Jak oceniać własne postępy?

1
Jakie macie na to patenty? Ostatnio jest to pewna rzecz, z której ciężko mi wybrnąć.
Założyłam sobie, że chcę w pisaniu dążyć do oszczędności i rozwijania ładnej proporcji opis-dialog-opis-dialog. Zupełnie nie umiem ocenić, czy mi się to udaje. Gdy przedstawiam tekst komuś, spotkałam się z opinią, że "dawniej pisałam ciekawiej".
Jak ocenić, czy pisze się lepiej, czy gorzej? Porównywać do wzorca? Założyć cel (np. rzeczony minimalizm) i porównywać ilość przecinków? A jeżeli cel został źle wybrany i moim przeznaczeniem są zdania a la Sienkiewicz? A może porównywać głębię psychologiczną bohaterów?
Co uważacie
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

Re: Jak oceniać własne postępy?

2
Ja uważam, że to problem - tak postawiony - od czapy :)
Nie ma żadnego wzorca, to raz. Dwa, wzorzec byłby, gdyby istniał, ruchomy w czasie - przecież zmieniasz się jako osoba, to powinno wpływać nie tylko na to CO, ale i JAK piszesz.

Jedynym sędzią są czytelnicy. Także krytycy, tu włączeni do tej grupy.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

3
Pisząc, jestem również swoim własnym czytelnikiem ;) pytanie trochę zahacza o kryteria dobrej literatury w ogóle, można je rozszerzyć następująco: "Jak poznać, że zbliżam się do dobrej literatury, a jak poznać, że oddalam?"
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

4
OK, nie chcę naruszać Twoich przekonań względem literatury, po prostu moim zdaniem autor nie jest w stanie ocenić obiektywnie swojego dzieła, tak jak nie jest w stanie go zredagować. Potrzebuje się przejrzeć w lustrze, którym są czytelnicy.
Stąd nie wierzę w żaden wzorzec, którego szukasz, nie w tym upatruję ewentualną miarę rozwoju :)

A już "dobra literatura" to pudełko pani P., które za chwilę otworzysz :) tu to dopiero nie ma jednej definicji :)
Ostatnio zmieniony ndz 29 lis 2015, 22:16 przez Romecki, łącznie zmieniany 2 razy.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

5
Zmieniając styl część starych czytelników możesz do siebie zrazić, a pozyskać nowych.

Do tego styl musi współgrać z tym co i w jaki sposób chcesz przekazać. Dla mnie ważniejsze jest to, dlaczego chcesz pisać oszczędniej, co masz zamiar przez to osiągnąć, niż to, czy udaje ci się tak pisać ;)

Poza tym nie wiem, czy takie modyfikowanie własnego stylu, wedle jakichś sztucznych założeń, to dobra rzecz dla osoby początkującej, która jeszcze nie wypracowała swojego podstawowego.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

6
Czyli jako kryterium własnej oceny przyjąć oceny czytelników?
No ale w takim razie doprecyzujmy: jakich czytelników? Wśród znajomych mam szczerych fanów i jakoś im nie wierzę ;) Kim jest czytelnik, któremu można zaufać jako kryterium?
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

8
Wedle tego kryterium, pierwsza prawdziwa ocena dokonuje się wtedy, kiedy zanosi się książkę do wydawnictwa. Trochę zbyt późny moment, by oceniać stopień własnego rozwoju.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

9
Że ci to nie pasuje, rozumiem. Że tak jest... po prostu tak jest, wcześniejsze niunianie czy krytyki są tylko ozdobnikami. A odczucia autora obciążone są sentymentami, nadziejami, zmęczeniem, etc. :)
Ale ja miałem na myśli nie wydawcę, czyli pośrednika, lecz odbiorcę. Czytelnika.

Szukasz, Graala, mam wrażenie. Ale wątpię, czy on istnieje :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

10
Graal Graalem, po prostu nie chcę marnować czasu. Umiejętność oceny własnych postępów jest niezbędna do podjęcia kluczowych decyzji, takich jak - czy tekst jest już gotowy, czy jeszcze go przepisać, raz, drugi, trzeci (gdzieś czytałam, że Czechow przepisywał swoje opowiadania po ileś razy, więc jak widać, miał jakąś tam własną ocenę).
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

12
Tyle że ja właśnie z moją własną oceną mam problem :D po prostu nie wiem, kiedy coś już jest ok i można zostawić to w spokoju, a kiedy męczyć dalej :D
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

13
Bywa tak, że rzeczy pisane na początku są strasznie toporne, ale za to mocno świeże, bo nacechowane szczerymi emocjami autorów. Może się zdarzyć, że potem to zgubimy, tzn pisząc bardziej świadomie, stracimy tę początkową naturalność. Olbrzymi wpływ ma na to rodzaj lektur -- nie można się rozwijać bez czytania. Początkowe teksty opierają się w większości na dialogach (to naturalne), potem się to zmienia: naturalizm ustępuje miejsca bardziej skomplikowanym formom.

Romek wspomniał o bardzo ważnej rzeczy: człowiek wciąż się zmienia. Dlatego również zmienia się to co tworzy i jak to robi. Każdy dochodzi do momentu, gdzie zaczyna szukać formy wypowiedzi właściwej dla siebie. Dlatego inaczej nie znaczy gorzej. Zmienia się również tematyka -- często nawet pisząc lepiej podejmujemy się tematów, które ciężko udźwignąć -- stąd wątpliwości, czy wybrany kierunek jest właściwy.

Szukamy również akceptacji; u każdego pod czaszką pali się myśl, czy swoją pracę wykonuje dobrze. Z pewnością wyznacznikiem są czytelnicy, ale nie przesadzajmy: ich ilość nie jest decydująca. Są przecież książki pisane dla węższej grupy czytelników i są to książki dobre.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

15
Co do wzorca - nie zakładam w pytaniu, że on istnieje. Po prostu rozważam wybranie wzorca jako jedną z możliwych opcji mierzenia postępów. Można ująć to tak, że jeżeli postęp jest temperaturą, to szukam zera absolutnego :P
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”