odpoczynek

1
wreszcie usiadłeś po drodze

wdrapała się cierpliwie na twoje kolana

uchyliła główkę

głaszcze oczkami twoje napatrzone

niczego źrenice

ona wie więcej niż ty że nie błyszczysz

od chwili wiecznej jak dziecko

nie patrz w lustro jej spojrzenia

zobaczyłbyś

iskry z włosów wyczesuje palcami

matka śmierć

śpiewa śpij kołysząc cię latami

aż usłyszysz
świat jest tak piękny, jak Twoje serce...

Re: odpoczynek

2
Jak mawiał mój szalonooki fizyk - coś w tym jest, ale nie do końca. Trochę nie podobają mi się metafory - są bardzo oczywiste, pospolite, typu "lustro spojrzenia" albo "iskry z włosów". Są jednak też takie, które mi się podobają, na przykład "od chwili wiecznej jak dziecko" - fajne stwierdzenie.

Myślę, że powinnaś trochę to doszlifować - tak, żeby cały wiersz był utrzymany w stylu tego wiecznego dziecka.

Ale jak na pierwszy opublikowany tu tekst, jest nieźle.

Pozdrawiam i życzę weny! :)

3
No proszę! I pomyśleć że to matka śmierć wyczesująca owe banalne iskry z włosów pchnęła mnie do napisania tego czegoś! Rzeczywiście iskry są wtórne, myślałam, że zmiana ich położenia da im świeżość. Natomiast na lustro spojrzenia nie zwróciłam uwagi.

Dobrze, że to mój pierwszy wiersz na tym forum, bo inaczej pewnie nie byłoby pocieszającego zakończenia komentarza Avaritii, za który bardzo dziękuję i będę się starała.
świat jest tak piękny, jak Twoje serce...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”