46

Latest post of the previous page:

Ocenianie własnych postępów w pisaniu jest naprawdę bardzo proste i nie rozumiem, czemu ta dyskusja rozwinęła się w tak rozmaitych i dziwnych kierunkach.

Miarą postępu jest skala ingerencji redaktora w tekst napisany; jeśli tych ingerencji pojawi się w dziele następnym mniej, niż w poprzednim - pisarz ewidentnie rozwija się i pisze coraz lepiej. Jeśli jest na odwrót - leni się i zwija, oraz pisze coraz gorzej.

Gatunek czy ważkość spraw poruszanych, a także aspekty artystyczne bądź merkantylne są tu sprawą zupełnie obojętną i bez żadnego wpływu na kryterium oceny.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

47
badz pisze:Romkowi nie odpowiem, bo skutkowałoby to prawdopodobnie banem, ale nie było miejsca, w którym prowadziłbym dyskusję na temat "przesłania w literaturze".
Śmiem wątpić w prawdziwość Twojego stwierdzenia.
badz pisze:Pomijając fakt, że przesłanie w literaturze to wtopa jak mniej więcej chodzenie w czarnym garniturze przy okazji innej niż pogrzeb(...)
- z tematu Biały Kołnierzyk w Tuwrzuciu

Pozdrowienia,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

48
badz pisze:Nigdzie nie napisałem, że pisarz komercyjny to zło, ani że artystyczny to dobro, co próbujecie nieudolnie wykazać.
I nie wiem, czy ktokolwiek w ten sposób dyskutował. Jeśli już, to próbujemy ci wytłumaczyć, że kategoryzacje typu pisarz komercyjny=pisze tylko dla kasy, a pisarz artysta = pisze głównie by przelać na papier co mu w duszy gra są wyciągnięte z jakiegoś dalekiego i ciemnego miejsca, gdzie światło rozumu nie dociera. Przecież może być kompletnie na odwrót i po czym to poznasz?

Podobnie nagłe odkrycie o rzemiośle. Pewnie na dniach się okazało, że publikowany pisarz powinien być przynajmniej dobrym rzemieślnikiem :P

Zarejestrowałeś się na Wery i jednym z najmocniejszych punktów tego forum jest to, że możesz tu porozmawiać z praktykami. I zamiast z tego skorzystać (oczywiście nie bezrefleksyjnie!), tłumaczysz pisarzom jak wygląda zawód pisarza i co taki powinien robić, do czego dążyć.
Nie wiem jak ty, ale ja te dyskusje śledzę z niekłamaną fascynacją :)
MaciejŚlużyński pisze: Miarą postępu jest skala ingerencji redaktora w tekst napisany; jeśli tych ingerencji pojawi się w dziele następnym mniej, niż w poprzednim - pisarz ewidentnie rozwija się i pisze coraz lepiej. Jeśli jest na odwrót - leni się i zwija, oraz pisze coraz gorzej.

Gatunek czy ważkość spraw poruszanych, a także aspekty artystyczne bądź merkantylne są tu sprawą zupełnie obojętną i bez żadnego wpływu na kryterium oceny.
Dodałbym tylko, że to ocena z punktu widzenia wydawcy i ze wszystkim się zgadzam ;)
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

49
: D God, napisałem weryfikację tekstu, po czym o nim zapomniałem i nigdy więcej wątku nie odwiedziłem. Z przyczyn jasnych nie można nazwać tego dyskusją, bo napisałem jeden tylko post. Jeśli już jeździcie po kimś jak po uczestnikach Warsaw Shore, nie naginajcie, proszę, faktów. Pozdrowienia.
I zamiast z tego skorzystać (oczywiście nie bezrefleksyjnie!), tłumaczysz pisarzom jak wygląda zawód pisarza i co taki powinien robić, do czego dążyć.
Wszystko byłoby fajnie, ale nie jest to prawdą. Wszystko co mówię, mówię za siebie, nie kategoryzuję, tu jest forum i tu się wyraża opinie. Moim zdaniem istnieje podział na pisarza komercyjnego i pisarza artystycznego. Oczywiście, pisarz artystyczny w większości lubi pieniądze, a pisarz komercyjny mógłby, gdyby chciał, napisać coś więcej niż rozrywkę. Tyle tylko, że próbujecie zrobić ze mnie Jezusa, ukrzyżować żebym zmartwychwstał jako pokorny pupoliz.
Ostatnio zmieniony czw 03 gru 2015, 10:13 przez badz, łącznie zmieniany 1 raz.
ludzie cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki.

