Anastazja- nocne odwiedziny
Zbudziła mnie nim zrodził się ranek,
Po ciepłym pocałunku podniosłem się ze snu,
Spojrzałem w jej twarz, mieniącą się srebrem-
Była obrazem snu ukojenia…
Szept wlał się do mego ucha,
Szyty ciągłością słodkiego imienia,
…Anastazja-
…Złamana cisza,
Na przekór samotności dotyka mego czoła…
Jakąż jest symfonią delikatności jej dłoń,
W którą schowałem zaspane oczy,
Otulony błękitem jej sukni,
Niczym rzeźba mego serca ciśnięta w toń czułości…
Niczym anioł mych uczuć,
Uknuty w raju mych marzeń,
Wszechobecny szkic mego spełnienia-
Namacalna łuna piękna tuląca mą głowę do swych piersi…
Wręcz oddycham jej skórą,
Gdy nawiedza mnie wśród gwiazd księżyca,
Grzeję zziębnięte ciało w jej gorących dłoniach-
Wręcz porównuję jej palce do rzeźby słońca…
Wiotka jej twarz,
Przysłonięta zasłoną długich włosów,
Za którą toczy się teatr mej radości,
Wiwatuje me serce, wybuchając tęczą lata,
Cały płonę w anielskim uścisku…
Gdyby każdy jej pocałunek był rześkim kwiatem,
Wiłbym całe łąki, zarządzając urodzajem miłości-
Niczym ogrodnik pól namiętnych,
Rosnących w oddaniu i fascynacji…
Gdy wtulę głowę w jej brzuch,
I pocznę zasypiać,,
Cisza chowa się w kąt wystraszona pieśnią Anastazji:
„Nim wstanie słoneczny promień,
Nim ziemia pocznie oddychać kroplą deszczu,
Po stokroć odczujesz czułości mej płomień,
Odbity w lustrze tafli naszego spełnienia,
Tchnę oddech do twych ust,
Razem w miłości rośniemy ponad góry”
2
Szczerze mówiąc, to jest niestety dosyć słabe. To znaczy wiesz, widziałam już znacznie gorsze teksty, ale to porusza dosyć typowy motyw, w dodatku opisany w mało zaskakujący sposób. Proponuję poczytać dużo poezji współczesnej i próbowac dalej, w końcy ćwiczenie czyni mistrza. Pozdrawiam. 
