Dzięki wam po raz kolejny
Jeśli chodzi o nielogiczne elementy czy niedopowiedzenia, to jak napisałam we wstępie, nie przykładałam się do fabuły :( To był raczej taki nagły przypływ weny i po prostu pisałam. Fakt, że dołączyłam to jakoś do innego mojego opowiadania, które zaczęłam dawno temu, ale nie dokończyłam. Mimo tego myślałam o nim często i wymyśliłam spory kawałek uniwersum. Była w nim Danu, ale pomysł umieszczenia w opowiadaniu syna wpadł mi do głowy dopiero w czasie pisania tego, co przeczytaliście tutaj

Ale to co piszesz, Rubia, uruchomiło mi w umyśle trybiki i zaczęłam się bardziej nad tym zastanawiać. Aż naszła mnie chęć na dopracowanie tego, co wymyśliłam. Szkoda, że właśnie muszę uczyć się na laboratoria :(
Jason pisze: Na pewno musisz popracować nad precyzyjnym używaniem języka. Wiele błędów wynikło z użycia nieodpowiedniego w danym kontekście słowa. Czytaj wiki i słownik, to dla pisarza konieczność. Jakiś tydzień temu odkryłem, że nie znałem właściwego znaczenia słowa "wałówka"

Tak, tak, wiem... Kiedyś zdobyłam nawet tytuł szkolnego Mistrza Ortografii, a teraz łapię się na takich błędach, że aż przykro się robi. Trzeba nad tym popracować. Na tym, że nie znam dokładnego znaczenia pewnych wyrażeń też się łapię niestety. Ale człowiek uczy się całe życie
Co do logiki jeszcze, mogę wspomnieć, że zawsze fascynował mnie japoński folklor pokazany w animacjach. Opowieści są zawsze takie subtelne, delikatne i często bardzo nielogiczne, ale tak jak pisze gebilis, miały w sobie ogrom uroku. Tym staram się inspirować

"Natchnienie przychodzi, kiedy człowiek przyklei łokcie do biurka, tyłek do krzesła i zacznie się pocić. Wybierz jakiś temat, jakąś ideę i zacznij wyżymać mózg, aż Cię rozboli. Na tym polega natchnienie."
David Martin
Dr Bąbelek