91

Latest post of the previous page:

gebilis pisze:Augusta - ty tak poważnie? Czy to tylko pisanie dla pisania?
Pewnie, że poważnie.
Chętnie poznam opinię krytyków literackich o dziełach polskich pisarzy (zwłaszcza współczesnych), a najchętniej o utworach autorów poruszających się w gatunkach, które sama tworzę (powieści).
Przeczytałabym jakąś powieść. Lubię długie formy (opowiadania, eseje, miniatury, drabble - to nie mój ulubiony gatunek). Lubię się wczytać, wejść do świata stworzonego przez autora i zostać tam na długo, nie na pięć minut. Jeśli opublikowałaś jakąś powieść, chętnie się zapoznam.
gebilis pisze:A pisanie, że tylko dobry pisarz może pisać krytyke = podkreślam pozytywną lub negatywną, ale konstruktywną = jest jakims kompletnym nieporozumieniem. Wydaje mi się, że ktoś nie wie czy zajmuje się krytyk
Oj, znów niewłaściwa interpretacja.
Pisać recenzje krytyczne może każdy.
Każdy, kto tylko chce.
(śpiewać każdy może...)
Na temat mojej twórczości również.
Każdy może powiesić na niej stado psów i mleczną krowę jako bonus.
Ale...
Ja osobiście najbardziej cenię sobie opinie moich Czytelników, również kolegów po fachu (zwłaszcza tych z dorobkiem, doświadczeniem i renomą), redaktorów literackich i ludzi pracujących w wydawnictwach (w tym fachowców od warsztatu), a co do opinii osób zajmujących się wyłącznie krytykowaniem - w ostatniej kolejności.
Wolno mi?
Wolno.

A dlaczego tak bardzo ważna jest dla mnie opinia innych pisarzy?
Bo oni świetnie znają się na literaturze - sami ją tworzą. Są matkami i ojcami swoich dzieł, a kto poza rodzicami lepiej zna się na wychowaniu dzieci?
Dlatego, gdy Romek albo Nav napisali coś o mojej twórczości, ich słowa wzięłam sobie do serca, bo ONI się znają. Po prostu.

92
Augusta, a możesz skonkretyzować? O czym chcesz czytać? Do grona jakich autorów (nazwiska) aspirujesz? Jak już ustalisz, czego szukasz w literaturoznawstwie, wchodzisz sobie np. do baz biblioteki narodowej i szukasz nazwisk w hasłach przedmiotowych. Potem próbujesz znaleźć pozycję gdzie indziej...

Odnośnie słowa inkluzywny czy ekskluzywny... Moim zdaniem przesadzasz. To trochę tak, jakby znając przymiotnik "piękny", nie znać słówka "brzydki".

93
Humanozerca pisze:O czym chcesz czytać?
Czytam powieści, to lubię najbardziej - jakie? - Zwykłe, o życiu, o miłości, o tym co spotyka innych. Im więcej emocji, tym lepiej.
Dlatego, gdy szukam lektury czytam opinie podobnych do mnie czytelników, takich którzy lubią tego typu literaturę.

94
Ech, mi chodziło o skonkretyzowanie w kontekście tej Twojej wypowiedzi:
Pewnie, że poważnie.
Chętnie poznam opinię krytyków literackich o dziełach polskich pisarzy (zwłaszcza współczesnych), a najchętniej o utworach autorów poruszających się w gatunkach, które sama tworzę (powieści).

95
Nie zrozumieliśmy się. ;)
Jeszcze raz: przeczytałabym opinie krytyków literackich o powieściach z gatunku takiego, który sama "reprezentuję" czyli obyczajowe, współczesne, dedykowane głównie kobietom, pisane współcześnie i przez polskie autorki: Kalicińską, Michalak, Ogonowską, Tokarczuk, Sowę, Szwaję, Lingas-Łoniewską - chociażby.
Są recenzje czytelników na blogach, na forach, na stronach wydawnictw, na portalach lajfstajlowych (pisane przez redaktorów/dziennikarzy), ale gdzie znaleźć opinie literaturoznawców?

96
Ależ recenzji takiej np. Tokarczuk jest od groma, wystarczy odpalić Internet :) Aczkolwiek polemizowałbym, że Tokarczuk pisze tylko obyczajowo i głównie dla kobiet.

Recenzja książki Tokarczuk


Kolejna
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

97
Chyba Tokarczuk to nie najwłaściwszy przykład. Masz absolutną rację. To może coś o innych?
Zamiast Tokarczuk niech będzie Grochola. Ona porusza się w podobnym obszarze gatunkowym.

98
Wykorzystując zapodaną metodę (zajrzałem do internetowego katalogu BUWr.), znalazłem:
1. "Światy Olgi Tokarczuk : studia i szkice", Rzeszów : Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego : Stowarzyszenie Literacko-Artystyczne "Fraza", 2013. Praca zbiorowa.
2. Świerkosz Monika, "W przestrzeniach tradycji : proza Izabeli Filipiak i Olgi Tokarczuk w sporach o literaturę, kanon i feminizm", Warszawa : Instytut Badań Literackich PAN. Wydawnictwo : Stowarzyszenie Pro Cultura Litteraria, 2014.
Biblioteka Narodowa:
Szybowicz Eliza, "Tyle szczęścia że aż mdli" (Zawiera rec. książki: Szczęście w cichą noc / Anna Ficner-Ogonowska. - Kraków, 2013). "Książki". 2014, nr 1, s. 44-46

Albo łatwiej będzie tak:
http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... 1=rozwi%F1 (O Oldze Tokarczuk w czasopismach).

http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... 1=rozwi%F1 (O Oldze Tokarczuk w czasopismach - okres wcześniejszy).

