Rano wyszedł
I nie wrócił
Martwię się
I cieszę
Nie lubię gdy jest
Nie chcę by go nie było
On chodzi
Tam i z powrotem
Do góry i w dół
Tak wyszedł
Ale nie wchodząc
Nigdy nie wchodzi
Czasem coś przynosi
Zawsze
Czekam na niego
Nie wiem kim jest
Znam twarz
Ale nie jego
Może jeszcze wróci
Bez niczego
Mój listonosz
2
Dziwny. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła.
Ale ogólnie całkiem fajny. Podoba mi się. Tylko ten ostatni wers sprawia, że cała moja interpretacja utworu legła w gruzach i ukazała mi się mężatka, której kochankiem jest listonosz.
I super tytuł.
Ale ogólnie całkiem fajny. Podoba mi się. Tylko ten ostatni wers sprawia, że cała moja interpretacja utworu legła w gruzach i ukazała mi się mężatka, której kochankiem jest listonosz.

I super tytuł.

"Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być"
Mój Niemój
3Ale dobry wiersz. Zgadzam się z Patrenem, że tytuł super.
To w mej ocenie jest znakomite:
Zastanawiam się nad układem wersów...
Bardzo mi się podoba zamysł, że czytając, trzeba uruchomić wyobraźnię - żadne domysły nie są pewne. Zaskakujący finał.
Całość to świetna gra słów.
To w mej ocenie jest znakomite:
To także:
Zastanawiam się nad układem wersów...
Bardzo mi się podoba zamysł, że czytając, trzeba uruchomić wyobraźnię - żadne domysły nie są pewne. Zaskakujący finał.
Całość to świetna gra słów.
Mój Niemój
4Czytając ten wiersz przypomniał mi się napis na jednym sklepie."Wszystko po 5 złotych i nie tylko" Hehehe. Trudno mi znaleźć logiczność w tym wierszu i uważam, że jest słaby. Sporo tego sprzecznego zestawienia czasem-zawsze - nawet jeżeli to "zawsze" dotyczy drugiego członu wiersza i jest tutaj logiczne.
Nie lubię gdy jest - nie chcę by go nie było.
Cieszę - martwię itd.itp.Jako rozterki wewnętrzne mnie absolutnie nie przekonuje zważywszy na puentę.
Nie lubię gdy jest - nie chcę by go nie było.
Cieszę - martwię itd.itp.Jako rozterki wewnętrzne mnie absolutnie nie przekonuje zważywszy na puentę.
Mój Niemój
5Patrz tytuł, Anna Nazabi, on tłumaczy wszystko. Właściwie wiersz jest tutaj jedynie dopowiedzeniem.
To normalne, zwłaszcza w powyższej sytuacji.
Te rozterki czemuś dowodzą. Wszystko jest jak na dłoni... :wink:
Mój Niemój
6Nie rozumiem Twojego przekonywania mnie o logiczności wiersza. Dla mnie to masło maślane, ale chętnie poczytam bardziej rozbudowanej analizy czemu dowodzą te rozterki?Tytuł jest fajny ale też niekoniecznie logiczny, w paru miejscach niekonsekwencja właśnie, według mnie, spaliła wiersz.
Mój Niemój
7Jakby to powiedzieć...
Cała logiczność wynika z tego, że:
logicznym jest, że w powyższym stanie są sprzeczne myśli, które wydają się nielogiczne.
Chyba nie.
Zakochanie/zauroczenie jednostronne podmiotu. Choć bardziej skłaniam się ku temu pierwszemu. W dodatku "delikwent" (listonosz) nic o tym nie wie. W dodatku, jak sądzę, nigdy się nie dowie. Stąd bardzo charakterystyczne dla takiego stanu rzeczy sprzeczności, typu: "nie lubię gdy jest (bo serce zabije od razu mocniej itd.) - nie chcę by go nie było (bo jednak tęsknota i ciągłe myśli itd.)". Widać w tekście pewną świadomość swojego stanu, ale podmiot z jakichś powodów nic na to nie radzi, postanawiając tkwić w niedziałaniu, a taka sytuacja właśnie rodzi rozterki, sprzeczności myślowe, które z kolei świadczą o wewnętrznej walce, jaką podmiot toczy sam(a) ze sobą.
Życie.
"Mój Niemój" - to gra słów (jak zresztą cały utwór), która mówi wszystko. Wydaje mi się, że w tytule jest więcej logiki, niż można by przypuszczać.
Mój Niemój - jako pragnienie nieosiągalnego celu, zakazanego owocu itd.
Anna Nazabi:
1. Za dużo w Twoich rozważaniach matematyki.

