Maskarada

1
Co za duma, co za pycha bije z oczu twoich.
Tak bolesnych i krwawych,
Którymi tyś spode łba na manekiny Twej wystawy łypiesz.
Ty kolorami bawisz się jak lalkami,
A w teatrze twym maski paletą.
Nawijasz pędzlem nici kolorowe,
Bo na twarze bez twarzy maskę przyodziewasz.
Zawijasz głowy, zawijasz ręce
I grasz przedstawienie.

Zaś Białe twarze kolorowe, lecz białe
Ty zaś najbielszą z nich.

Maskarada

2
Alternative_bird pisze: tyś Twej Ty Ty
Zabieraj tego 'tysia' stąd, ze mszy się urwałeś?

Odchudź wiersz z niepotrzebnych zapchajdziur, najlepiej jakbyś go jeszcze ożywił czymś prawdziwym.

Maskarada

3
Alternative_bird pisze: Którymi tyś spode łba na manekiny Twej wystawy łypiesz.
możesz to wytłumaczyć? Tak z Twojego na nasze?

Twej to do Boga?

Albo w ogóle powiedz: ocosięrozchodzi?
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”