O Izabeli Sowie:
http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... 1=rozwi%F1
http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... 1=rozwi%F1
http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... 1=rozwi%F1
http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... 1=rozwi%F1

O Monice Szwai:
http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... NU=03&DD=1
http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... NU=04&DD=1

Grochola K. np:
http://mak.bn.org.pl/cgi-bin/makwww.exe ... 1=rozwi%F1



Sama pewnie też coś znajdziesz, jeśli poszukasz. Widać też, ze jedne autorki są bardziej preferowane niż inne. To może być kwestia róznych czynników, również długości stażu na rynku.

99
Niestety nie potrafię otworzyć plików :(
Nie wiem jak to zrobić.
A co do artykułu o Ficner-Ogonowskiej, znalazłam go w sieci (wpisując tytuł do wyszukiwarki). Przeczytałam i? Nic z niego nie wynika, oprócz omówienia strategii promocyjnej wydawnictwa i krótkiej wzmianki o treści. Tysiąckroć więcej informacji można znaleźć na LC.

Poza tym powiedz, kto z grupy przeciętnych, zwykłych czytelników zagląda do takich opracowań (bądź co bądź, bardzo specjalistycznych)?
Kto?
Jeśli ja zaczynam zajmować się pisarstwem, a nie zaglądam w takie miejsca, co dopiero mówić o ludziach, którzy są wyłącznie czytelnikami?
Gdy kupujesz coś niezbyt drogiego (załóżmy przedmiot o cenie do 50zł.) też tak skrzętnie analizujesz?
;)

IMHO, pogoda piękna, warto wyjść do ogrodu :)
Bardzo dziękuję za odpowiedź, mimo że do końca mnie nie zadowoliła.

100
Tylko wyjaśnię.
Tam nie ma żadnych plików. To są adresy bibliograficzne... Rzeczywiście, zwykle, pomijając sytuację pisania jakiejś pracy, albo okazyjnego czytania czasopism spec., tam nie zaglądam. Ale te opinie literaturoznawcze już dawno przełożyły się na edukację i kanony. I ci współcześni też pewnie będę uszeregowani. Jak na razie z pisarek Tokarczuk ma większe szanse od Grocholi na uznanie.

Jasne, też lecę, na ogródek.

101
Gigantyczny sukces odniósł Świat Zofii - sprzedanych zostało ok. 40 mln egzemplarzy. Tekst można zaliczyć do dialogów filozoficznych (z bardziej rozbudowaną akcją niż w większości tego typu prac). Sam autor traktuje swój tekst jako powieść.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

102
Marcin Dolecki pisze:Gigantyczny sukces odniósł Świat Zofii - sprzedanych zostało ok. 40 mln egzemplarzy. Tekst można zaliczyć do dialogów filozoficznych (z bardziej rozbudowaną akcją niż w większości tego typu prac). Sam autor traktuje swój tekst jako powieść.
Dorobili do tego ćwiczenia i kazali uczniom w szkole przerabiać. Znam kogoś, kto wspomina to jak najgorzej.

Może i miało to akcję jakąś, ale ja pamiętam tylko tłumaczenie, czym była jaskinia Platona, natomiast fabuły za grosz.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

103
Początkowo książka była wydana po norwesku, a zatem przeznaczona dla ograniczonej liczby odbiorców.

[ Dodano: Sob 25 Kwi, 2015 ]
Dlaczego ta książka została sprzedana w wielu milionach egzemplarzy? Czy sukces był przede wszystkim konsekwencją szczęśliwego splotu okoliczności czy wartości tekstu?

Od kilku lat próbuję znaleźć odpowiedzi, jednak ciągle nie jestem z nich zadowolony.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

104
Jak się nie miało kontaktu z filozofią, to książka miała swój "efekt wow" - łaaał, rozumiem Platona! Nieźle! Przynajmniej ja pamiętam, że nastolatki z mojego otoczenia tak to odbierały. Rozumiało się coś, o czym się dotąd myślało, że się kijem tego nie tknie.

Natomiast o fabule, postaciach, akcji nie mówiło się NIC.
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

105
Za mniej więcej rok będę miał swoją szansę (prawdopodobnie jedyną w życiu) w USA z książką, która bywa porównywana do Świata Zofii. Zastanawiam się, jakie struny mógłbym poruszyć, razem z moim wydawcą, aby mogła powstać sensowna melodia -:)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

106
Marcin Dolecki pisze:Dlaczego ta książka została sprzedana w wielu milionach egzemplarzy? Czy sukces był przede wszystkim konsekwencją szczęśliwego splotu okoliczności czy wartości tekstu?

Od kilku lat próbuję znaleźć odpowiedzi, jednak ciągle nie jestem z nich zadowolony.
Też się nad tym kiedyś zastanawiałam, gdyż mnie Świat Zofii po prostu wynudził. Nie kupiłam fabuły, która jest tylko pretekstem do przedstawienia rozmaitych koncepcji filozoficznych. Uważam, że powieść naprawdę nie musi pełnić funkcji, jakie zwykle wiązane są z piśmiennictwem niefabularnym. W końcu, po coś te inne gatunki istnieją :D O wiele chętniej przeczytałabym zwykłą, tradycyjną książkę popularyzatorską, bez łącznika w postaci bohaterów, którzy mają żywotność sylwetek ze sklejki i tyle samo wdzięku.

Dlatego popularność tej książki pozostaje dla mnie niezgłębionym fenomenem. Mam jedno dość ponure przypuszczenie, lecz nie będę się nim dzielić :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”