31

Latest post of the previous page:

kfk pisze:Zacznij czytać dobre ksiażki, nie tylko te popularne, to zobaczysz, że im lepsza i ciekawsza powieść tym mniej w niej schematu i więcej niespodzianek.
Zakładanie, że ich nie czytam nie jest dobrym wstępem do dyskusji :).
kfk pisze:A co do klocków z jakich jesteśmy zbudowani... no cóż, wydawało mi się, że minęła już era filozofów uniwersalistów, którzy próbuja objaśnić wszystko jednym systemem.
Z filozofami uniwersalistami nie rozmawiałam, ale ciężko chyba się upierać, że biologia, chemia i fizyka nie mają zastosowania w przypadku części ludzi? A to byłby jeden system.
kfk pisze:W odniesieniu do postaci literackich - jeśli zakładasz od razu, że osoba agresywna zawsze zachowuje się w ten sam sposób, stworzysz jedynie typy postaci, nie same postaci. No po prostu szkoda czytelników męczyć ;)
Podałam przykład związany ze schematami. Przykłady mają to do siebie, że są zazwyczaj uproszczone i nie przedstawiają całej, skomplikowanej rzeczywistości. Jeśli powiem, że wszystkie słowa składają się z liter, to też mi napiszesz, że w kółko piszę to samo opowiadanie? ;)
O pisaniu i innych nałogach

32
Melfka pisze:Jeśli powiem, że wszystkie słowa składają się z liter, to też mi napiszesz, że w kółko piszę to samo opowiadanie?
Idąc na skróty - znajomość liter nie czyni nikogo pisarzem. Bycie psychologiem także. Chodzi o to, że mylisz - moim zdaniem - pisarza z naukowcem, a ich podejścia są przecież bardzo różne. W pisaniu powieści nie chodzi o udowodnienie, że jabłko zawsze spada na czyjąś głowę, tylko, że czyjaś głowa w efekcie uderzenia nabawia się złego humoru, który następnie zużyje na zbesztanie przypadkowego przechodnia. To w taki sposób rodzą się w powieściach serial killerzy :) Innymi słowy - pisarz posługuje się bardzo szeroką platformą porozumienia z czytelnikiem jakimi są emocje i kultura, naukowiec bawi się klockami zakładając, że jego recenzent też te klocki zna.
http://ryszardrychlicki.art.pl

33
Ale jeśli pisarz zna te klocki, to jest mu łatwiej. Nikt nie mówi, że musi o nich pisać.
//generic funny punchline

35
Ja znam jednego z doktoratem z historii :P Na poważnie: wiedza i wykształcenie pomagają, ale nie przesądzają. Talent jest ważniejszy.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

36
Niewielu znam pisarzy, to raz. A dwa - nikt nie mówi o doktoratach. Popadasz w skrajności i nagle ta rozmowa przestaje tracić sens, przestaje być rozmową o notatce i sposobach na walkę z niepisaniem, a zaczyna być jakąś nieprzyjemną i ostrą wymianą. Ja w takiej uczestniczyć nie mam ochoty, to nie forum onetu.
//generic funny punchline

37
ZviR, nie przesadzaj, nikt tu nikogo nie atakuje, rozmawiamy sobie o zaprezentowanym poglądzie, że łatwiej konstruować postaci literackie wychodząc od pewnych schematów, niż obserwacji z życia wziętych. To się wiąże z pytaniem, czy warto odwiedzać ludzi, czy tylko siedzieć przed kompem i klepać w klawisze...
Jeśli popadam w skrajność to tylko po to, żeby lepiej przedstawić mój punkt widzenia, nie widzę najmniejszego problemu jeśli zachowasz swój.
http://ryszardrychlicki.art.pl

