Dziennikarka na tropie

1
Monika z ciężkim sercem jechała do Żagania. Gazeta gwałtownie potrzebowała reanimacji, a tu jak na złość nie było żadnych ciekawych tematów. Dokąd to można opowiadać o weselach miejscowych VIP-ów i opisywać kto, gdzie gotuje najlepszą zalewajkę. Muzea nikogo nie obchodzą, a święta obchodzone przez galerie handlowe dawno się znudziły.
W zasadzie można by bazować na kronice wypadków drogowych, ale dokąd można?
Jak tak dalej pójdzie, to gazeta pójdzie z torbami- pomyślała - czas wziąć sprawy w swoje ręce.
Zapakowała więc swoją jaskrawo zieloną torbę, laptopa i ruszyła w drogę.
Dostała właśnie cynk od znajomego policjanta o grubszej aferze ze zniknięciem urzędniczki
– Tylko wiesz – cicho, sza, na razie! - zapowiedział Lesio. Uśmiechnęła się z wdzięcznością.
– Przysługa za przysługę – dodał po chwili. Ona swego czasu pomogła mu wydostać się z nieprzyjemnej sytuacji i pamiętał o tym. Monika wiedziała, że trochę ryzykuje, bo tajemnica śledztwa tajemnicą.
Droga do Żagania okropnie się dłużyła. Jak zwykle objazdy, korki. W okolicach Polkowa Monika o mało nie przejechała jakiegoś kota czy zająca. Jej opel miał dobre hamulce. Wreszcie udało jej się po kilku godzinach dotrzeć na miejsce. Hotelik był całkiem znośny. Było nawet za spokojnie. Był chłodny kwietniowy wieczór. Zadzwoniła do Lesia. Odebrał po dłuższej chwili. Lesio pracował we wrocławskiej policji i zajmował się trudnymi sprawami porwań, handlu narkotykami i prewencji. Był jedynym i najważniejszym „kontaktem” dla Moniki. Kiedyś chodzili do jednego liceum. Czwarte liceum wypuszczało na świat przeważnie przyszłych lekarzy i psychologów, ale oni obydwoje byli wyjątkami od reguły. Lesio uciekł do Wrocławia za kobietą swojego życia, która niestety nie wytrzymała braku możliwości normalnej rodziny. Lesio nieustannie miał jakieś dyżury, stresy i ciągnące sprawy do rozwiązania. Najgorsze było jednak to, że po urodzeniu dziecku jego żona dowiedziała się o nękających go groźbach narkotykowej mafii. Żona w trosce o dziecko zabrała manatki i wyprowadziła się z ich pięknego mieszkania do matki. Spotykali się, jak kochankowie w tajemnicy przed wszystkimi. Tylko Monika wiedziała, jak bardzo się kochają, bo oficjalnie byli na noże.
- Hej, ale sobie wybrałaś moment na dzwonienie.
- No, sorry, ale nie powiedziałeś mi, gdzie dokładnie mieszka ten mąż zaginionej. Nie chciałabym wzbudzać niepotrzebnego zainteresowania. Nie chcę nikogo wypytywać.
- Mirosław Sławiński. Mieszka na Szprotawskiej. Mają taki ładny domek obok warzywniaka. Trafisz bez problemu.
-Dzięki
- Tylko pamiętaj, nikt się nie może o tym dowiedzieć
- Ok, jakoś to załatwię.
- Jesteś mi winna kawę! Za darmo nie ma! – wykrzyknął z udaną pretensją w głosie – za tydzień chcę cię widzieć u mnie.

2
Będą mieli tutaj weryfikatorzy trochę roboty z tym tekstem...
Aloe, prawdziwy Lesio to ośmiornica. Wymuszenia, haracze, przerzuty amfetaminy na zachodnie rynki, sieć sutenerstwa, lewe paliwa i pralnie gotówki. Ot i cały Lesio, że niby do Wrocławia z zakochania przyjechał… Z bukiecikiem frezji:)))

3
pan_ruina pisze:Będą mieli tutaj weryfikatorzy trochę roboty z tym tekstem...
Aloe, prawdziwy Lesio to ośmiornica. Wymuszenia, haracze, przerzuty amfetaminy na zachodnie rynki, sieć sutenerstwa, lewe paliwa i pralnie gotówki. Ot i cały Lesio, że niby do Wrocławia z zakochania przyjechał… Z bukiecikiem frezji:)))
A, dziękuję. Cenię uwagi Weryfikatorów. Poprzednie wskazówki bardzo mi się przydały. Często brakuje mi dystansu do własnych tekstów.

4
Ja też będę niebawem jechał do Żagania, więc po przeczytaniu pierwszych słów ucieszyłem się, że może tekst ten dostarczy mi różnych ważnych i pożytecznych informacji, np. jak uniknąć konieczności przesiadki, która wydłuża podróż do pięciu godzin. Ale nie dostarczył.
Me ne frego

5
Aloe pisze:opisywać kto, gdzie gotuje najlepszą zalewajkę.
Dałabym "i" zamiast przecinka.
Aloe pisze:ale dokąd można?
Nie powinno być "ile" zamiast "dokąd"?
Aloe pisze:Zapakowała więc swoją jaskrawo zieloną torbę, laptopa i ruszyła w drogę.
Dodałabym, że chodzi Ci o samochód (wydaje mi się, że o to Ci chodzi). Bez tego zdanie dziwnie brzmi.
Aloe pisze:Hotelik był całkiem znośny. Było nawet za spokojnie. Był chłodny kwietniowy wieczór. Zadzwoniła do Lesia. Odebrał po dłuższej chwili.
Tak krótkie zdanie występujące jedno po drugim ciężko się czyta.
Aloe pisze:Był jedynym i najważniejszym „kontaktem” dla Moniki.
Jeśli był jedynym możliwym kontaktem, wiadomo przecież, że najważniejszym. Jeśli bardzo chcesz użyć obu tych słów mogłabyś zmienić trochę to zdanie. "Był najważniejszym, a z resztą jedynym..." - coś w tym stylu, pokombinuj :)
Aloe pisze:Kiedyś chodzili do jednego liceum. Czwarte liceum wypuszczało
liceum - liceum
Aloe pisze:Czwarte liceum wypuszczało na świat przeważnie przyszłych lekarzy i psychologów, ale oni obydwoje byli wyjątkami od reguły. Lesio uciekł do Wrocławia za kobietą swojego życia, która niestety nie wytrzymała braku możliwości normalnej rodziny. Lesio nieustannie miał jakieś dyżury, stresy i ciągnące sprawy do rozwiązania.
Te trzy zdania wydają się takie mało zgrabne, niedociągnięte, ale być może tylko mi się tak wydaje...
Aloe pisze:że po urodzeniu dziecku
dziecka

Pomysł jakiś jest, ale tekst, jeśli chodzi o całokształt jest mało zgrabny, sprawia wrażenie pisanego "na szybko". Na Twoim miejscu napisałabym go jeszcze raz, od początku, nie przepisując żadnych zdań (nie mówię, że wszystkie są złe, ale chodzi o to, żebyś się nimi nie sugerowała). :)

6
A.Vox przykro mi, że cię zawiodłam. Z przesiadką czy bez, ale warto.

Tosiu dziękuję ci bardzo za wskazanie błędów. Postaram się poprawić zdanie po zdaniu.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda

7
Aloe pisze:Monika z ciężkim sercem jechała do Żagania. Gazeta gwałtownie potrzebowała reanimacji, a tu jak na złość nie było żadnych ciekawych tematów.
Aloe pisze:Jak tak dalej pójdzie, to gazeta pójdzie z torbami- pomyślała - czas wziąć sprawy w swoje ręce.
Zapakowała więc swoją jaskrawo zieloną torbę, laptopa i ruszyła w drogę.
Dostała właśnie cynk od znajomego policjanta o grubszej aferze ze zniknięciem urzędniczki
Strasznie to na skróty i po łebkach. Jaka gazeta? Gdzie wydawana? Dałabyś jej przynajmniej jakiś tytuł, żeby było wiadomo, czy to brukowa popołudniówka, czy tygodnik regionalny (te również uwielbiają pisać o lokalnych aferach). Poza tym: Monika jest pracownikiem redakcji czy działa jako wolny strzelec? Takie detale mają znaczenie, gdyż redakcja to jednak miejsce pracy, trzeba przynajmniej szefowi dać znać, że się wyjeżdża... To wszystko wzmacnia wiarygodność opowiadanej historii, no i stanowi prezentację samej bohaterki. Na wstępie chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej właśnie o Monice. Na informacje, że Lesio potajemnie spotyka się ze swoją żoną, przyjdzie jeszcze czas.
Aloe pisze:Monika wiedziała, że trochę ryzykuje, bo tajemnica śledztwa tajemnicą.
To raczej Lesio ryzykuje, bo tajemnica śledztwa tajemnicą. Monika może ryzykować w zupełnie inny sposób - zajmując się sprawami, które w ogóle nie powinny jej obchodzić.
Aloe pisze:Droga do Żagania okropnie się dłużyła.
Ale SKĄD ta Monika jechała? Już drugi raz piszesz, że do Żagania, lecz nie podajesz miejsca wyjazdu. Lesio "uciekł" do Wrocławia za kobietą swojego życia, jak rozumiem, z tego miejsca, gdzie oboje z Moniką chodzili do liceum numer cztery, lecz gdzie to było? Jak ma się ten Żagań do miejsca, gdzie Monika obecnie mieszka?
No właśnie. nie podajesz informacji, które od razu ustawiają bohaterkę jako osobę działającą w ściśle określonych okolicznościach, natomiast zajmujesz się życiem uczuciowym jej policyjnego "kontaktu". Jeśli to jednak Monika ma prowadzić śledztwo, a tak wynika choćby z tytułu tego fragmentu, to jej powinnaś poświęcić tu najwięcej uwagi.

C.d.n.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

8
Aloe pisze: Jak tak dalej pójdzie, to gazeta pójdzie z torbami- pomyślała - czas wziąć sprawy w swoje ręce.
przecinki zamiast dywiz.

Po drugie, za dużo jaków, czyli "jak" - w tak krótkim tekście.

9
Angeligue pisze:
Aloe pisze: Jak tak dalej pójdzie, to gazeta pójdzie z torbami- pomyślała - czas wziąć sprawy w swoje ręce.
przecinki zamiast dywiz.
Jak już, to dywizów. A właściwie dlaczego?

13
Nie podchwytliwe, raczej dociekliwe. Dlaczego uważasz, że przecinki powinny zastąpić dywizy, skoro i one są poprawne?

14
Z tego co kojarzę, to powinno być z przecinkami, ale jeżeli w jakiejś książce trafię na rozwiązanie z dywizami, to wtedy dać ci znać. Spokojnie - będę o tym pamiętać.

15
Zapis zastosowany przez Aloe jest prawidłowy (pomijam brak jednej spacji), można atrybucję myśli, czyli "pomyślała", potraktować jako zdanie wtrącone. Można też inaczej: Jak tak dalej pójdzie, to gazeta pójdzie z torbami - pomyślała. Czas wziąć sprawy w swoje ręce. (Pomijam powtórzenia, gdyż to nie ma nic wspólnego z interpunkcją). Albo jeszcze inaczej. Jak tak dalej pójdzie, pomyslała, to gazeta pójdzie z torbami. Czas wziąć sprawy w swoje ręce.

Poza tym, to są myślniki, nie zaś dywizy. Kreska kresce nie równa. Myślników można używać, z pewnymi ograniczeniami, zamiast przecinków.

http://sjp.pwn.pl/zasady/;629819
http://sjp.pwn.pl/zasady/;629771
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”