51
badz, widzisz, na tym forum ludzie zwracają uwagę na słowo pisane.
W przeciwieństwie do ciebie?
Żarty. Rzuciłem gdzieś w odmętach Wery zdanie, o którym zapomniałem, a próbujecie wmówić, że była na ten temat dyskusja. Ok. Jeśli tak bardzo chcesz, przyznam, że m.in z braku czasu nie odwiedzam każdego wątku kilkukrotnie i odpisuję po łebkach. Bardzo proszę.

Tymczasem proponuję wrócić do tematu, bo - oczywiście - lubię gadać o sobie, ale za jakieś 15-20 postów na mój temat mogę zrobić się troszeczkę zawstydzony : )
ludzie cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki.

52
W takim razie lepiej znajdź czas (z wiekiem nie zrobi się go więcej) i przejrzyj stare swoje stare posty. Po pierwsze dlatego, że ludzie je pamiętają, a po drugie, bo dostałeś kilka słownych ostrzeżeń dotyczących łamania regulaminu i kultury wypowiedzi, o czym możesz nawet nie wiedzieć.

A aż tylu postów o tobie nie będzie, bo coraz więcej osób zaczyna cię ignorować. Na razie pokazałeś głównie, że poza bardzo nielicznymi wyjątkami, nie ma sensu z tobą dyskutować.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

53
W takim razie radzę nie wygrażać nikomu boskim paluchem, bo nie jesteś ani papieżem, ani Kaczyńskim, ani choćby moderatorem, a druga sprawa, wiek wpisany w rubryce na forum internetowym jest tak miarodajny jak mierzenie temperatury za pomocą krawężnika. Pozdrowienia i bez odbioru : )
ludzie cywilizują się nagminnie, a ja wciąż jestem dziki.

54
MaciejŚlużyński pisze: Miarą postępu jest skala ingerencji redaktora w tekst napisany; jeśli tych ingerencji pojawi się w dziele następnym mniej, niż w poprzednim - pisarz ewidentnie rozwija się i pisze coraz lepiej. Jeśli jest na odwrót - leni się i zwija, oraz pisze coraz gorzej.
I zgadzam się i nie zgadzam.
Po pierwsze redaktorzy są różni.
Jeden mniej "zaangażowany", inny bardziej.
Ostatnio miałam okazję zobaczyć pięć stron (mojej powieści) zredagowane przez takiego redaktora, że po analizie jego pracy (uwag, poprawek i sugestii) stwierdziłam, że nic nie potrafię :D (więcej komentarzy, niż tekstu).

Po drugie, to że załóżmy "jestem dobra" i "rozwijam się" w jakimś gatunku, nie znaczy, że w każdym. I wystarczy zmienić cokolwiek (np.tryb narracji) i następuje "cofka" i kłopoty ;)

Żeby mieć taki w miarę rzetelny feedback od redaktora, musi to być ta sama osoba i najlepiej ten sam gatunek. Ale to oczywiście wyłącznie moje spostrzeżenia. ;)

55
badz, przepraszam, zapomniałem jak często ludzie kłamią ;)

Nie wygrażam i nie uważam się za nikogo z powyższych. Ot tak, staram się po przyjacielsku pomóc, bo ja raczej lubię ludzi.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