2. Ciekawostka: czy wiesz, że psychiatrzy porównują stan zakochania do ostrej psychozy?...
Mój Niemój
8Stan zakochania tutaj nie bardzo jest widoczny.Za dużo w wierszu zgorzknienia i starości. Ja do zwrotki "Nie wiem kim jest" myślałam, że jest monologiem wewnętrznym matki, która mieszka z synem. Nawet mi wówczas pasowało zestawienie - Nie lubię / nie chcę. Z jednej strony mieszkanie z dorosłym dzieckiem pod jednym dachem jest koszmarnym zderzeniem przyzwyczajenia z młodością, ale rodzic kocha dziecko, więc...
Dalej już jest gorzej, i właśnie mój trop się wali.
Ad. 1 matematyka jest piękna
Ad 2 Widziałeś w tym wierszu psychozę...
Dalej już jest gorzej, i właśnie mój trop się wali.
To wyszedł, czy wszedł...bez sensu dla mnie.Dalej mamy jakieś dziwne rozterki, według Ciebie zauroczenie. Dla mnie to zbyt starcze, by było właśnie tym.Nie kupuję tego wiersza.Tak wyszedł, ale nie wchodząc...
Ad. 1 matematyka jest piękna
Ad 2 Widziałeś w tym wierszu psychozę...

Mój Niemój
9Hm, jeden utwór - a tak skrajne interpretacje hihihi.
G.P. dzięki za wykładnię, w pewnym momencie złapałam się na tym, że muszę przeczytać wierszyk jeszcze raz - tak dla jasności, ale po twoim komentarzu już nie muszę.
A tak w ogóle naprawdę dobry opis miłości. I ciekawe ujęcie.
G.P. dzięki za wykładnię, w pewnym momencie złapałam się na tym, że muszę przeczytać wierszyk jeszcze raz - tak dla jasności, ale po twoim komentarzu już nie muszę.

A tak w ogóle naprawdę dobry opis miłości. I ciekawe ujęcie.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz
Mój Niemój
10Jest widoczny. Od samego tytułu. Oczywiście... gdy pozna się puentę. Dlatego dopowiem: dla mnie jest to zauważalne od drugiego czytania.

A to by mi do głowy w ogóle nie przyszło.
Ja też przy pierwszym czytaniu miałem inne przypuszczenia - właśnie to mi się spodobało w tym wierszu, ta nie dosłowność treści, zawoalowane formy wypowiedzi, ale puenta otworzyła mi oczy.
Wszystko odbierasz zbyt dosłownie. Ten utwór to tzw. gra słów. (zastanawiam się, czy się spotkałaś z czymś takim?) Poza tym, można rzec, że z listonoszami często tak bywa, są ciągle w biegu; przychodzą, ale nie wchodzą - stąd: był, ale już wyszedł, chociaż nie wszedł. Tak "się" mówi...

Daję sobie obciąć milimetr paznokcia, że to zauroczenie/zakochanie. Nie mam wątpliwości. Te dziwne rozterki to właśnie typowe objawy...
Jestem zdumiony takim wnioskowaniem.

Bardziej podałem tę ciekawostkę, by spowodowała inne Twoje spojrzenie na rzeczywistość, w której znajduje się bohaterka utworu. Sama przyznajesz, że ma ona "dziwne rozterki", sądziłem, że to jakoś porównasz i spojrzysz na wiersz inaczej, niż...
Matematycznie.
Mój Niemój
11Czytałam kiedyś na temat procesów jakie zachodzą w mózgu podczas stanu zakochania i znaczenia feromonów.Wszystko ma naukowe wyjaśnienie. Psychoza to skrajny przypadek.Za nią stoi chociażby znany wszystkim stalking. Ja bym wobec tego nie szła absolutnie w tę stronę podczas interpretacji. Jak już pisałam, autorka słów jest na to zbyt dojrzała i kieruje się bardziej matczynymi emocjami. Co do gry słów - oczywiście, że spotkałam się z tym, no weź przestań, nie pochodzę z Marsa
Jednak między grą słów a niekonsekwencją jest różnica.
Mamy stwierdzenie "Tak wyszedł"
Po co to "tak", pozostaje osobną kwestią.Czyli, że jak?Koślawo np.Pospiesznie.Na początku zwrotki to jest raczej dziwne. N o i wyszedł.Dla mnie to już nadinterpretacja.Wyszedł nie wchodząc mnie nie przekonuje.Mamy dokonaną czynność - wyszedł. Wchodził, ale nie wchodząc.Niemniej, mogę zrozumieć, że to kupujesz. Co do paznokcia.Co to w ogóle za stawka jest?Hehe.
A matematyka jest fundamentem.Nie ma życia bez solidnej podstawy.Piękno tkwi wbrew pozorom w pewności a nie poszlakach.

Mamy stwierdzenie "Tak wyszedł"
Po co to "tak", pozostaje osobną kwestią.Czyli, że jak?Koślawo np.Pospiesznie.Na początku zwrotki to jest raczej dziwne. N o i wyszedł.Dla mnie to już nadinterpretacja.Wyszedł nie wchodząc mnie nie przekonuje.Mamy dokonaną czynność - wyszedł. Wchodził, ale nie wchodząc.Niemniej, mogę zrozumieć, że to kupujesz. Co do paznokcia.Co to w ogóle za stawka jest?Hehe.
A matematyka jest fundamentem.Nie ma życia bez solidnej podstawy.Piękno tkwi wbrew pozorom w pewności a nie poszlakach.
Mój Niemój
12Moim osobistym zdaniem wiersz jest przedobrzony, zbyt dużo niedopowiedzeń, które komplikują interpretację. ;_;