Zakazana Róża [fantastyka, króciutki fragment powieści]

16

Latest post of the previous page:

MaciejŚlużyński pisze: Tylko pamiętaj, że w poprawianiu najważniejsze jest, żeby wiedzieć, kiedy przestać
Święte słowa! Mam taki fragment ważnej dla mnie książki, który poprawiałam kilkanaście razy. Obawiam się, że przegięłam. Ciężko to teraz wyprowadzić na prostą. Pewnie lepiej będzie napisać od nowa.

Added in 12 minutes 34 seconds:
Raubtier,
Raubtier pisze: Była pewna, że schodząc zboczem przy wschodniej wieży, prędzej czy później dotrze do miasteczka. Pewność powoli ustępowała miejsca nadziei.

spodobało mi się zdanie, choć musiałem dwa razy przeczytać by zrozumieć.
Skoro zamysł nie jest czytelny, będę musiała pomyśleć nad zmianą.
Raubtier pisze: Adams - typowe francuskie nazwisko (ale wiem - to tylko fragment - może być milion powodów dlaczego tak jest)
Wszyscy posądzają mnie o taką gafę. Wyżej jest wyjaśnienie - francuska z pochodzenia, angielski mąż nieboszczyk, uwielbienie Francji i krytyka angielskiego stylu bycia.

Z interpunkcji jestem dość kiepska. Czas się podszkolić.

Dziękuję za opinię :)
,,Monsters are not under your bed,
they are inside your head''

Zakazana Róża [fantastyka, króciutki fragment powieści]

17
BeastInMyHead pisze: Zauważam pewne kwestie dopiero, gdy ktoś wskaże mi je paluszkiem.
Tym się nie przejmuj. Niejeden piszący tak ma, zwłaszcza początkujący - ciesz się z tego, gdzie jesteś (na Wery), bo tu jest wielu takich, co Ci paluszkiem odpowiednio wskaże.
Widzę, że nie jesteś przesadnie uparta, jesteś otwarta na zmiany, wszelkie porady analizujesz i wiele z nich bierzesz pod rozwagę, a to bardzo dobry znak. Spodobało mi się nawet, że w niektórych kwestiach, próbujesz jednak obstawić przy swoim (ale w tym też trzeba mieć umiar).
BeastInMyHead pisze: Nie lubię ciągle pisać: ,,ona'', ,,dziewczyna'', ,,usta dziewczyny'', ,,jej stopa, łydka, kark''. To zaburza mój obraz.
BeastInMyHead pisze: To celowy zabieg. Przerywnik obrazujący to, co siedzi w głowie bohaterki. Nagle wszystko się zatrzymuje. Jest tylko pragnienie.
Tego typu wypowiedzi mogą oznaczać, że jesteś w pewnym stopniu świadoma tego, co chcesz uzyskać w swoich tekstach - inną kwestią jest, że nie zawsze Ci to wychodzi w sposób odpowiedni. Pomimo braku warsztatu, widzę, że masz w sobie warunki, by zmierzyć się z pisaniem, ale to wymaga wiele systematycznej pracy, z czego również musisz zdawać sobie sprawę.

Powiem nawet:
BeastInMyHead pisze: Nie lubię ciągle pisać: ,,ona'', ,,dziewczyna'', ,,usta dziewczyny'', ,,jej stopa, łydka, kark''. To zaburza mój obraz.
że powyższe słowa oraz niektóre fragmenty tekstu (np. początek ze spódnicą, mimo, że wymaga poprawy) obrazują mi zalążek pewnego autorskiego stylu literackiego. Długo się nad tym zastanawiałem, ale po przemyśleniach dochodzę do wniosku, że powyższe mogłoby właśnie na to wskazywać. Czy ukształtuje się to w faktyczną i trwałą wartość literacką, to oczywiście czas pokaże, pod warunkiem, że będzie to czas pracowity.
MaciejŚlużyński pisze: Powiedzmy, że skoro dwie osoby zwróciły na to uwagę, to może warto dopracować ten fragment
Zgadzam się z powyższą opinią. Sugeruję nawet stworzyć kilka wersji danego fragmentu i przeczytać je na głos. Warto poeksperymentować.
BeastInMyHead pisze: Chcę unikać zwrotów typu ,,pomyślała''. Mam wrażenie, że to zaburza kompozycję utworu.
A gdyby myśli po prostu wrzucać w cudzysłów?
Można spróbować, ale proponuję usytuować te myśli od nowego, samodzielnego akapitu, wówczas tekst stanie się bardziej przejrzysty.
Przy okazji prezentacji w tekście myśli bohaterki, jeszcze jedna kwestia zwróciła moją uwagę:
BeastInMyHead pisze: Przed siebie. Do przodu. Jak najdalej. Powinno już świtać.
Czytając ten fragment odnoszę wrażenie, że kwestia: "Powinno już świtać" (pisana normalną czcionką), należy do myślowych rozważań bohaterki.

Proponuję taki zapis:
Musiała iść.
"Przed siebie. Do przodu. Jak najdalej. Powinno już świtać."
Spojrzała w górę, lecz rozłożyste korony drzew skutecznie blokowały wszelkie promienie wschodzącego słońca.
Chciałbym się też odnieść do mężczyzny, który w pewnym momencie pojawia się znienacka. Jeśli jego pojawienie się jest wynikiem zasadzki (bo wcześniej tam na bohaterkę czekał), to chyba nic bym nie zmieniał, ale jeśli znalazł się tam w wyniku pościgu, to nawet, gdy starał się to robić dyskretnie, warto w tekście umieścić "zwiastun" takiej postaci, np:

"Zatrzymała się nagle. Wydawało jej się, że coś usłyszała w ciemnościach. Trzask gałązki. Nasłuchiwała przez chwilę w oczekiwaniu."

- chodzi o to, by zachować pewien ciąg przyczynowo skutkowy, aby czytelnik potem skojarzył, że ów trzask gałązki, to ten mężczyzna czaił się w ciemnościach chwilę wcześniej.
Oczywiście powyższe nie dotyczy postaci, które w fantastyce potrafią pojawić się znikąd.
Mówiąc jeszcze o tym mężczyźnie, kwestia:
BeastInMyHead pisze: - Nie zaszczycisz mnie nawet spojrzeniem?
też wydaje mi się zbyt przesadzona i jeśli charakter, pochodzenie itd. tego bohatera tego nie wymaga, zmieniłbym na coś prostszego, np:

"- I co, nawet na mnie nie spojrzysz?"

Na zakończenie jeszcze coś, czego nie wyszczególniłem we wcześniejszej mojej wypowiedzi:
BeastInMyHead pisze: Po chwili szaleńczego biegu, jej oczom ukazał się wartki strumień, rozwidlony między porośniętymi mchem głazami.
Przypominam, że sytuacja ma miejsce w ciemnościach. I to jest coś, co wydaje mi się być niejednoznaczne dla mnie w tekście ("niekończąca się ciemność"), która może sugerować jakieś całkowite ciemności do tego stopnia, że absolutnie nic nie widać. Rozumiem, że to fantastyka, która "rządzi się swoimi prawami" i chyba nie ma sensu, abym domagał się zgodności wszelkich okoliczności z realiami świata rzeczywistego w 100%. Chciałbym pomimo tego wspomnieć, że las w nocy (a tym bardziej po zmroku lub przed świtem), nie jest aż tak całkowicie ciemny, jak można to sobie wyobrażać i dla potrzeb powyższej scenki, aby bohaterka mogła się jakoś normalnie poruszać, może warto jednak w odpowiednich miejscach jakoś bardziej w tekście ową ciemność doprecyzować, posiłkując się przy tym okolicznościami właśnie ze świata rzeczywistego. Można to zrobić na przykład wzmianką, że widoczne były jedynie ciemne kontury drzew, ich zarys w ciemnościach - zmierzam do tego, że bohaterka poruszająca się w całkowitych ciemnościach, mogłaby narazić się na to, że będzie ona dosłownie obijać się o drzewa. Dodam jeszcze, że stwarzając warunki, w których bohaterka jest w stanie coś jednak zobaczyć, powodujemy, że taka sytuacja, jak np.: "oczom ukazał się wartki strumień", jest dla czytelnika zrozumiała i w pełni uzasadniona.
BeastInMyHead pisze: Z interpunkcji jestem dość kiepska.
A ja mam inne zdanie. I nawet pochwaliłem.

