Latest post of the previous page:

Biografii nigdy dość przeczytałam trzy biografie Marii Antoniny i z każdej wyłaniała się inna kobieta. Ten proces czytania i odkrywania osoby był fascynujący sam w sobie.
Nansen wielki człowiek, szkoda, że się o nim szerzej nie mówi (w Polsce przynajmniej).

Ano szkoda. ale obawiam się że jestem tu wybitnie niekompetentny... :(

*
Przekładam z angielskiego niepublikowany rękopis Roberta E. Hogwarta
Jakub i Semen z wizytą u Conana.


-Co robimy? – zagadnął Semen.
-Transfer do naszych czasów dopiero o północy… Może spróbujemy miejscowego piwa, bo chyba browary już wynaleziono?
-Browary to chyba jeszcze nie, ale piwo…? Neolit preceramiczny fazy B skończył się około… - Semen zaczął liczyć coś na palcach. - Nie, cholera, tu nie ma piwa. Nie da się go zrobić bez glinianych naczyń. Wedle nauki jesteśmy o trzy tysiące lat za wcześnie.
Ale Jakub już wypatrzył wypisany runami szyld szynku.

Potraktowane z kopa drzwi otworzyły się w kierunku nie przewidzianym normami ISO dla lokali gastronomicznych. Jakub i Semen odważnie i z przytupem wmaszerowali do wnętrza. Na ich widok Bardacy zamilkli i odruchowo wtulili głowy w ramiona. W sali zaległa niedobra złowroga cisza. Zakłócał ją tylko chlupot wody – to ajent płukał kufle pod kranem.
-Oj pozmieniało się w mojej ulubionej knajpie przez te parę dni i to wcale nie na lepsze – warknął egzorcysta.
Bardacy, dawniej stłoczeni w jednym kącie teraz bezczelnie rozsiedli się po całej sali. Co gorsza ulubiony stolik Jakuba miał nowego lokatora. Za porzniętym nożami laminowanym blatem siedział wygodnie rozparty Oswald. Jego kraciasta koszula wyglądała w tym miejscu jak flaga zatknięta na zdobytej twierdzy.

Tylko się wtrącę, była fajna biografia Nansena jakiś milion lat temu, nazywała się "Fridtjof, co z ciebie wyrośnie". Chyba. Czytałem to jakieś pł miliona lat temu.

to właśnie tą Centkiewicza o której wspominała Wolha.

Fajna ale ma wady khm... dyskwalifikujące...

1) to jest pisane dla dzieciaków - fabularyzowane lekko - jak się ma 12-15 lat - brać i czytać w ciemno!

Ale...

2) pomija baaaardzo wiele rzeczy. wiemy z niej że Nansen wystawiał paszporty nansenowskie - Centkiewicz nie mógł napisać o wielu aspektach jego pracy w ZSRR.

3) Nansen w ZSRR przebywał z V.Quislingiem - późniejszym naziolem i zdrajcą Norwegii. O tym nie ma u Centkiewicza nic.

4) praca Nasena w Lidze Narodów - tylko zasygnalizowana...

5) młody Nansen jako uczony zoolog i badać układ nerwowego - znowu lekkie zasygnalizowanie tematu...

6) biografia kończy się w chwili śmierci F.Nansena nie ma nic o jego spuściźnie, o domu który zbudował (bardzo ciekawa historia), o ratowaniu okrętu Fram, o synu i wnuku Nansena...

I tak jest o niebo lepsza, niż "Na progu kosmosu" Arcta, którą jest świetną fantastyką, w której występują prawdziwi bohaterowie ;)

I faktycznie, czytałem "Fridtjofa" jakoś w 6-7 klasie podstawówki, wszedł mi świetnie.

Hej! Nie wiem czy moja poprzednia odpowiedź do tego tematu w końcu się pojawiła, więc powtórzę. Andrzeju, rozmawialiśmy na Smokonie w zeszły weekend przy stoisku z biżuterią steampunkową. Na wiele tematów. Od polityki, przez archeologię, a na ciekawostkach kończąc. Miałem wysłać artykuł mailem, ale okazało się, że adres który posiadam, jest nieprawidłowy. Czy mógłbym prosić o poprawny na PW ;-)?

nie jest tajny [email protected]

Dzięki :-)

Jakby co, poszedł mail i czekam na odpowiedź ;-). Pisałem z maila [email protected]

Andrzej, jak tam sprzedaż po wprowadzeniu 500+? :D

nie dostrzegam różnic. ale nie mam jeszcze wyników sprzedaży "litra ciekłego ołowiu"

Pozdrawiam pana Andrzeja serdecznie. Dziś w Krakowie miałem okazję uciąć sobie z nim bardzo przyjemną, choć krótką, pogawędkę. Na żywo jest równie sympatyczny, co w Internecie.

szkoda że obaj byliśmy w biegu...

Ano. Ja to właściwie byłem w pracy, ale nie mogłem sobie odmówić. :)

Andrzeju, postanowiłem za Twoją inspiracją poczytać Feliksa Kresa i nurtuje mnie kilka pytań na jego temat. Czy już definitywnie skończył z pisaniem, czy może potrzebuje czasu na "naładowanie baterii". Wiesz może czym się aktualnie zajmuje?

Ciekawi mnie też jak wygląda to z pozycji wydawnictwa, tzn.: autor przekazał prawa do książek i jak będzie zapotrzebowanie zawsze możemy zrobić dodruk. A jak autor zrobił się nieco zapomniany wydawnictwo ma jakieś narzędzia, żeby jeszcze na takim autorze zarobić? Czy po prostu biznes kręci się dalej i publikujemy innych?