"Ze względu na trudne warunki komunikacji panujące od dłuższego czasu w relacjach z kilkoma miejscowymi idiotami oraz stronniczość pilnujących porządku pragnę tą miniaturką odpowiedzieć na to wszystko, co dotąd spotkało mnie w tym bagnie " - fragment wstępu do moich "Klatek".
Łopocząc skrzydłami na bezwietrznej wyspie, grupa aniołów wylądowała w diabelskiej dolinie. Kilka czartów, zaciekawionych odwiedzinami wyjrzało zza otaczających jar krzaków. Nadszedł dzień „Otwartych bram Zoo”. W myśl zasady: „ Jakie życie taka śmierć”, klatki otwierano: z wielkim hukiem, na oślep, siłowo, z namaszczeniem, zostawiając je w spokoju do kolejnego terminu. Biorąc pod uwagę fakt, że życie jest najpiękniejszym obrazem, a reszta może być co najwyżej dobrym malarstwem, pięknym kłamstwem czy nic nie znaczącą złudą, które to sprawy zaczynają się tam, gdzie kończy natura i rozum, pragnę się z Państwem pożegnać i przeprosić jednocześnie za kres naszej wspólnej wędrówki po ludzkim ZOO. Chciałbym już w końcu zacząć żyć pełnią życia, a żeby to uczynić należy zgwałcić swoją szansę, więc rzucę się w płonące kolory codzienności i pozostawię Was samych sobie. Być może będziecie mieli ochotę zapełnić kolejne klatki, nawet mimo powszechnej złudy, że to nie wypada, ale jak mawiał Budda:
- Złuda istnienia to przyjemna beznamiętność w świecie, wydostanie się poza zmysłowość.
Ale wstrzymanie wyobrażenia "jestem" to najwyższa przyjemność.
Każdy z Was powinien już jednak wypracować sobie odpowiednią charakterystykę bohatera "Wędrówki po ludzkiej menażerii”, które niczym książka „Złuda” – Carmen Laforet, są zapiskami o samotności, niespełnionych marzeniach i wewnętrznej pustce.
Namalowana słowem przestrzeń, podobnie jak obrazy fowistów czynią me życie pełniejszym, więc nie wypada skarżyć się przecież na pisanie instynktowne, balansujące między grafomaństwem, szaleństwem, a pragnieniem miłości. Kosmopolityczna awangarda słowa wymaga bowiem poświęcenia całkowitego, jednostronnego, dożywotniego bez jakiejkolwiek obietnicy nagrody zarówno ze strony grzechu, sofistyki czy też elegancji.
Jak mawiał holenderski malarz Kees van Dongen: „Świat jest wielkim ogrodem, pełen kwiatów i złych traw. Przyjemnością i powabem naszej epoki jest to, że możemy wszystko wymieszać, wszystko połączyć, wszystko poplątać – taka wspaniała epoka cocktailu.”
Samotność w klatce jest dobra, tylko w samotności dowiesz się, kim jesteś, pokochasz siebie, uzyskasz harmonię duszy albo zwariujesz, co i tak wyjdzie ci na dobre.
Od niepamiętnych czasów człowiek pożycza już słowa, bo nie stać go na nic więcej. Operuje przy tym najczęściej metaforami ulotnymi, bezlitosnymi w swej apodyktyczności oraz zupełnie nie na miejscu. Idąc przez ludzki ogród pełen kwiatów, złych traw i klatek, można od czasu do czasu spojrzeć w „Sowie oczy” mądrości i chwała ludziom, którzy w ten sposób odwzajemniają energię miłości. Stanowią swoiste wyzwanie dla nadchodzącej „Nocy ludzkiego życia”, przenikając otaczającą rzeczywistość, spokojnie drążą tajemnicę ludzkiego istnienia.
