Wolha.Redna pisze:Wystarczy, że ci którzy wejdą, otworzą bramy dla reszty. Nie musi od razu cały oddział wejść przez te drabiny.
Ponadto, w tejże książce natknęłam się na opis tego typu "szturmowców", którzy dostawali się do zamku na chłopskich wozach.
I to jest właśnie jest problem literatury faktu-ciekawostki. Pomija tło wydarzeń i charakterystykę epoki. I pomija te wszystkie akcję, które się nie powiodły. A skupiając się tylko na ciekawostce. Wrzuć scenę ze swojego opowiadania to o niej porozmawiamy.
Sęk w tym pisze:Grimzon, będzie offtop, ale jestem czegoś ciekawa, a do sprawy też w jakimś stopniu może się to przydać. W ekranizacji Narnii - dokładnie w Kaspianie była taka scena. Bohaterowie nawet mówili, że nikt nie wygrał walki, najeżdzając twierdzę, ale jednak się na to zdecydowali. I gromada - wprawdzie to była kompania Ryczypiska

- wparowała do środka razem z Edmundem, który się pojawił na wieży dzięki czemus w rodzaju pterodaktyla.

Dał znaki alfabetem Morsa, że zaraz armia myszy otworzy bramę i wtargnęli do środka. Nie wiem, czy widziałes, ale jesli tak, to jak oceniłbyś tę scenę?
Pomijając, że jest to scena tylko filmowa. Nie ma jej w książce. To jest klasyczny przykład przeniesienia znanego świata w nieznane rejony. Czy ktoś się zastanowił jak wyglądałyby twierdze jak byłaby możliwość desantu powietrznego z gryfów, orłów, hipogryfów (nie pterodaktyli

)?
To jeden z najlepszych przykładów myślenia bez przemyślenia: średniowieczyzna twierdza mająca powstrzymać ludzi na konkretnym poziomie technologicznym kontra magia i latające stworzenia.
[ Dodano: Sob 26 Wrz, 2015 ]
Wolha.Redna pisze:Wspomniane było jeszcze, że w oficjalnym obiegu o tym nie mówiono, ponieważ było to sprzeczne z honorem rycerskim i zasadą fair play. Więc eposy i ballady sławiły męstwo i ciachanie mieczem, ale praktyka bywała inna.
A wspomniano o takich "normalnych rzeczach" jak wojska inżynieryjne. Maszyny oblężnicze i kontr oblężnicze. Podkopy, wyłomy, tarany, wieże oblężnicze itd.