Zakazana Róża [fantastyka, króciutki fragment powieści]

18
G.P.,
G.P. pisze: Spodobało mi się nawet, że w niektórych kwestiach, próbujesz jednak obstawić przy swoim (ale w tym też trzeba mieć umiar).
To raczej próba zrozumienia. Nie wystarczy poznać błędy, lecz również nauczyć się jak je naprawić.
G.P. pisze: ale to wymaga wiele systematycznej pracy, z czego również musisz zdawać sobie sprawę.
Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Nic wartościowego nie przychodzi łatwo.
G.P. pisze: zalążek pewnego autorskiego stylu literackiego
Sama nie wiem co o tym myśleć. Jak już wspominałam, zwykle piszę inaczej (przynajmniej tak mi się wydaje) - wydaje mi się, że zaczątki mojego stylu zmierzają innym kierunku.
Może niebawem wrzucę tu coś bardziej ,,mojego''. Na razie tego typu teksty mają ponad dwa lata, a wiele się od tamtej pory zmieniło.
G.P. pisze: BeastInMyHead pisze:
Source of the post Przed siebie. Do przodu. Jak najdalej. Powinno już świtać.

Czytając ten fragment odnoszę wrażenie, że kwestia: "Powinno już świtać" (pisana normalną czcionką), należy do myślowych rozważań bohaterki.
,,Powinno już świtać'' nie jest myślą bohaterki, a jej odczuciem. Ona zapewne pomyślała coś w rodzaju ,,Czemu jeszcze nie świta?'' czy ,,Dlaczego wciąż tak ciemno?''. Tę frazę można nawet traktować jako przedstawienie pewnego faktu. Powinno się przejaśniać, a wciąż nic się nie dzieje.
Pochyloną czcionką zapisuję tylko teksty, które są bezpośrednimi myślami bohaterów.
G.P. pisze: Chciałbym się też odnieść do mężczyzny, który w pewnym momencie pojawia się znienacka. Jeśli jego pojawienie się jest wynikiem zasadzki (bo wcześniej tam na bohaterkę czekał), to chyba nic bym nie zmieniał, ale jeśli znalazł się tam w wyniku pościgu, to nawet, gdy starał się to robić dyskretnie, warto w tekście umieścić "zwiastun" takiej postaci, np:

"Zatrzymała się nagle. Wydawało jej się, że coś usłyszała w ciemnościach. Trzask gałązki. Nasłuchiwała przez chwilę w oczekiwaniu."

- chodzi o to, by zachować pewien ciąg przyczynowo skutkowy, aby czytelnik potem skojarzył, że ów trzask gałązki, to ten mężczyzna czaił się w ciemnościach chwilę wcześniej.
Oczywiście powyższe nie dotyczy postaci, które w fantastyce potrafią pojawić się znikąd
To nadnaturalne stworzenie, więc pojawia się znikąd.
G.P. pisze: Mówiąc jeszcze o tym mężczyźnie, kwestia:
BeastInMyHead pisze:
Source of the post - Nie zaszczycisz mnie nawet spojrzeniem?

też wydaje mi się zbyt przesadzona i jeśli charakter, pochodzenie itd. tego bohatera tego nie wymaga, zmieniłbym na coś prostszego, np:

