16

Latest post of the previous page:

Escort ma rację, research nie ma blokować pracy nad powieścią, nie ma jej komplikować, tylko ułatwiać, "dawać" autorowi pewność siebie, a nie tworzyć u niego kolejne wątpliwości.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

17
Naturalniej i prościej, jest podejść do tematu z drugiej strony, w pewnym sensie odwrócić sytuację. Pisać o tym, o czym się wie, w czym jest się kompetentnym, co się rozumie, odczuwa, o czym się myśli niezależnie od chęci i zamiaru pisania, co stanowi część twego intelektualnego (a może i nie tylko) ja. Nie szukać ad hoc większości danych faktograficznych (oczywiście, zawsze coś trzeba będzie uzupełnić czy uściślić); to twoja książka, nawet będąc beletrystyką, powinna być źródłem wiedzy, ale takiej, która wcześniej, przez jakiś czas, została przetrawiona, a może nawet przeżyta w jakiś sposób przez autora.

18
Znalazłam w podręczniku do chemii licealnej informację, że niejaki Brandt odkrył fosfor, ogrzewał mocz z piaskiem bez dostępu powietrza. Efekt "jarzył się zielonkawym światłem". Taka piękna scena, że aż jest pokusa, żeby stworzyć postać specjalnie dla tego obrazka.

Gorgiasz , z wykształcenia jestem omc (o mało co, obrona tuż tuż) psychologiem. Na bazie doświadczeń zawodowych i z praktyk mogłabym pisać o chorych z SMem (pracuję jako asystentka osób niepełnosprawnych), ze schizofrenią, z autyzmem (rok praktyki), ociemniałych (teraz prowadzę warsztaty w związku niewidomych, w planach grupa wsparcia), młodzieży z problemami i starszych i chorych osobach (praktyka na kardiologii, wolontariat w hospicjum i na oddziale geriatrii). Ogólnie 10 lat wolontariatów i praktyk (lubię to po prostu). Tyle że lubię fantasy i chciałabym pisać fantasy, więc chociaż takie postaci się u mnie pojawiają, siłą rzeczy muszę pozostać nieco na boku fabuły.
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz 2015, 20:36 przez .Red, łącznie zmieniany 1 raz.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

19
Wolha.Redna, to o czym przed chwilą napisałaś, to już nie reserch do powieści, ale powieść pod research.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

20
Nie patrzyłam na to w ten sposób...
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

21
Można także spotkać się z formą: Henning Brand. Był on niemieckim alchemikiem, prawdopodobnie urodził się w Hamburgu. Eksperymenty z moczem, które doprowadziły go do odkrycia fosforu w 1669 r. miały na celu uzyskanie kamyka filozoficznego (podane za: ABC Geschichte der Chemie, praca zbiorowa, Leipzig 1989). Ta książka jest wybornym opracowaniem z zakresu historii chemii. :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

22
Umberto Eco napisał "Imię róży", gdyż miał ochotę zabić mnicha. A w każdym razie, tak twierdzi.
Chyba lepiej, że nie przyszła mu ochota zabić (na piśmie) kolegę po fachu z uniwersytetu w Bolonii, gdyż mielibyśmy wówczas współczesny kryminał, jakich wiele, "Imię róży" jest natomiast niepowtarzalne ;D Doświadczenia zawodowe wcale nie muszą owocować wprost, chociaż mogą sporo ułatwiać. Tak więc i Twoja praca oraz studia mogą w pewien sposób budować materię tego, o czym chcesz pisać, nawet jeśli nie jest to związek bezpośredni.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

23
Chciałam tak poprowadzić pewną rasę inną niż ludzka, żeby zachowywali się jak autyści. Dla ludzi nieobeznanych autyści to nieraz kosmos. Chciałam, żeby różnice między rasami objawiały się nie tylko w wyglądzie czy długości życia, ale też w zachowaniu, jednak poprowadzenie autysty może być bardzo trudne.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

24
Więc skontaktuj się z lekarzem, terapeutą, który ma pod opieka autystę albo z kimś, kto ma go w bliskim otoczeniu. Zadna publikacja nie da Ci takiej wiedzy, jak to doświadczenie. A po napisaniu uczyń z tych osób beta-readerów.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

25
Doświadczenia zawodowe wcale nie muszą owocować wprost, chociaż mogą sporo ułatwiać.
Nie zawsze doświadczenia zawodowe pokrywają się z "autentycznymi" zainteresowaniami, poszukiwaniami czy wręcz życiową pasją. Aczkolwiek mogą oczywiście dostarczyć pewnych narzędzi czy środków wyrazu.

26
Miałam przez rok dwie autystyczne osoby pod opieką, myślałam przez jakiś czas o tym profilu zawodowym, więc o autyźmie wiem sporo ;) Kiedy czytałam "Solaris", to ta planeta skojarzyła mi się z autyzmem właśnie. W moim zastrzeżeniu chodziło mi bardziej o to, że uzyskanie efektu prawdziwej obcości w literaturze wymaga już pewnego poziomu. A ja nic jeszcze nie publikowałam, nie jestem siebie pewna i boję się schrzanić pomysł.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

27
Wolha.Redna pisze:jednak poprowadzenie autysty może być bardzo trudne.
Może być trudne, lecz Twój autysta ma szanse, że będzie bardziej wiarygodny, niż stworzony przez kogoś, kto autyzm zna jedynie z artykułów w prasie popularnej. Bo wprawdzie wyobraźnia się bardzo liczy, jednak wiedza i doświadczenie sprawiają, że to, co wyobrażone, jest bardziej spójne i przekonujące. Najpierw dla autora, a potem także dla czytelnika.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

28
Jeśli nie jesteś pewna siebie, żaden, absolutnie żaden research albo nawet wiedza zdobywana od podszewki, ani zawód nie pomogą.

Research zacznij od tego, jak budować poczucie własnej wartości. :)

Jeszcze jedna rzecz: osobiście dla mnie uzyskanie efektu obcości w literaturze (jesli ją tak samo rozumiemy) też jest wyższą szkołą jazdy, dlatego się w nią jeszcze nie bawię. Dlatego zajmuję sie obyczajem. Może nie masz pewności siebie, bo zbyt ambitnie i nieadekwatnie do swoich początkowych możliwości podchodzisz do sprawy. Może wiele osoób się ze mną nie zgodzić, ale uważam podobnie (nie tak samo, ale podobnie) jak Gorgiasz: najpierw stwórz świat, który jest dla Ciebie prosty, znany, bo od najprostszych dla nas rzeczy powinniśmy zaczynać przygodę z powieścią i publikacją. IMHO.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

29
Mądre słowa. Zaznaczam, że ogólnie pewności siebie mi nie brakuje, ale w kwestii pisania zawsze widzę, że może być lepiej. Chyba przestanę zaglądać na tuwrzucia, bo po każdej tam wizycie maniacko przeglądam już napisane w poszukiwaniu stylistycznych i rzeczowych byków ;)
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

30
To już nerwica natręctw zwana perfekcjonizmem. Niestety często prowadzi do tego, o czym pisała Rubia. Jak socjalizm ma doskonałe idee, ale niemożliwe do realizacji. :)
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

31
Wolha.Redna pisze:Zaznaczam, że ogólnie pewności siebie mi nie brakuje, ale w kwestii pisania zawsze widzę, że może być lepiej.
Zawsze może być lepiej. Znałam pewnego profesora, naprawdę wybitnego humanistę, o którym opowiadano, że gdy otrzymuje z wydawnictwa egzemplarz własnej, nowej książki albo nadbitkę artykułu, siada z ołówkiem w ręku przy biurku i zaczyna zakreślać miejsca, które by poprawił czy zmienił. Sama nie lubię czytać własnych tekstów już wydanych, gdyż też zauważam fragmenty, które chciałabym poprawić. Trudno, taka właściwość osobnicza.

Ale to nie powód, żeby nie pisać. Może inni nie będą tak spostrzegawczy :wink:
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz 2015, 21:24 przez Rubia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Wróć do „Jak pisać?”