16

Latest post of the previous page:

Smoke, ja się tylko zastanawiam, czy na pewno idziesz w tym samym kierunku, co pan ruina.
Rzucam czasem okiem na te wiersze i miniaturki, ale nie wyglądają mi na bezpośrednią próbę podjęcia kariery pisarskiej, czy wydania powieści. Podobnie jak u osoby, która pisze drabble - jest to aktywność literacka, ale sama w sobie nie prowadzi do zostania pisarzem, choć to fajny trening.

Może się mylę, ale jak tu wytyczać szlak, gdy nie wiadomo, gdzie i kiedy ktoś chce dojechać?
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

17
na takich urywkach kariery pisarskiej się nie zrobi, a gdyby tym stylem napisać powieść, to do której strony dobrnąłby statystyczny redaktor?
Ale właśnie o tym pisałam - miniatury rządzą się innymi prawami niż powieści. Nie ma co sobie wyobrażać stustronicowego rozwinięcia ani mąk redaktora, tak jak nikt nie oczekuje, że kwiatek zmieni się w drzewo. To dwie różne rzeczy, chociaż wprawiając się w jednej, można budować podwaliny pod sukces w drugiej.

W przypadku miniatur najważniejsze są moim zdaniem:
- zwięzłość. Które słowa są niepotrzebnym balastem?
- wielowymiarowość. Okruch, który da się oglądać z różnych stron.
- puenta. Przyprawa niezbędna, ale niech nie zabija smaku potrawki.

Oczywiście, zawsze należy zadbać o składnię i interpunkcję. Więc w meritum się zgadzamy - niech szlifuje! Ale nie deptać kwiatków proszę :D

18
Moim zdaniem te miniatury jak najbardziej prowadzą we właściwym kierunku - reportażowym. Reportaż literacki, nazwijmy to tak. Coś z pogranicza.
Jedyne, czego im brakuje, to - oczywiście - osadzenia w szerszym kontekście, książkowym, ale przecież autor na razie nie daje powodu, aby go skreślać za brak takowego, bo to są single, ciężko mówić o fiasku koncepcji. Sytuacje uchwycone są świetnie, sensy istnieją. Że styl czasem niedomaga? Jasne, że tak. I co z tego? Podpisuję się pod opinią, że w drabelkach zbytnie wypomadowanie zabija czasem szczerość i trafność.
Szczerze mówiąc, Smoke, obawiam się, że zbytnio generalizujesz własny gust. Oczywiście, masz prawo, ale gdyby tak na sprawę patrzeć, to właściwie albo się pisze od razu na wysokości Dostojewskiego, albo nie pokazuje tekstu nawet na forum :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

19
Jeśli ktoś nie ma ambicji zostania pisarzem z prawdziwego zdarzenia, to w sumie powinien poradzić sobie z surową krytyką bez mrugnięcia okiem - wystarczy w takim przypadku stwierdzić, że jego to nie dotyczy (i ma rację wtedy).
Jeśli jednak ktoś ma owe ambicje, to nie ma mowy o taryfie ulgowej, a nieuzasadnione poklepywanie po plecach jest działaniem na jego szkodę.
Nie sposób zgadnąć kto czego tu szuka, więc domyślnie przyjmuję, że zamiary są jak najbardziej poważne.
A co do Dostojewskiego - to raczej chodzi o gotowość do ponoszenia bólu krytyki, by ten poziom osiągnąć. Sam Romku piszesz: albo się pisze od razu na wysokości Dostojewskiego...
Właśnie tu jest pies pogrzebany :cool: Im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w walce.

20
Widzisz, rzecz w tym, że prowadzisz nalot dywanowy na Drezno, a przynajmniej tak to wygląda, z reakcji wnoszę, że nie tylko moim zdaniem :)
Przede wszystkim, takie miniatury spokojnie można ułożyć w cykle - znajdziesz sporo takich przypadków. Z dawniejszych - literackich - choćby książeczki Michaux i innych surrealistów. Z nowszych i bliższych autorowi, reportaże z ambicjami literackimi. Dlatego się odezwałem, bo nie negując konieczności szlifowania języka, jednak nie zgadzam się z oceną, że to droga donikąd. Nie zawsze długa forma musi być typową narracją :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

21
Niech będzie i tak. Przynajmniej efektem tej dyskusji jest kilka tropów, którymi autor może pójść dalej, więc odniósł niewątpliwie jakąś korzyść. Skończyła się beztroska dwupasmówki z pierwszeństwem (poklepywanie), a zaczęło kluczenie po naszpikowanych ograniczeniami wąskich uliczkach. Moja rola skończona. A Dostojewski wielkim pisarzem był.
:)

