Kapuś

16

Latest post of the previous page:

gebilis pisze: Ot takie coś chodziło mi po głowie, gdy czytałam twój fragment - chętnie bym poznała rezultat gdy całość będzie gotowa.
To jest jeden z elementów zazębiania się losów moich bohaterów, bo głównych mam jeszcze dwoje - oprócz Janka i jego koleżanki, to ta nauczycielka oraz wdowa, która trafi do tego miasteczka... Ogólnie znowu ma być takie zwykłe czytadło.
Ale masz racje, że muszę i pozmieniać co nieco i umotywować jej inne zachowanie. Generalnie nie miało być o tym, że jej od razu wychodzi i inne podejście jest super.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Kapuś

17
To nie tak, że namawiam cię do napisania arcydzieła - ale jak mówi Smoke trzeba wzorować się na najlepszych, nawet gdy się im nie dorównuje.
A to ty świadomie lub nie założyłaś korelacje uczeń - nauczyciel. I można to pociągnąć: nauczycielka może nie do końca wiedząc o tym, pobudza Janka i z zalęknionego chłopca czyni go odważnym. Np. :lol:
Nie nie namawiam cię do pisania arcydzieła - ot pisz co ci w duszy gra :D
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

Kapuś

18
Specem żadnym nie jestem, ale mi się osobiście podoba, zarówno język, jak i sama fabuła. Drewna nie dostrzegam ;) Jedynie tutaj:
ithilhin pisze: - Posłuchaj, jeżeli masz jakieś kłopoty, to zawsze możesz porozmawiać z kimś z nauczycieli. - Joanna lekko dotknęła jego trzęsącego się ramienia.
to "kimś" mi nie pasuje. Z "którymś" chyba mniej by kłuło w oczy ;)

Kapuś

20
Podoba mi się to.

Zmieniłbym tą panią Joannę na panią np. Kowalską (lub też samą Kowalską). Chyba, że idziemy w taki motyw, że skoro to małe miasto, to jest to np. znajoma rodziców Marchewy i dlatego martwi ją złe traktowanie go przez kolegów.

Forma "pani psor" moim zdaniem świetnie pasuje do takiego ironicznego używania przez gimnazjalnego "samca alfa".

Zastanawiam się, dlaczego Długi zdecydował się powiedzieć nauczycielce, kto mu pomagał, skoro on i tak miał dostać tą szóstkę, a informacja wiązała się z korzyścią dla gnębionego.

Kapuś

21
Dziękuję.

Fragment zmieniłam - Długi się nadal przyznaje (cześciowo - pracę ukradł Marchewie), bo ma nadzieję nie dostać jedynki (nauczycielka pyta o treść pracy). Z tego powodu nie dostaje żadnej oceny (groziła mu niedostateczna), a Janek celujący.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Kapuś

22
ithilhin pisze: Janek zaciskał zęby i nic nie mówił. Udawał, że nie słyszy, że jest sam, że nic a nic go nie obchodzi to, co się dzieje.
Wyrzuciłabym, że nic nie mówił. Po prostu zaciskał zęby i udawał, że nic nie słyszy.
ithilhin pisze: sy. Na angielski. Dziś pani Joasia miała oddać ocenione projekty.
W drugiej klasie gimnazjum chyba nikt nie mówi tak na nauczycielkę. Użyłabym nazwiska lub ksywki. Dzieci często mówią na nauczycieli np. Krwawy Olo albo Korba ;)
ithilhin pisze: - Krzysztof, bardzo długo zastanawiałam się nad twoim projektem - kontynuowała tymczasem nauczycielka, a Długi wstał uśmiechając się głupkowato i wykrzywiając do kolegów. - Bardzo się ucieszyłam, że oddałeś pracę, bo przecież nie było cię na lekcji, gdy o tym mówiliśmy. I wybrałeś trudny temat.
Projekt z angielskiego? Może jednak faktycznie lepiej z pani zrobić polonistkę i niech ocenia wypracowania? I wybrał trudny temat?? Nie wiem jak wygląda podstawa programowa w II klasie gimnazjum, ale biorąc pod uwagę, że mam dziecko w VI klasie podstawówki i widzę co oni przerabiają, to jakoś ten projekt z angielskiego na jakiś trudny temat, o którym rozmawiali, wydaje mi się mało prawdopodobny. Ale może się mylę...
ithilhin pisze: - To w końcu jest dobra, czy nie jest? - palnął Długi, który wyraźnie zdenerwował się po ostatnich słowach pani Joasi.
Po co? Wystarczy: _To w końcu jest dobra, czy nie jest? - zdenerwował się Długi.
ithilhin pisze: „Żeby tylko nie spojrzała na mnie, żeby tylko nie spojrzała na mnie” - zaklinał Janek w duchu, bo wiedział, że jego prześladowca uzna, że to on doniósł nauczycielce o kradzieży pracy.
"Żeby tylko nie spojrzała na mnie, żeby tylko nie spojrzała na mnie” - zaklinał Janek w duchu. Wiedział, że jego prześladowca uzna, iż to on doniósł nauczycielce o kradzieży pracy. - Wg mnie zdanie brzmi lepiej.
ithilhin pisze: - Krzysztof, porozmawiaj ze mną.
Jakoś dziwnie brzmi. Tak mówi się do kogoś, kto od dłuższego czasu milczy, bo go coś gnębi. A tutaj może lepiej zabrzmiałoby: "Czekam na odpowiedź, Krzysztof"
ithilhin pisze: Długi tymczasem zaciskał pięści i kalkulował co mu się najbardziej opłaca.
Najbardziej dałabym gdyby miał więcej niż dwie opcje do wyboru, a tutaj raczej myśli pomiędzy powiedzieć prawdę czy nie powiedzieć... zatem dałabym, co mu się bardziej opłaca
ithilhin pisze: - Nooo, ktoś mi pomógł - wydusił w końcu Długocki.
- Kto taki? Chciałabym jego również nagrodzić za świetnie wykonaną pracę. Nawet jeśli jest z innej klasy. - Nauczycielka nadal była spokojna, nawet nie drgnął jej głos.
- Nooo, Marchewa, znaczy Jasiek mi pomógł.
- Bardzo dobrze. Obaj dostajecie oceny celujące. Gratulacje.
Włożyłabym w usta nauczycielki jakieś inne słowa. Wiesz... chodzi mi o to, żeby jej werbalna reakcja na zachowanie Długiego nie była na ten moment taka "bezkonsekwencyjna". Myślę, że wiem jaki jest Twój zamysł. I, że ta pani przeczytała "Pozytywną dyscyplinę" i to nie jeden raz, ale wiesz... taka werbalna pochwała jak na mój gust jest zbyt prosta w przekazie. Niech czytelnik wie: ok, nauczycielka ma pomysł na tego chłopaka, ale niech to nie będzie takie czarno-białe.
No i jeszcze te gratulacje :roll:
ithilhin pisze: - Ja mu tylko pomagałem! - zaprzeczył gwałtownie, a rumieniec natychmiast pokrył mu policzki.
- Ja mu tylko pomagałem! - zaprzeczył gwałtownie, czerwieniejąc.
Czasami prościej=lepiej
ithilhin pisze: - Posłuchaj, jeżeli masz jakieś kłopoty, to zawsze możesz porozmawiać z kimś z nauczycieli. - Joanna lekko dotknęła jego trzęsącego się ramienia.
Z kimś z nauczycieli? Dlaczego akurat teraz nie zaproponowała, żeby to z nią porozmawiał?
No i to trzęsące się ramię... wyrzuć. Po co? Przecież wiemy, że jest zdenerwowany - czerwienieje, krzyczy, chce mu się płakać.
ithilhin pisze: - Nie mam. - Pokręcił głową. Fala rudych loków zakryła pełne wstrzymywanych łez oczy. Nie dbając już o dobre zachowanie chwycił plecak i przepchnął się obok nauczycielki do wyjścia.
Za dużo informacji. Nie burz akcji niepotrzebnymi wstawkami. On jest zdenerwowany, chce jak najszybciej zakończyć tę rozmowę, więc niech po prostu wybiegnie z klasy. Po co te włosy, to dobre zachowanie, to przepychanie się obok nauczycielki? No i na dodatek, że jeszcze do wyjścia?? No chyba nie do okna? :P
ithilhin pisze: pokonał hol
Pokonał hol? Pokonać można odległość, długość, dystans ale hol? Nie brzmi mi to.
ithilhin pisze: - Kabel! - syknął Długi i splunął. Ciepła obrzydliwa ślina rozlała się po szyi Jaśka. Odruchowa wytarł plwocinę dłonią. Wstrząsnęło nim obrzydzenie. Chłopaki zostawili go i uciekli. Zaciskając zęby wytarł rękę o pień jakiegoś drzewa i połykając łzy powlókł się do domu.
Niech te chłopaki uciekną wcześniej :)

Podsumowując jest całkiem fajnie. Masz jakąś lekkość w pisaniu i to czuć. A zresztą, co ja się tu będę wymądrzać, skoro Ty wydałaś książkę, a ja nie ;P
BTW - gratuluję serdecznie!
Justyna

Kapuś

23
Dziękuję Justyno. Wymądrzaj się ile wlezie, to, że udało mi się wydać jedną książkę, wcale nie znaczy, że wydam drugą :D
Dzięki za gratulacje. :)
Bardzo pomocne uwagi, z części jak najbardziej skorzystam teraz i w przyszłości :*

Janek to dobry dzieciak i on po prostu tak myśli o ulubionej nauczycielce - "pani Joasia". A ta scena jest z jego punktu pisana.

Wkleję może wersję tego dialogu z nauczycielką jaka została po zmianach:

- Nooo, ktoś mi pomógł - wydusił w końcu Długocki.
- Cieszę się, że potrafisz się przyznać. Dlatego nie dostaniesz oceny niedostatecznej, a jeżeli powiesz na jaki temat zrobiłeś prezentację, dostaniesz bardzo dobrą.
- Nie pamiętam. - Wzruszył ramionami Krzysiek.
- W takim razie kto ci pomagał? Chciałabym jego nagrodzić za świetnie wykonaną pracę. Nawet jeśli jest z innej klasy.
- Nooo, Marchewa, znaczy Jasiek mi pomógł.
- Bardzo dobrze. Janku, dostajesz szóstkę. Gratulacje.
- A ja nic? To wredne! - wrzasnął Długocki i kopnął krzesło, a potem wybiegł z klasy trzaskając drzwiami. Joanna wycofała się za swoje biurko.
Wrzawę, która po tych słowach wybuchła w klasie zagłuszył dzwonek.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Kapuś

24
Zdecydowanie lepiej, ale z tą Joanna nie popuszczę :). Jeżeli scena rozgrywa się pomiędzy uczniami, a nauczycielką, to pani Joanna jeszcze ujdzie, ale już sama Joanna nie bardzo. No chyba, że opisywałabyś scenę z jej punktu widzenia.
A Długocki może niech nie krzyczy, że to wredne, tylko, że to nie fair. Przymiotnik wredny pasuje bardziej do kogoś, a nie do czegoś.
ithilhin pisze: - Nooo, ktoś mi pomógł - wydusił w końcu Długocki.
- Cieszę się, że potrafisz się przyznać. Dlatego nie dostaniesz oceny niedostatecznej, a jeżeli powiesz na jaki temat zrobiłeś prezentację, dostaniesz bardzo dobrą.
- Nie pamiętam. - Wzruszył ramionami Krzysiek.
- W takim razie kto ci pomagał? Chciałabym jego nagrodzić za świetnie wykonaną pracę. Nawet jeśli jest z innej klasy.
- Nooo, Marchewa, znaczy Jasiek mi pomógł.
- Bardzo dobrze. Janku, dostajesz szóstkę. Gratulacje.
- A ja nic? To wredne! - wrzasnął Długocki i kopnął krzesło, a potem wybiegł z klasy trzaskając drzwiami. Joanna wycofała się za swoje biurko.
Wrzawę, która po tych słowach wybuchła w klasie zagłuszył dzwonek.
W tak krótkim fragmencie nie musisz określać podmiotu po każdej wypowiedzi.

Kapuś

25
Długocki nie jest orłem, zastanawiam się czy nie lepiej, żeby krzyknął, że to "chamstwo".

A co do określenia podmiotu to nie wiem - bardzo razi? Zauważyłam, że mi przeszkadza jak nie ma określonego :(

popatrzę na "Joannę bez pani" - dzięki :)
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Kapuś

26
Ithin, wg mnie to określenie podmiotu w tym akurat fragmencie jest zbędne, a nawet mu szkodzi. Naprawdę nie potrzeba abyś określała, że najpierw Długocki wydusił, potem Krzysiek wzruszył ramionami, a potem znowu wrzasnął Długocki. Przecież z tekstu ewidentnie wynika, że to wymiana zdań pomiędzy nauczycielką, a Długockim.
I jeszcze jedno. Teraz mi dopiero zazgrzytało.
Wrzawę, która po tych słowach wybuchła w klasie... A jakby jednak wyrzucić "która po tych słowach". Kolejna wiadoma rzecz, którą postanawiasz zaznaczyć. Co innego jakbyś napisała "po tych słowach w klasie wybuchła wrzawa". Choć tak naprawdę to ona wybuchła po tym, jak Długocki kopnął w krzesło i wybiegł z klasy. Takie niuansiki :)

Kapuś

27
Good point :)
Wiesz, to był tekst bez żadnej redakcji w sumie, dlatego fajnie, że oprócz rad fabularnych dostaję też te niuansiki, będę wiedziała na co patrzeć jeśli (w ogóle) skończę i będę czytać.

Added in 10 seconds:
Dzięki :*
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Kapuś

29
Cieszę się :)
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Kapuś

30
Tekst przyjemny w odbiorze, absorbujący ale niestety nie wzbudzający dużych emocji. Mam wprawdzie świadomość, że to fragment większej całości, ale i tak czuję spory niedosyt z powodu wykorzystania przez Ciebie tak wyświechtanej kliszy. Cherlawy prymus(w dodatku, rudzielec) pomiatany przez bandę szkolnych chojraków którzy po przepisaniu pracy domowej wyrzucają mu zeszyty do kosza(następnego dnia robią to samo?(w sumie ciekawe , że jak na gang szkolnych degeneratów całkiem im zależy na ocenach)). Zwrot "pani psor" sugeruje, że akcja ma miejsce w ogólniaku, tymczasem zachowanie postaci sytuuje ich w podstawówce. Długi sam przyznaje, że Rudy mu "pomagał" przy tworzeniu pracy, dlaczego zatem Marchewa obrywa za bycie kapusiem? Zamiast słowa kapuś/kabel lepiej brzmiałoby "konfident" "konfitura", czy zwrot "rozprułeś się frajerze!"- no chyba, że akcja fragmentu dzieje się ze 20 lat temu. Postacie w żaden sposób nie pogłębione oprócz etykietek(prześladowany, gang łobuzów, dobra,acz bezradna nauczycielka).

Kapuś

31
Szymandero pisze: ekst przyjemny w odbiorze, absorbujący ale niestety nie wzbudzający dużych emocji.
Dziękuję. Czym absorbuje, skoro nie emocjami?
Szymandero pisze: Zwrot "pani psor" sugeruje, że akcja ma miejsce w ogólniaku
To zdecydowanie nie ogólniak. a spory wywalone już z tekstu :)
Szymandero pisze: dlaczego zatem Marchewa obrywa za bycie kapusiem?
No właśnie tu mój szkopuł. I ciągle nad tym myślę. Oberwać ma - bo tak. Długiemu dużo nie trzeba. Skoro nauczycielka wiedziała to kto powiedział? No Marchewa.
Szymandero pisze: lepiej brzmiałoby "konfident" "konfitura", czy zwrot "rozprułeś się frajerze!"-
Dzięki!
Szymandero pisze: Postacie w żaden sposób nie pogłębione
Tu musisz mi uwierzyć na słowo, że pogłębienie jest, akurat nie w tym fragmencie. Tu miała być dość czysta akcja - żeby wylazła niekompetencja młodej nauczycielki.

Bardzo dziękuję za pomocną opinię!
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”