Słuchajcie, mam taki postawiony problem: kosmonauta ginie w próżni, formalnie na skutek wypadku. Powiedzmy, że w wyniku uderzenia zostają przebite zbiorniki paliwa w pasie odrzutowym (UPMK, zwany też DU-1 - Rosjanie planowali taki dla misji Woschoda 6, nigdy nie doszedł do skutku, ale na potrzeby tego zagadnienia zakładamy, że doszedł i działa z grubsza podobnie do MMU amerykańskiego).
Jak dotąd sprawa wygląda tak - eksploduje zbiornik, uszkadzając poszycie skafandra.
Jaką wersję byłoby teraz najbardziej realistyczne przyjąć (staram się w tekście trzymać maksymalnie realiów, jedynie je trochę podkręcam "ilościowo" wykorzystując rzeczy, które nie wyszły poza fazę testową)? Odrzucam dekompresję gwałtowną, raczej skłaniam się ku uduszeniu i/lub zamarznięciu kosmonauty.
Druga sprawa - na ile faktycznie dałoby radę w stanie nieciężkości rozbić tego typu zbiornik? Odrzucam opcję przecięcia palnikiem, bo spawanie na orbicie to zbyt śliski temat.
Może się nie bawić i po prostu jeden drugiego przypadkiem pociągnie po plecach stalowym relingiem, albo coś takiego? Przy czym to byłaby chyba za mała siła, żeby skafander (typu Orłan DM) uszkodzić do poziomu dekompresji?
Z góry dziękuję za chociażby linki do zagadnień - mnie nie udało się póki co znaleźć jakiegoś konkretnego opracowania.
Re: Śmierć w kosmosie
2Masz jeszcze opcję utopienia, jak to się prawie stało naprawdę w czasie jednego z wyjść na ISS. Popsuł się wewnętrzny zbiornik z wodą.
Mnie się to literacko wydaje bardzo atrakcyjne: utonąć w kosmosie
Mnie się to literacko wydaje bardzo atrakcyjne: utonąć w kosmosie

Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
3
Może to pomoże:
http://m51.pl/astronautyka/co-sie-stani ... ombinezonu
Utonąć w kosmosie to jest coś
http://m51.pl/astronautyka/co-sie-stani ... ombinezonu
Utonąć w kosmosie to jest coś

Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl
5
Zawsze uszkodzenia może dokonać odłamek/kosmiczny śmieć/mały asteroidka (asteroidunia taka, taka maluteńka).
Co do przebicia skafandra, to zostaje nikt przecież nie mówi, że twój astronauta musi mieć na sobie akurat model idealny. Defekt zawsze może się zdarzyć, to też jedna z dróg.
Co do siły, to nie tylko ona jest ważna i co ją niesie. Kamizelkę kuloodporną można np przebić nożem. W przypadku skafandra stawiam, że można założyć podobnie.
Inna sprawa, że w tym wypadku czytelnik będzie raczej dość wyrozumiały, gdyż mało kto ma doświadczenia z przebijania skafandrów kosmicznych.
Co do przebicia skafandra, to zostaje nikt przecież nie mówi, że twój astronauta musi mieć na sobie akurat model idealny. Defekt zawsze może się zdarzyć, to też jedna z dróg.
Co do siły, to nie tylko ona jest ważna i co ją niesie. Kamizelkę kuloodporną można np przebić nożem. W przypadku skafandra stawiam, że można założyć podobnie.
Inna sprawa, że w tym wypadku czytelnik będzie raczej dość wyrozumiały, gdyż mało kto ma doświadczenia z przebijania skafandrów kosmicznych.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie
7
Ja to kupujęgodai pisze:W sumie sporo w tym racji. Myślę, że jak napiszę, że Wiktor po prostu dźgnął Grigorija Afanasjewicza prętem anteny i przebił zewnętrzną warstwę kombinezonu, to to może wystarczyć...

Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl