Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

16

Latest post of the previous page:

Navajero pisze: Tak, tu jest problem na poziomie komunikacji. Nie wim czy uprościć to właściwe słowo, raczej rozhermetyzować :)
Już mi żaglarze po łbie walą, że to przekłamania są przez upraszczania.

Może przypisy? Cholerka...
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

18
Natasza pisze:
Navajero pisze: Tak, tu jest problem na poziomie komunikacji. Nie wim czy uprościć to właściwe słowo, raczej rozhermetyzować :)
Już mi żaglarze po łbie walą, że to przekłamania są przez upraszczania.

Może przypisy? Cholerka...
napisz odnosnik do borchardta,'znaczy kapitan', niech czytają.

a serio - zostaw, to ma klimat, niesie, jak kto nie zrozumie, a bedzie chciał, sięgnie po googla, dowie sie co to bukszpryt, a jak nie, to po co rozbierac, tłumaczyć na okolo i psuc.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

19
Natasza pisze:Może przypisy? Cholerka...
Raczej nie. Bo problem pozostanie. Przypisy czy googlowanie, jeden czort. Tak czy owak, tekst bedzie wymagał przerywania lektury. A w literaturze coitus interruptus raczej się nie sprawdza ;)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

21
Natasza, mój mąż jest sternikiem morskim, więc mi wytłumaczył. Sama z siebie wiedziałam, co to jest bukszpryt i że ogólnie, może być niebezpiecznie. Więc jeśli chodzi o sugestię zagrożenia, to owszem. Ale w detalach - mi większość umyka.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

22
Na moje żadne przypisy nie są potrzebne. Czytelnik nie rozumie? Jego/jej problem, Google nie gryzie. Moja wiedza żeglarska jest żałosna, pewno całą scenę wyobraziłem sobie źle, nie przeszkodziło mi to jednak w przeczytaniu całości na jednym tchu. Gdyby to była fantastyka i pojawiały się pojęcia znane tylko przez Ciebie, to OK - tłumaczenia byłyby konieczne.
Już lepszym rozwiązaniem byłoby wstawienie słowniczka na początku/końcu, który zawierałby najważniejsze zwroty w żeglarstwie. Przeczytałoby się raz i już nie trzeba by było przerywać lektury, a i czytelnik lepiej by widział obraz Twoimi oczami.

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

23
Co prawda Borchardta czytałem dość dawno, ale wydaje mi się, że potrafił on pisać o morzu, bez zwrotów w stylu: "zrefować bim-bom-bramsel!" Jestem pewien, że Natasza też da radę :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

25
Navajero pisze: Co prawda Borchardta czytałem dość dawno, ale wydaje mi się, że potrafił on pisać o morzu, bez zwrotów w stylu: "zrefować bim-bom-bramsel!" Jestem pewien, że Natasza też da radę :)
ale po co? to niesie, tam się dzieje dużo, jest dynamika i huk fal, i bukszpryt ryjący w morzu. a wiekszośc czytelników przejedzie przez to bezrefleksyjnie, ci, co zatrzymają się, zrozumieją, to nie musi być fragment dla każdego.

jak coś jest do wszystkiego...
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

27
mozna, wszystko można.
ale to duża książka, o szerokim spektrum bohaterów - każdy znajdzie coś dla siebie, jakies swoje rozczarowania i małe radości, niech to będzie takie jak jest, mrugnięcie do tych co na morzu, wąskie, branzowe.
nie wszyscy muszą rozumieć, moga przecież rozumiec inne rzeczy.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

28
ravva pisze: ale to duża książka, o szerokim spektrum bohaterów - każdy znajdzie coś dla siebie
Hmmm...
Wydawałoby się, że to nie jest dobry argument w dyskusji. A w każdym razie nie był. Sometime, somewhere :mrgreen:

Nat:
Żadnych słowniczków. To opowieść dla dorosłych ludzi. Żeglowanie nie jest dziedziną ciężko niszową, to nie badanie genomów, czy zaawansowane programowanie, a nawet nie życie w wyspecjalizowanej korporacji z branżowym slangiem dla wtajemniczonych. Istota dramatu wydaje się absolutnie oczywista, co więcej, mamy do czynienia z monologiem relacjonującym owe dramatyczne wydarzenia, mocnym, emocjonalnym, skondensowanym, wyrażającym też jakieś racje. Wtykanie w TAKI tekst jakichś protez oznacza obniżanie poprzeczki i nieuzasadnione koncesje na rzecz infantylizacji.

Jedyne, nad czym można się zastanowić, to kwestia, czy na pewno WSZYSTKIE użyte żeglarskie terminy MUSZĄ się w relacji znaleźć, czy pod tym względem MUSI być tak skondensowany. Mnie nie przeszkadzają (nie, nie zrozumiałem od strzała wszystkich a i tak dojechałem do końca na jednym wdechu) ale drobny ukłon w stronę lepszej przyswajalności nie byłby od rzeczy.

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

29
Leszek Pipka pisze: nie, nie zrozumiałem od strzała wszystkich
to ja Ci wytłumaczę: przy przechodzeniu sztagiem, po zwrocie, gdy sztaksle się wypełnią wiatrem, na bukszprycie (zbyt giętkim) powstaną duże naprężenia - coś jak łuk - i strzał! Ziuuuuu! :)
Dlatego przed zwrotem kazano refować przednie - ale się zacięło i powstał balonfok :)

Dzięki. Przepracuję trochę :)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

Spotkamy się wszyscy tam, w Fiddlers Green

30
Ja pierdziu. Wyrażenie "od strzała" nie odnosiło się do sytuacji bukszprytowej :mrgreen: tamto jest jasne, oznaczało tylko, że nie od razu wszystko "żeglarskie" poustawiało się właściwie. Precyzyjne rozrysowanie teatru wydarzeń (to zrobiłem już później, dla własnego widzimisię) w ogóle NIE JEST KONIECZNE. Czaisz? :mrgreen:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”