22
Smoke pisze:Jeśli ktoś nie ma ambicji zostania pisarzem z prawdziwego zdarzenia, to w sumie powinien poradzić sobie z surową krytyką bez mrugnięcia okiem - wystarczy w takim przypadku stwierdzić, że jego to nie dotyczy (i ma rację wtedy).
Jeśli jednak ktoś ma owe ambicje, to nie ma mowy o taryfie ulgowej, a nieuzasadnione poklepywanie po plecach jest działaniem na jego szkodę.
Nie sposób zgadnąć kto czego tu szuka, więc domyślnie przyjmuję, że zamiary są jak najbardziej poważne.
A co do Dostojewskiego - to raczej chodzi o gotowość do ponoszenia bólu krytyki, by ten poziom osiągnąć. Sam Romku piszesz: albo się pisze od razu na wysokości Dostojewskiego...
Właśnie tu jest pies pogrzebany :cool: Im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w walce.
Nie mam ambicji zostać pisarzem z prawdziwego zdarzenia, ba nawet z nieprawdziwego, ja w ogóle nie chce nim zostać. Może kiedyś spiszę szerzej kilka wypraw motocyklowych - nic poza tym. Nie mogłem jednak bez mrugnięcia okiem potraktować Twojej krytyki.

Jeszcze taka drobnostka na koniec Smoke - skrzyżowałbym z Tobą pióro w pojedynku. Temat „Droga” do 3k znaków. Jestem pewien swojej przegranej, tego ze klęknę przy twojej technice mimo kilkunastu lat swojej włóczęgi i kilku milionów kilometrów za plecami, ale za to przeczytam DOBRZE napisaną przygodę drogową przez Ciebie, wyżej onetom, gazetom, czy portalom tirowym.

Z wyrazem szacunku
Stefan Rydel

23
Z jednej strony chcesz szlifu, ale nie zamierzasz robić go samodzielnie, lecz liczysz, że ktoś odwali mokrą robotę. Otrzymałeś konkretne wskazówki i pytania mające wzbudzić odpowiednie refleksje (nie były to pytania retoryczne, choć część odpowiedzi jest znana z góry). Z drugiej strony nie zamierzasz dorównać Dostojewskiemu - ok, ale żeby nawet jakaś relacja z wypraw miała ręce i nogi, nie może być napisana w ten sposób.
Cieszy mnie natomiast fakt, że uwierzyłeś w siebie i ostatecznie wychodzisz z dumnie uniesioną głową - jeszcze dwa dni temu lamentowałeś, że skończysz z pisaniem itp. itd., a teraz ambitnie chcesz skrzyżować pióra. Poczytuję to sobie za zasługę. Nie dąsaj się już i weź się za to szlifowanie w końcu.
Z kolei martwi mnie twój brak rozróżnienia funkcji krytyka i pisarza. Krytyka jest niezależna od poziomu pisania, np. tu na wery bywali weryfikatorzy, których pisaninę można by jednym ruchem przekleić do babolarium, jednak weryfikowali bardzo dobrze. Na odwrót też się dzieje. Krytykując nawet nie dopuszczam myśli, że ktoś może odbić piłeczkę w kierunku mojej twórczości. Dlatego odmawiam, żeby nie tworzyć precedensu (choć już coś bywało) i atmosfery, że skomentowanie tekstu niesie ryzyko pojedynku

25
Smoke, dość wymówek - stanąłeś na pozycji eksperta, wiec czas podnieść rękawice, a nie uciekać z podkulonym ogonem.
Wiesz że cię lubię, wiec nie obrażam, tylko żądam konsekwencji :P
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

27
Smoke, łatwym kosztem się nie wywiniesz :wink: Jak już muszę tu wchodzić to tylko we wniosłym celu: czekam na twój tekst w pojedynku! :evil: I proszę nie prowadż do zmiany zdania o sobie i daj mi dalej w siebie wierzyć, że piszesz najlepsze miniaturki na tym portalu :roll:
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

28
Niech więc będzie Droga. Wstawię ją w tym dziale, jako samodzielny tekst - etiudę, nie jako pojedynek. Ale to ostatni raz.

29
Smoke pisze:Niech więc będzie Droga. Wstawię ją w tym dziale, jako samodzielny tekst - etiudę, nie jako pojedynek. Ale to ostatni raz.
Jeszcze dobrze nie odzombiałem, ale postaram się coś napisać. Trzeciego lipca wyjeżdżam w trasę a tam różnie mam z internetem. Jak uda Ci się ulepić coś do tego czasu to postaram się swój wkleić pod Twój.

30
Albo nie. Poprzednia decyzja została podjęta zbyt pochopnie. Rozdzielenie funkcji krytyka od autora powinno być niepodważalne. I tyle w temacie.
Autorze, pisz dalej, masz grupę fanów i dla nich pisz, nie dla krytyków.
gebilis - szantaż pierwsza klasa :twisted: ale z terrorystkami się nie negocjuje
;)

31
Albo nie - albo tak - albo nie... Zachowujesz się jak kobieta:) Śmiało chłopaku, to tylko zabawa. Niczego nie stracisz, a ja sobie podpatrzę dobrego Twojego warsztatu. Możesz potraktować "Drogę" jak metaforę i tutaj ogranicza Cię tylko wyobraźnia:)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”