56
Maćku, to nadal jest zewnętrzna ocena, a więc nie taka, o jaką chodzi założycielce wątku; w dodatku jest to forma oceny, która wiąże się z wydawcą, a tego założycielka bardzo usilnie chciała uniknąć :)
Ja się z twoim punktem widzenia zgadzam, aczkolwiek uwzględniając zastrzeżenia Augusty. Bo to już jest ocena ściśle powiązana z zamysłem ulokowania konkretnego tekstu w konkretnej niszy, z działalnością wydawniczą po prostu - a wiesz dobrze, że w zależności od grupy odbiorców, tekst redaguje się inaczej (przykładowo, na więcej sobie pozwolisz w fantastycznym YA niż w literaturze dla małych dzieci).
Zatem to nie jest odpowiedź na wątpliwości Wolhy :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

58
Augusta pisze:I zgadzam się i nie zgadzam.
Po pierwsze redaktorzy są różni.
Jeden mniej "zaangażowany", inny bardziej.
Ostatnio miałam okazję zobaczyć pięć stron (mojej powieści) zredagowane przez takiego redaktora, że po analizie jego pracy (uwag, poprawek i sugestii) stwierdziłam, że nic nie potrafię :D (więcej komentarzy, niż tekstu).
Oraz mniej lub bardziej kompetentni ;)

Ilość poprawek to rzecz względna, ale nie sugerowałabym się tak bardzo tym kryterium jako wyznacznikiem umiejętności pisarza. Słabszy tekst na pewno zostanie poszatkowany, ale zdarzają się tacy "redaktorzy", którzy ingerują w tekst za bardzo i najchętniej napisaliby go za autora od nowa.

A co do miary postępów w pisaniu, to dla mnie bardziej wymiernym kryterium jest np. odzew ze strony czytelników. Przybywające polubienia fanpejdża. Kolejne zaproszenia do udziału w antologii.
Mali powstańcy: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... ERIA-4.pdf
Zapach kamienia: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... ERIA-V.pdf
Zegar śmierci: http://magazynhisteria.pl/wp-content/up ... a%20VI.pdf
FB: https://www.facebook.com/AgnieszkaZoeKwiatkowska

59
Byłem sam na sam. - Gdzie strzelać? - to była pierwsza myśl. - W długi! - to była druga. No to strzeliłem w długi... Piłka poleciała między nogami bramkarza w sam środek. Cóż, trochę farta też trzeba mieć. Ale co tam, potem cwaniakowałem, że na spokoju założyłem gościowi siatę

Uwielbiam ten fragment z biografii W. Kowalczyka i z pewnością gdzieś już go cytowałem. Tu również pasuje doskonale. Chodzi o to, że na farcie może nam wyjść kilka fajnych rzeczy, ale żeby przejść na zawodowstwo, trzeba dużej samoświadomości. Tak również można ocenić własny rozwój -- jeżeli poszczególne sztuczki robimy świadomie, planujemy akcje, przewidujemy odbiór poszczególnych scen, to znaczy że zrobiliśmy postęp.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

60
Maćku, to nadal jest zewnętrzna ocena, a więc nie taka, o jaką chodzi założycielce wątku; w dodatku jest to forma oceny, która wiąże się z wydawcą, a tego założycielka bardzo usilnie chciała uniknąć :)
Romek, dziękuję za czujność ;)

Czytam cały czas temat, odpowiedzi są różne i bardzo ciekawe i mam wrażenie, że wniosek na moją wątpliwość jest taki, że autor do oceny swojego dzieła nadaje się najmniej. Cały czas przewija się hasło: czytelnicy, redaktorzy, wskaźniki liczbowe: ilość polubień itp. Można więc powiedzieć, że z tej perspektywy z pytaniem trafiłam jak kulą w płot ;)
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

61
Wolha.Redna pisze:Czytam cały czas temat, odpowiedzi są różne i bardzo ciekawe i mam wrażenie, że wniosek na moją wątpliwość jest taki, że autor do oceny swojego dzieła nadaje się najmniej. Cały czas przewija się hasło: czytelnicy, redaktorzy, wskaźniki liczbowe: ilość polubień itp. Można więc powiedzieć, że z tej perspektywy z pytaniem trafiłam jak kulą w płot ;)
Ja to rozumiem trochę inaczej. To autor jest właśnie najważniejszy w procesie oceniania własnych postępów. Po prostu musi wybrać w czyich oczach chce się przejrzeć.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”