brat_ruina pisze: Kolega G.P. prawdopodobnie rozciągnie Ci ten tekst, oj rozciągnie..

Ta prowokacja kwalifikuje się pod
współudział!
Aloe pisze: Monika szła parkową alejką w
dolinie Bobru.
Czy "dolina" nie powinna być wielką literą?
Aloe pisze: Dookoła
darło się ptactwo.
Takie stwierdzenia brzmią jak przeniesienie autorskich nawyków językowych, tu pytanie: czy sytuacja w tekście tego wymaga, by użyć aż tak kolokwialnego sformułowania?
Aloe pisze: Zza
pobliskich drzew wyfrunęła pliszka, która przysiadłszy na pobliskim konarze, rozpoczęła
przedziwne nawoływania.
Kolorem - wstawka, propozycja, w związku z tym, drugie "pobliskim" (konarze) do zmiany. Ewentualnie:
zza drzewa wyfrunęła pliszka.
Podkreślone - j.w. pisze Smoke. Dodam, że byłbym za usunięciem tego sformułowania, zamieniłbym "przedziwne" na "swe".
Aloe pisze: Monika
się obejrzała
"obejrzała się" - inwersja. ALE! Tu widzę oczami wyobraźni oglądającą
się Monikę - jak, np. sprawdza sobie ubranie itp., w tym znaczeniu. Aby było bardziej jednoznacznie, zamieniłbym na: "Monika odwróciła się/ rozejrzała się".
Aloe pisze: Monika się obejrzała w poszukiwaniu jakiegoś kota, bo usłyszała niespodzianie głośne miauczenie.
Zgadzam się ponownie z wypowiedzią Smoke na temat powyższego. W ogóle zmieniłbym całość na: "Nieopodal zamiauczał kot, więc Monika rozejrzała się." - coś w tym stylu.
Aloe pisze: Różowe i białe kwiaty morw zaścieliły zieleń trawnika niczym pachnący śnieg.
Jeśli o mnie chodzi, to faktycznie, gdy mnóstwo płatków/kwiatów opadnie na jakiś teren, wygląda to czasem jak śnieg, a że z płatków/kwiatów - to pachnący. Mnie to nie przeszkadza, oprócz jednego: "zieleń", którą bym wyeliminował z racji oczywistości, że trawnik jest zielony. Pytanie jeszcze: czy w tym przypadku chodzi o całe kwiaty czy tylko o płatki?
Aloe pisze: Na chodnik wyskoczyła głośno kłócąca się para: pan srok i pani sroka, nie zaprzestający poszukiwań
wyłażących z ziemi pędraków i dżdżownic.
Podkreślone: już drugi kolokwializm. Moim zdaniem zbędny.
Poza tym 1: kolorem - zwróć uwagę...
Poza tym 2: państwo ptasie kłócili się czy szukali pożywienia? Dodam, że stwierdzenie "głośno kłócąca się para" oraz "
nie zaprzestający(!) poszukiwań" oddala od siebie te dwa zdarzenia, ale w zależności od autorskich intencji, można jednak te zdarzenia ze sobą połączyć/przybliżyć sformułowaniem: "kłócili się o pożywienie".
Poza tym 3: skąd wiadomo, że to była para, a nie rywalki lub rywale?
Aloe pisze: Wiosną
spotyka się pary, więc sroki też parzyście występują.
Dla mnie nie wiąże się to z pewnością, że o była para. A może należało zaznaczyć w tekście: "Na chodnik wyskoczyły dwie sroki,
prawdopodobnie para..."
Poza tym 4: skąd wyskoczyli? - a może powinno być "na chodnik
wskoczyła para"?...
Poza tym 5: sposób nazwania podmiotów "pan srok i pani sroka" powoduje, że mam wrażenie przemieszania stylu w określeniach, wcześniej bowiem było:
ptactwo, pliszka, kot, aż tu nagle:
pan i pani, trąci niekonsekwencją, stąd wrażenie, że trochę to odstaje od reszty stylem. Poza tym, w tym aspekcie zgadzam się z wypowiedzą DAF i jego wzmianką o bajkowym/dobranockowym wydźwięku takiego określenia.
Aloe pisze: Trawa jeszcze wilgotna po deszczu rosiła Monice beżowe zamszowe czółenka.
Dziwne wartościowanie istot żywych - Autorka ptaki puściła chodnikiem, a bohaterkę po mokrej trawie...
Bo tak to zabrzmiało,
Aloe. :wink:
Aloe pisze: Monika ze złością obejrzała zmoczone
czubki butów
To sugeruje, jakby bohaterka szła na palcach, ale tak w słynnej pozie M.J. lub bez mała - jak baletnica...
