syn marnotrawny nie powrócił
majątek uległ podwojeniu
zamiast zostać zmarnowanym
cóż za pech!
pozbawił ojca
przypowieści
Marnotrawny
2No ale co z tego, że nie powrócił. Syn marnotrawny połowę zabrał, jak odchodził i tę cześć roztrwonił. Więc majątek uszczuplał w momencie odejścia syna. Gdyby nie wyruszył, byłoby inaczej.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie
Marnotrawny
3gasz, ale chodzi o majątek syna - nie zmarnował, ale podwoił, więc nie wrócił
ogólnie można w nieskończoność odwracać różne toposy i historie, ale wszystko to jest na jedno kopyto i tylko za pierwszym razem wzbudza uznanie i żywszą reakcję (poza autentycznymi perełkami - tu akurat brak takiej), reszta wydaje się potem kolejnym sitcomem - przykładowo gdzieś wyczytałem kiedyś, że Kain chciał zabić Abla, ale ten ćwiczył karate i się nie dał - itp. itd. - można mnożyć z pamięci i wymyślać na poczekaniu
rozumiem jednak, że dla kogoś z pewnością to pierwsza taka lektura, więc też złego słowa nie powiem
ogólnie można w nieskończoność odwracać różne toposy i historie, ale wszystko to jest na jedno kopyto i tylko za pierwszym razem wzbudza uznanie i żywszą reakcję (poza autentycznymi perełkami - tu akurat brak takiej), reszta wydaje się potem kolejnym sitcomem - przykładowo gdzieś wyczytałem kiedyś, że Kain chciał zabić Abla, ale ten ćwiczył karate i się nie dał - itp. itd. - można mnożyć z pamięci i wymyślać na poczekaniu
rozumiem jednak, że dla kogoś z pewnością to pierwsza taka lektura, więc też złego słowa nie powiem

Marnotrawny
4Uważam, że
Po przeczytaniu poczułam jakiś rodzaj satysfakcji, że "młody" nie wrócił. Może i przetrwonił, może pracuje gdzieś na zmywaku, może żebrze, ale duma nie pozwala mu wrócić, słuchać ojca i doświadczać wielkoduszności (lub "wielkoduszności". Płaci za swoje błędy i tyle.
(W drugiej wersji interpretacji całkiem nieźle mu poszło i sobie radzi. :wink: Majatek syna czy ojca uległ podwojeniu, obie opcje możliwe.)
A ojciec? Odarty z pozornego zwycięstwa "a nie mówiłem, że nie dasz rady? A teraz pokażę Ci jaki JA jestem świetny, przyjmę cię z powrotem i wyprawię ucztę." Totalna porażka wychowawcza.
jest naprawdę niezłe.

(W drugiej wersji interpretacji całkiem nieźle mu poszło i sobie radzi. :wink: Majatek syna czy ojca uległ podwojeniu, obie opcje możliwe.)
A ojciec? Odarty z pozornego zwycięstwa "a nie mówiłem, że nie dasz rady? A teraz pokażę Ci jaki JA jestem świetny, przyjmę cię z powrotem i wyprawię ucztę." Totalna porażka wychowawcza.