"- I co, nawet na mnie nie spojrzysz?"
Anglia, epoka wiktoriańska.
Bohaterka jest (w skrócie) damą z dobrego domu.
To pytanie wyraża pogardę mężczyzny. To ironia - dobrze wychowana panienka ucieka przez las w środku nocy. Jego to w sumie bawi. Facet czuje się trochę jak na polowaniu na zwierzynę, która nie ma najmniejszych szans.
G.P. pisze: Przypominam, że sytuacja ma miejsce w ciemnościach. I to jest coś, co wydaje mi się być niejednoznaczne dla mnie w tekście ("niekończąca się ciemność"), która może sugerować jakieś całkowite ciemności do tego stopnia, że absolutnie nic nie widać. Rozumiem, że to fantastyka, która "rządzi się swoimi prawami" i chyba nie ma sensu, abym domagał się zgodności wszelkich okoliczności z realiami świata rzeczywistego w 100%. Chciałbym pomimo tego wspomnieć, że las w nocy (a tym bardziej po zmroku lub przed świtem), nie jest aż tak całkowicie ciemny, jak można to sobie wyobrażać i dla potrzeb powyższej scenki, aby bohaterka mogła się jakoś normalnie poruszać, może warto jednak w odpowiednich miejscach jakoś bardziej w tekście ową ciemność doprecyzować, posiłkując się przy tym okolicznościami właśnie ze świata rzeczywistego. Można to zrobić na przykład wzmianką, że widoczne były jedynie ciemne kontury drzew, ich zarys w ciemnościach - zmierzam do tego, że bohaterka poruszająca się w całkowitych ciemnościach, mogłaby narazić się na to, że będzie ona dosłownie obijać się o drzewa. Dodam jeszcze, że stwarzając warunki, w których bohaterka jest w stanie coś jednak zobaczyć, powodujemy, że taka sytuacja, jak np.: "oczom ukazał się wartki strumień", jest dla czytelnika zrozumiała i w pełni uzasadniona.
Bardzo słuszna uwaga.
,,Monsters are not under your bed,
they are inside your head''

Zakazana Róża [fantastyka, króciutki fragment powieści]

19
Nie czytałem opinii wyżej, nie chcąc się sugerować, więc mogę coś powtórzyć, co zostało już napisane. Ten tekst wydaje się mieć potencjał w ramach swojego gatunku, ale mam dziwne wrażenie, że czytałem coś takiego już zbyt wiele razy, aby mogło to być jeszcze interesujące. Może jakiś inny fragment? Warsztatowo - myślę, że jest to poprawnie sklecone, ale można by to zrobić trochę mniej infantylnie, trochę mniej oczywistości byłoby zbawienne dla tych kilku linijek.
https://www.facebook.com/szambarasy/?fref=ts

https://szambarasy.blogspot.com/

Zakazana Róża [fantastyka, króciutki fragment powieści]

20
Hej,
mimo, że narracja jest chaotyczna i można się pogubić gdzie jest suknia, a gdzie usta, to rozumiem co tekst przez to przekazuję. Dziewczyna biegnie przerażona przez las, więc narracja nabiera charakteru rwanego montażu w filmie :) mnie się to podobało.
Nieco patetyczny język czasami, ale to jest jak jak najbardziej do dopracowania.
Jedyne co mnie uderzyło, to że dziewczyna, która nie marzy o niczym innym niż woda, tak przejmuje się manierami przy strumieniu :)

Pozdrawiam
Kuba

Zakazana Róża [fantastyka, króciutki fragment powieści]