Chciałbym Państwu przedstawić jeszcze mnóstwo historii: bez sensu, zupełnie logicznych oraz takich śmiesznie nijakich. Wymieszanych, połączonych, poplątanych jak na epokę cocktailu przystało. Chciałbym trwać w pożyczonym słowie, zadłużać aż po kres zdolności szaleństwa, gdzie grafomania jest stolicą i opoką wiary, determinacji czy pomnikiem ludzkiego czynu. Chciałbym spłacać dług wobec wewnętrznej samotności, pijąc z literackiego kielicha absurdu, oddychać tymi samymi oparami co wielcy poprzednicy: Tom Party, Arnold Kantony, Josua Diderdorf, Michał Garnuszewski czy Ludmiła Handykowska – jedyna zresztą kobieta w nieistniejącym ponoć świecie schizofrenii pożądania.
Kiedy patrzę na wiszące jabłko w sadzie pełnym gruszek, wydaje mi się, że świat nie jest tylko wielkim ogrodem, ale ma również pełne prawo zwać się piekielnym rajem dla sowich oczu i w takich momentach chciałbym wyć, niczym szary wilk, co też czynię…
Żegnajcie dobrzy ludzie, wcześniej czy później spotkamy się, podróżując w biologicznych klatkach, gdzie ciało jak drut kolczasty kaleczy nasze dusze. Mam nadzieję, że poznamy się po oczach, bo po czym innym można najszybciej poznać drugiego człowieka?
Będę czekał w diabelsko-anielskim sadzie pełnym gruszek, gdzie rośnie jedno jabłko, którego zresztą zrywać ponoć nie wolno, ale to i tak nie ma żadnego znaczenia dla wstrzymania wyobrażenia o własnym „jestestwie”. Podążając wzrokiem za przemykającą chyłkiem chmurą kątem oka widzimy znikający horyzont wyobraźni oraz pojawiający się z drugiej strony widnokrąg życzeń, zawsze chciałem znaleźć się po wszystkich stronach tego dipolowego lustra. Potrójna tęcza to właściwa droga, dla każdego człowieka, który wie, czego chce od życia oraz co będzie robił po opuszczeniu cielesnej klatki. Na początek wystarczy bowiem zadać sobie pytanie: Co bym zrobił/a gdyby moje odbicie w lustrze nagle zniknęło?
Żegnajcie…
Romeo bez Julii.
2Ładnie ujęta miniatura.Co bym zrobiła, gdyby nagle odbicie w lustrze zniknęło? Pomyślałabym, że umarłam.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Romeo bez Julii.
3Nie zgadzam, się. To jeden z moich najgorszych tekstów, do tego zainspirowany czymś takim:
Nauczycielka pyta na lekcji wychowawczej:
- Dzieci, a jak śpią wasi rodzice? - Odpowiedzi padają różne:
- Na podłodze, obok siebie, w łóżku, na fotelu... - aż w końcu nadchodzi kolej Jasia, który wstaje, chrząka i z dumą oświadcza:
- A moi śpią na linie!
- Na linie, jak to możliwe? - dziwi się nauczycielka.
- No, normalnie. Kiedy rano wychodzę do szkoły, to słyszę, jak mama mówi do ojca: " Spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty".
Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz, bo widzisz, gdyby moje odbicie zniknęło, pomyślałbym sobie, że mi po prostu okradli chatę...
Romeo bez Julii.
4Przypomniał mi się fragment rozmowy p. Czubaszek z p. Andrusem o niebie: "Wiem, że nie wierzysz, że coś tam, po drugiej stronie, istnieje. Ale załóżmy, że jest…Nie ma. Ale załóżmy, bo widzę, że ci zależy..." Możliwe, że tekst jest zły- nie jestem zawodowym krytykiem, ale nie możesz mi wmawiać, że nie powinien mi przypaść do gustu.Zobaczyłam w nim coś, czego pewnie nie dostrzegłeś jako autor.MAREL pisze:Nie zgadzam, się. To jeden z moich najgorszych tekstów, do tego zainspirowany czymś takim:
Nauczycielka pyta na lekcji wychowawczej:
- Dzieci, a jak śpią wasi rodzice? - Odpowiedzi padają różne:
- Na podłodze, obok siebie, w łóżku, na fotelu... - aż w końcu nadchodzi kolej Jasia, który wstaje, chrząka i z dumą oświadcza:
- A moi śpią na linie!