38
kfk pisze:Idąc na skróty - znajomość liter nie czyni nikogo pisarzem.
Ale nieznajomość tych liter bardzo w zostaniu pisarzem przeszkadza, prawda?
Poza tym to nie odpowiedź na moje pytanie. :)
kfk pisze: Innymi słowy - pisarz posługuje się bardzo szeroką platformą porozumienia z czytelnikiem jakimi są emocje i kultura, naukowiec bawi się klockami zakładając, że jego recenzent też te klocki zna.
Emocje i kultura też są klockami, które pisarz wykorzystuje.
kfk pisze:Dużo znasz pisarzy, którzy mają doktorat z psychoanalizy (nie mówiąc o historii, geografii, politologi itp)?
Zgodzę się ze ZviRem, nie potrzeba doktoratów, tylko umiejętność wyciągania wniosków z tego, co się widzi i co się poznaje. Sztuka, która chyba zaczyna zanikać.
kfk pisze:ZviR, nie przesadzaj, nikt tu nikogo nie atakuje, rozmawiamy sobie o zaprezentowanym poglądzie, że łatwiej konstruować postaci literackie wychodząc od pewnych schematów, niż obserwacji z życia wziętych. To się wiąże z pytaniem, czy warto odwiedzać ludzi, czy tylko siedzieć przed kompem i klepać w klawisze...
I znów zgodzę się ze ZviRem, zdania takie jak "czytaj dobre książki to będziesz wiedziała" czy "szkoda męczyć czytelników" ocierają się o styl dyskusji, w której ja też nie mam ochoty brać udziału.
Nie wspominając już o tym, że dyskusja nie toczyła się na temat "czy lepiej spotykać z ludźmi, czy stukać w klawisze", ale o ograniczaniu niepotrzebnych kontaktów z ludźmi, którzy nic do naszego życia nie wnoszą. I niestety w tym momencie popadanie w skrajność szkodzi, bo ustawiasz osoby takie jak ja, które szanują swój czas i świadomie wybierają rozmówców, miejsca do odwiedzenia, a nawet nieznajomych do rozmowy, na równi z tymi, którzy właściwie nie robią nic poza stukaniem w klawiaturę.
O pisaniu i innych nałogach

39
Melfka, wybacz jeśli źle zrozumiałem twoją wypowiedź, że im wiecej książek się czyta, tym więcej widzi się schematów, ale zasugerowałem się tym właśnie, że przede wszystkim literatura popularna takowych schematów używa w nadmiarze.
I zbytnia typizacja postaci - jeśli zamierzasz pisać literaturę - nie sprzyja zanadto znalezieniu czytelnika.
A jeśli tworzyć postaci intrygujące i zaskakujące, to gdzie szukać wzorów, jeśli nie w przypadkowości życia, w pomyłkowych spotkaniach i abstrakcyjnych dialogach?
http://ryszardrychlicki.art.pl

40
No dobrze...
Wprowadziłam nową metodę:
codziennie minimum trzy tysie znaków ze spacjami :D

Myślałam, że będzie gorzej (ciężko tak siąść i pisać obowiązkowo), ale wyszło całkiem nieźle.
Może to i jakiś sposób?
Z drugiej strony mając w perspektywie jeszcze 250? ;)

41
Augusta pisze:No dobrze...
Wprowadziłam nową metodę:
codziennie minimum trzy tysie znaków ze spacjami :D
Żadna nowa metoda, ja tak robię od lat. Powinienem dostać tantiemy za wykorzystanie :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

43
Niech tam! Nie jestem skąpy :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

44
Navajero pisze:Żadna nowa metoda, ja tak robię od lat. Powinienem dostać tantiemy za wykorzystanie
wprowadziłem modyfikację - spanie na klawiaturze, konceptualizowanie czyli patrzenie w sufit, research czyli pisanie głupot na wery...
To chyba tantiem płacić nie muszę?
:P
http://ryszardrychlicki.art.pl

45
Zastanowię się :) A spanie na klawiaturze, to sport znany od momentu wynalezienia maszyny do pisania :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

46
Tyle tylko, że King pisze dziennie 2 tys. słów, a przy takich ilościach i codziennym pisaniu, można naprawdę szybko napisać średnich rozmiarów powieść :). Sam mieszczę się w widełkach od 1 do 2k i polecam chociaż spróbować, bo może się nagle okażać, że piszecie znacznie mniej, niż możecie :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”