Latest post of the previous page:
Sukces?Patrzę na ludzi z którymi chodziłem do szkół lub których poznałem w innych okolicznościach.
Parę strzeliło sobie dzieci w wieku nastoletnim. Nie pokończyli szkół - losu ułożyły się im baaardzo różnie - przeważnie nieciekawie.
Inni pokończyli szkoły - z reguły nie pracują w zawodzie. Losy układały się różnie - przeważnie poobijali się zdrowo...
Parę osób się rozwiodło z różnych przyczyn.
Pewna grupa pozostała samotna - a że mają w okolicach czterdziestki pewnie tak im już zostanie.
Z dziećmi - też różnie - ale wśród znajomych mi małżeństw sporo jest bezdzietnych... Z różnych przyczyn - czasem ekonomicznych.
Masa jest wokoło ludzkich wraków - dobili do brzegu, mają robotę - kiepską ale stałą.
Oglądają tv. Czytają książki. Czasem mają jakieś hobby. Ale marzenia już się w nich wypaliły.
Nieliczni założyli normalne rodziny, mają dzieci, pracę, samochody, mieszkania.
Sukces?
Nasz sukces to żyć tak jak żyli nasi dziadkowie. Własne 4 kąty, szacunek w pracy, żona, dzieci, przyjaciele i żeby starczało na wakacje.
Wszystko co ponadto to już uśmiech losu...
*
Znam kupę pisarzy. Sukcesy? Ktoś kupił daczę. Kto inny zainwestował w kampera. Ktoś boryka się z kredytem. A jedyny który mieszka w wilii dostał swoje piętro od mamy.
*
Mój sukces? Naród mnie kocha. Mm rodzinę. Mieszkanie spłacone. Auto 10 lat ale w dobrym stanie i z małym przebiegiem (blisko - więc do kościoła nie jeździłem...).
Marzenia? Coś tam z nich zostało... A kilka może uda się jeszcze zrealizować