejscu, jakby nigdy się stamtąd nie ruszał. Podeszłam pośpiesznie i złapałam go za zmachany plastikowy uchwyt. Niemal natychmiast mnie odrzuciło. Podstępny czajnik wydzielał intensywny zapach męskiej wody po goleniu. Chwyciłam czajnik z drugiej strony, jednak mój nos nie pogodził się z tym faktem , wykręcając się we wszelki możliwy sposób. Podeszłam z tyłu. Bez zmian.W końcu przełamując się, wyciągnęłam rękę w kierunku czajnika, trzymając jednak nadwrażliwy nos jak najdalej od niespodziewanego zapachu, który nijak nie kojarzył się z zapachem kawy. Udało mi się go zawlec do łazienki, gdzie czajnik został poddany starannej ablucji. Zapach trwał niezmiennie. W końcu spragniona coraz bardziej porannej kawy, zdecydowałam się napełnić czajnik wodą z kranu i włączyć do kontaktu. Włożyłam w tym celu leżącą na półce czarną bawełnianą rękawiczkę, która służyła mi do pobytu w kriokomorze i tak uzbrojona umieściłam czajnik na właściwym miejscu. Wkrótce rozległo się długo wyczekiwane bulgotanie wrzącej wody i para zaczęła się lekko unosić, zwiastując rychłe zaspokojenie mojego pragnienia. Udałam się po kubek z przygotowaną wcześniej kawą. Kiedy przyszłam z powrotem do czajnika, woda znikła. Na dnie zostało jej może na pól kubka. Doszukując się tej niezwykłej przyczyny , spostrzegłam, oddalającą się cichutko panią z dwoma parującymi kubkami roznoszącymi zapach mocnej Lipton. Odprowadziłam kubki tęsknym spojrzeniem . Nim zdążyłam coś wykrztusić, pani znikła w czeluściach odległego pokoju. W końcu zrezygnowana zalałam kawę pozostałą ilością wody. Rzucona na stolik rękawiczka nadal wydzielała znienawidzoną woń taniej ohydnej po goleniu. Czajnik niestety też.

2
Aloe,
Nie - jak pisał Sep w dziale poezji.
To jest niedobre pod każdym względem:
język nieporadny, nie panujesz np. nad podmiotem
Aloe pisze:nijak nie kojarzył się z zapachem kawy. Udało mi się go zawlec do łazienki
anegdoty żadna - bez akcji, puenty
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

3
Nataszo bardzo ci dziękuję, że pochyliłaś się nad moim tekstem. Zrozumiałam, że wszystko jest źle. Tym bardziej ci dziękuję, że zechciałaś przeczytać.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda

4
Aloe nie odbieraj uwag emocjonalnie -
Aloe pisze:Zrozumiałam, że wszystko jest źle
tylko uważnie przeczytaj CO JEST ŹLE.
Natasza pisze:język nieporadny, nie panujesz np. nad podmiotem
Aloe napisał/a:
nijak nie kojarzył się z zapachem kawy. Udało mi się go zawlec do łazienki

anegdoty żadna - bez akcji, puenty
i na tym się skup, bo niestety Natasza ma rację, że jest to nieporadne, ale jednocześnie wskazuje na co w przyszłości masz zwrócić uwagę, pisząc.
I tego się trzymajmy. Powodzenia w dalszych próbach pisarskich ;D
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

5
gebilis pisze:Aloe nie odbieraj uwag emocjonalnie -
Aloe pisze:Zrozumiałam, że wszystko jest źle
tylko uważnie przeczytaj CO JEST ŹLE.
Natasza pisze:język nieporadny, nie panujesz np. nad podmiotem
Aloe napisał/a:
nijak nie kojarzył się z zapachem kawy. Udało mi się go zawlec do łazienki

anegdoty żadna - bez akcji, puenty
i na tym się skup, bo niestety Natasza ma rację, że jest to nieporadne, ale jednocześnie wskazuje na co w przyszłości masz zwrócić uwagę, pisząc.
I tego się trzymajmy. Powodzenia w dalszych próbach pisarskich ;D
Gebilis nie odbieram zbyt emocjonalnie i nie obrażam się. Naprawdę jestem Nataszy wdzięczna za uwagi. Jeśli "wszystko jest źle", to znaczy, że jest naprawdę źle. Nie udało mi się i teraz próbuję dociec dlaczego. Jest tu dużo elementów, nad którymi musiałabym popracować: brak puenty, dynamiczności, nie czuje się nic, czytając. Gubię podmiot. No, i ten nieporadny język...
Dziękuję za życzenia. A "Pachnący czajnik" jest dobrym materiałem do prób pisarskich. Tak uważam:)
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”