W ogóle, co do całości:
Aloe pisze: Monika ze złością obejrzała zmoczone czubki butów
i przeszła na suchy środek alejki.
Jak ona się tam znalazła na tej trawie? Bo to brzmi tak, jakby bohaterka była pod wpływem... ehm, alkoholu. Mam na myśli ciąg kolejno następujących po sobie zdań: wcześniej wzmianka o chodniku, na który w(y)skoczyły ptaki, a potem wzmianka o idącej po mokrej trawie bohaterce...
P.S.
Aloe, domyślam się, że chodzi
nie o chodnik, a o alejkę porośniętą na obrzeżach trawą, która była mokra - ale to moje domysły, nie bezpośredni przekaz z utworu.
Więcej
poprawnych opisów, by czytelnik nie miał wątpliwości.
Aloe pisze: Na brzegu(!) rzeki w dole
kąpało się stadko nastroszonych wróbli, roztrzepujących dookoła siebie tysiące wodnych kropelek.
Podkreślone - zwróć uwagę na brak precyzji w określeniu sytuacji w powyższym zdaniu.
Ciekawostka: wróble mają w zwyczaju "kąpać się" w suchym piasku, kurzu i innym tego typu sypkim podłożu, których drobne ziarenka działają na ich piórka i skórę jak szczotka, oczyszczając je z brudu oraz pasożytów, ale wodą nie pogardzą, dlatego namawiam do dokładniejszego opisu, bo efekt powyższego cytatu jest taki, jakby pierwsza połowa zdania mówiła o "kąpieli" wróbli na sucho, a druga o kąpieli na mokro - zbiegiem okoliczności i jedno, i drugie jest możliwe.
Nie wypowiem się o tytule, bo doczytałem w Twoim komentarzu,
Aloe, że powyższe to fragment czegoś większego (co trzeba było to zaznaczyć).
Nie wypowiem się o zakończeniu, bo go po prostu nie ma.
Podsumowanie:
Aloe, Treść większości zdań jest w stylu wypunktowania, przykład:
Aloe pisze: Monika szła parkową alejką w dolinie Bobru.
Aloe pisze: Dookoła darło się ptactwo.
Aloe pisze: Zza drzew wyfrunęła pliszka, która przysiadłszy na pobliskim konarze (...)
Aloe pisze: Różowe i białe kwiaty morw zaścieliły zieleń trawnika niczym pachnący śnieg.
Aloe pisze: Na chodnik wyskoczyła głośno kłócąca się para: (...)
Aloe pisze: Na brzegu rzeki w dole kąpało się stadko (...)
daj w powyższym numerki 1, 2, 3, 4 itd. a przeczytasz zdania jak coś w rodzaju listy. Brakuje w treści płynnych przejść między zdaniami i sądzę, że wina leży po części w początkach zdań.
Pierwsze zdanie mam wrażenie za szybko urwane, połączyłbym z drugim:
"Monika szła parkową aleją w Dolinie Bobru, a wokół było słychać okoliczne ptactwo." - coś w tym stylu, a dalej powinien być jakiś łącznik przed "zza drzew", np:
"Monika szła parkową aleją w Dolinie Bobru, a wokół słychać było okoliczne ptactwo. Spojrzała w lewo i zza pobliskich drzew wyfrunęła pliszka przysiadając na (...)" itd. Stosuj bardziej miękkie przejścia między zdaniami, by nie czytało się "mechanicznie" - jak listę.
Dodatkowa uwaga: odnosząc się do
Aloe pisze: Dziewczyna znajduje w parku zwłoki. Daję tu fragment, a właściwie opis, bo zależy mi na jego ocenie.Dziać się będzie potem.
w związku z tymi okolicznościami mam wrażenie rozwlekłości opisu powyższej scenki. Czy nie można było opisać to bardziej skrótowo bez tylu detali dotyczących przyrody? Zostawiłbym jedynie
niezbędne opisy, bo przy takim sposobie pisania, musiałabyś uchwycić w scence znacznie, znacznie więcej szczegółów, które docierają do bohaterki, gdy szła tym parkiem. Pytanie:
po co? Skoro można napisać:
Monika przeszła przez park. lub:
Monika przechodząc przez park, zauważyła na chodniku dwie skrzeczące sroki i pomyślała, że to parka. Szybko odwróciła od ptaków wzrok, bowiem od razu skojarzyła je sobie z ( ...) - coś w tym stylu.
Namawiam Cię, Aloe, przekartkuj kilka książek, zapoznaj się z wykonaniem podobnych scen przez inne autorki i autorów.