21
Interpunkcja, czyli to, czego czepiam się zawsze, tutaj jednak nie zwracałem na to uwagi. Kilka błędów namierzyłem, ale czy ja wiem, czy są poważne? Raczej nie rzucają się aż tak w oczy.
Styl całkiem ciężki, widać, że na co dzień zajmujesz się nieco inną narracją. Historia przez ciebie opowiedziana naprawdę była interesująca, ale tylko przez moment. Francuskie nazwy zepsuły mi "paczenie" na tekst. To tylko subiektywne odczucia.
Tekst bardziej bym traktował jako opis przeżyć własnych, coś, co pisało się na lekcjach w gimnazjum. Średnio mi się to podoba, nie czuję emocji, może dlatego, że trzecioosobowa narracja nie jest twoją mocną stroną?
W każdym razie widziałem gorsze debiuty w nowej narracji. ;) Pozdrawiam.
"Jeszcze się nie ciesz. Nie ma takiego szczęścia, którym się nie udławisz, Lee."
~ Neogor z Zimnej Kołyski

"Życie jest jak pyłek, a kwiat jak ciało. Pyłek ulatuje czasami tak niespodziewanie, tak szybko... A ja jestem wiatrem."
~ Gariusz ze Świnioujścia

Zakazana Róża [fantastyka, króciutki fragment powieści]

22
Fryderyk Honinblost pisze: Nie czytałem opinii wyżej, nie chcąc się sugerować, więc mogę coś powtórzyć, co zostało już napisane. Ten tekst wydaje się mieć potencjał w ramach swojego gatunku, ale mam dziwne wrażenie, że czytałem coś takiego już zbyt wiele razy, aby mogło to być jeszcze interesujące. Może jakiś inny fragment? Warsztatowo - myślę, że jest to poprawnie sklecone, ale można by to zrobić trochę mniej infantylnie, trochę mniej oczywistości byłoby zbawienne dla tych kilku linijek.
To taka sztampowa historia wymyślona pod wpływem chwili dla ćwiczeń. Inne czekają, bo przecież nie będę ich profanować moim warsztatem.

Kuba P pisze: Hej,
mimo, że narracja jest chaotyczna i można się pogubić gdzie jest suknia, a gdzie usta, to rozumiem co tekst przez to przekazuję. Dziewczyna biegnie przerażona przez las, więc narracja nabiera charakteru rwanego montażu w filmie :) mnie się to podobało.
Nieco patetyczny język czasami, ale to jest jak jak najbardziej do dopracowania.
Jedyne co mnie uderzyło, to że dziewczyna, która nie marzy o niczym innym niż woda, tak przejmuje się manierami przy strumieniu :)

Pozdrawiam
Kuba

Dziękuję. Taki właśnie efekt chciałam uzyskać.
To epoka wiktoriańska, maniery, panienki z dobrych domów. Wplotłam tą myśl, by podkreślić jak bardzo wpojono w dziewczynę te zasady.

MitterTral pisze: Interpunkcja, czyli to, czego czepiam się zawsze, tutaj jednak nie zwracałem na to uwagi. Kilka błędów namierzyłem, ale czy ja wiem, czy są poważne? Raczej nie rzucają się aż tak w oczy.
Styl całkiem ciężki, widać, że na co dzień zajmujesz się nieco inną narracją. Historia przez ciebie opowiedziana naprawdę była interesująca, ale tylko przez moment. Francuskie nazwy zepsuły mi "paczenie" na tekst. To tylko subiektywne odczucia.
Tekst bardziej bym traktował jako opis przeżyć własnych, coś, co pisało się na lekcjach w gimnazjum. Średnio mi się to podoba, nie czuję emocji, może dlatego, że trzecioosobowa narracja nie jest twoją mocną stroną?
W każdym razie widziałem gorsze debiuty w nowej narracji. ;) Pozdrawiam.
Lubię ironię, humor, sarkazm, wyrazistych bohaterów. Ta historia jest inna i najprawdopodobniej przejdzie do historii jako zwykłe ćwiczenie. Pisanie ważnych dla mnie tekstów przy obecnych brakach warsztatowych kończy się zazwyczaj rzucaniem zeszytami.
To nietypowa dla mnie narracja, ale nie mam pewności, że w innych jestem lepsza.

Dziękuję Wam za opinie! :)
,,Monsters are not under your bed,
they are inside your head''
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”