Marnotrawny

2
gabim pisze: syn marnotrawny nie powrócił

majątek uległ podwojeniu
zamiast zostać zmarnowanym
No ale co z tego, że nie powrócił. Syn marnotrawny połowę zabrał, jak odchodził i tę cześć roztrwonił. Więc majątek uszczuplał w momencie odejścia syna. Gdyby nie wyruszył, byłoby inaczej.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

Marnotrawny

3
gasz, ale chodzi o majątek syna - nie zmarnował, ale podwoił, więc nie wrócił

ogólnie można w nieskończoność odwracać różne toposy i historie, ale wszystko to jest na jedno kopyto i tylko za pierwszym razem wzbudza uznanie i żywszą reakcję (poza autentycznymi perełkami - tu akurat brak takiej), reszta wydaje się potem kolejnym sitcomem - przykładowo gdzieś wyczytałem kiedyś, że Kain chciał zabić Abla, ale ten ćwiczył karate i się nie dał - itp. itd. - można mnożyć z pamięci i wymyślać na poczekaniu

rozumiem jednak, że dla kogoś z pewnością to pierwsza taka lektura, więc też złego słowa nie powiem :)

Marnotrawny

4
Uważam, że
gabim pisze: pozbawił ojca
przypowieści
jest naprawdę niezłe. :) Po przeczytaniu poczułam jakiś rodzaj satysfakcji, że "młody" nie wrócił. Może i przetrwonił, może pracuje gdzieś na zmywaku, może żebrze, ale duma nie pozwala mu wrócić, słuchać ojca i doświadczać wielkoduszności (lub "wielkoduszności". Płaci za swoje błędy i tyle.

(W drugiej wersji interpretacji całkiem nieźle mu poszło i sobie radzi. :wink: Majatek syna czy ojca uległ podwojeniu, obie opcje możliwe.)

A ojciec? Odarty z pozornego zwycięstwa "a nie mówiłem, że nie dasz rady? A teraz pokażę Ci jaki JA jestem świetny, przyjmę cię z powrotem i wyprawię ucztę." Totalna porażka wychowawcza. :mrgreen:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”