- Na linie, jak to możliwe? - dziwi się nauczycielka.
- No, normalnie. Kiedy rano wychodzę do szkoły, to słyszę, jak mama mówi do ojca: " Spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty".
Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz, bo widzisz, gdyby moje odbicie zniknęło, pomyślałbym sobie, że mi po prostu okradli chatę...
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda
Romeo bez Julii.
5ja się tylko wtrącę: ten tekst przypomina mi referat na konferencji naukowej, powiedzmy literaturoznawczej, nie chodzi o to, żeby powiedzieć coś ważnego, ale bo jest darmowy bankiet, a potem integracja prelegentów w hotelu na tematy różne i nienaukowe, róznopłciowe. Znaczy - przeczytałam i nie wiem, o czym. W myśli puszczałam sobie bańki, takoż przecudnej urody "nic"
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
Romeo bez Julii.
6Czy Ty mnie czasem aby nie obrażasz Aloe? Nie musisz mi za każdym razem przypominać, że jako facet, robiąc cokolwiek, muszę być 24h na dobę świadomy swojej ułomności z tego tytułu.Aloe pisze:Przypomniał mi się fragment rozmowy p. Czubaszek z p. Andrusem o niebie: "Wiem, że nie wierzysz, że coś tam, po drugiej stronie, istnieje. Ale załóżmy, że jest…Nie ma. Ale załóżmy, bo widzę, że ci zależy..." Możliwe, że tekst jest zły- nie jestem zawodowym krytykiem, ale nie możesz mi wmawiać, że nie powinien mi przypaść do gustu.Zobaczyłam w nim coś, czego pewnie nie dostrzegłeś jako autor.MAREL pisze:Nie zgadzam, się. To jeden z moich najgorszych tekstów, do tego zainspirowany czymś takim:
Nauczycielka pyta na lekcji wychowawczej:
- Dzieci, a jak śpią wasi rodzice? - Odpowiedzi padają różne:
- Na podłodze, obok siebie, w łóżku, na fotelu... - aż w końcu nadchodzi kolej Jasia, który wstaje, chrząka i z dumą oświadcza:
- A moi śpią na linie!
- Na linie, jak to możliwe? - dziwi się nauczycielka.
- No, normalnie. Kiedy rano wychodzę do szkoły, to słyszę, jak mama mówi do ojca: " Spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty".
Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz, bo widzisz, gdyby moje odbicie zniknęło, pomyślałbym sobie, że mi po prostu okradli chatę...
Added in 6 minutes 39 seconds:
Jak kogoś pisze się tłustym drukiem na portalu literackim, to chyba nie muszę tłumaczyć takiej osobie po co są konferencje naukowe? Nie śmiem wspomnieć o literaturoznawczej... Chodzi tam bowiem o to, żeby powiedzieć, że każda ludzka idea, myśl, marzenie, aspiracja itd...itp... i tak zamieni się w gówno, a do piszących należy rozwinąć ten temat, wskazać procedury rozkładu i możliwe opcje do akceptacji dla czytelników jako tako zdających sobie sprawę z całego poniesionego życiowego trudu. Czy to nie jest ważne? Oczywiście! Możemy zadać jeszcze pytanie: Czy to jest nic? Wątpię. Nawet lekarze zalecają regularne oglądanie się w sraczu i obserwacje własnych odchodów, tak od czasu do czasu, a podstawowa reguła mówi: Klozet musi być z szufladką, a nie spadzisty, bo z obserwacji nici, a potem to już tylko choroba, cierpienie, żal, łzy, rozpacz i śmierć...Natasza pisze: ja się tylko wtrącę: ten tekst przypomina mi referat na konferencji naukowej, powiedzmy literaturoznawczej, nie chodzi o to, żeby powiedzieć coś ważnego, ale bo jest darmowy bankiet, a potem integracja prelegentów w hotelu na tematy różne i nienaukowe, róznopłciowe. Znaczy - przeczytałam i nie wiem, o czym. W myśli puszczałam sobie bańki, takoż przecudnej urody "nic"
Romeo bez Julii.
7Ja sobie zadaję pytanie o co Ci właściwie chodzi...MAREL pisze: Możemy zadać jeszcze pytanie: Czy to jest nic? Wątpię. Nawet lekarze zalecają regularne oglądanie się w sraczu i obserwacje własnych odchodów, tak od czasu do czasu, a podstawowa reguła mówi: Klozet musi być z szufladką, a nie spadzisty, bo z obserwacji nici, a potem to już tylko choroba, cierpienie, żal, łzy, rozpacz i śmierć...

Romeo bez Julii.
8O nic. " Romeo bez Julii" to np. człowiek bez dupy albo dupa bez głowy czy też...rozumiem, że mogę rozwinąć temat bez groźby zbanowania, ostrzeżeń bądź odwiedzin jakiegoś idioty z pretensjami do mojego stanowiska?ithilhin pisze:Ja sobie zadaję pytanie o co Ci właściwie chodzi...MAREL pisze: Możemy zadać jeszcze pytanie: Czy to jest nic? Wątpię. Nawet lekarze zalecają regularne oglądanie się w sraczu i obserwacje własnych odchodów, tak od czasu do czasu, a podstawowa reguła mówi: Klozet musi być z szufladką, a nie spadzisty, bo z obserwacji nici, a potem to już tylko choroba, cierpienie, żal, łzy, rozpacz i śmierć...
Added in 1 minute 16 seconds:
I proszę mnie nie pisać przez "Ci", bo jak dla mnie jest to żeński organ w skrócie i traktuję to jako obrazę mojego majestatu!!!MAREL pisze:O nic. " Romeo bez Julii" to np. człowiek bez dupy albo dupa bez głowy czy też...rozumiem, że mogę rozwinąć temat bez groźby zbanowania, ostrzeżeń bądź odwiedzin jakiegoś idioty z pretensjami do mojego stanowiska?ithilhin pisze:Ja sobie zadaję pytanie o co Ci właściwie chodzi...MAREL pisze: Możemy zadać jeszcze pytanie: Czy to jest nic? Wątpię. Nawet lekarze zalecają regularne oglądanie się w sraczu i obserwacje własnych odchodów, tak od czasu do czasu, a podstawowa reguła mówi: Klozet musi być z szufladką, a nie spadzisty, bo z obserwacji nici, a potem to już tylko choroba, cierpienie, żal, łzy, rozpacz i śmierć...
Romeo bez Julii.
9Wiesz, zasady pisowni obowiązują bez względu na widzimisię.
I może nie rozwijaj tematu, zwłaszcza jak klasyfikujesz innych jako "jakichś idiotów", bo regulamin też obowiązuje wszystkich...
Romeo bez Julii.
10Po co zaraz takie mocne słowa? W takim razie śmiem twierdzić, że wasz regulamin jest sztuczny, zupełnie niezgodny z ludzką naturą i jako taki nie ma szans na rozwój. On jest jak zasady u wojowniczych Szoszonów, a jak oni skończyli, nie chcę nawet wspominać.
Romeo bez Julii.
11Marel, rzecz w tym, że to jest także twój regulami, choćbyś go nie miał w poważaniu. Przestań więc marudzić jak ci.
Romeo bez Julii.
12Zamiast skomleć załóż swój portal litetacki z regulaminem zgodnym z ludzką naturą.MAREL pisze:wasz regulamin jest sztuczny, zupełnie niezgodny z ludzką naturą
Proza nie jest twoją mocną stroną, może wymyślanie regulaminu będzie.
Romeo bez Julii.
13Fantazja chyba kogoś ponosi, ja się nabijam.
Added in 1 minute 36 seconds:
Te, humanista, nie wpychaj w moją postać zachowań mi obcych. Skomlą to twoje wiersze. Nie mam zamiaru niczego zakładać, bo w takim przypadku musiałbym wyjechać z kraju choćby z powodu twojego gdakania w poezji.
Pax, panowie. Nat
Romeo bez Julii.
14Przykro mi, nic nie zrozumiałam. Przerosło mnie to. Wychodzi na to, że Romeo prezentowałby się znacznie lepiej z Julią u boku.