Wyznanie wygnanego - (Fragment) - Zawiera wulgaryzmy

1
Dzisiaj zapraszam do przeczytania krótkiego fragmentu opowiadania, które jest dla mnie miłą odskocznią od ważniejszych projektów.

Życze przyjemnej lektury.


---Zawiera wulgaryzmy---



"...Dziewczyna powiedziała żeby wstał, lecz Dan uparcie klęczał przed nią w milczeniu. Wpatrywała się w niego przez parę dobrych minut. Przemyślała co wcześniej powiedział, mogła wracać do domu, już nic więcej jej nie grozi. Cieszyła się tym faktem i z uśmiechem wybiegła z chaty, tam dosiadła konia i ruszyła przed siebie. Jak tylko dziewczyna wyszła Dan poczuł ulgę, że go nie poznała. Jeden problem miał z głowy, został tylko ten ze zwłokami, ale z nimi szybko sobie poradzi. Klęczał jeszcze przez chwilę, nagle coś go tknęło, wstał pośpiesznie i spojrzał przez okno.
- Przecież zamek jest w drugą stronę - powiedział pod nosem, zastanawiając się dlaczego pojechała w tamtą stronę. Było już dosyć ciemno, prawdopodobnie dziewczyna po prostu, nie wiedziała którędy ma jechać do domu, albo była zbyt przerażona by określić kierunek. Wzruszył tylko ramionami myśląc "a co mnie to w sumie obchodzi, niech robi sobie co jej się żywnie podoba", na koniec westchnął przed pracą jaka go czekała, przecież musiał się pozbyć tych zwłok z chaty i ruszać przed siebie. Podszedł do zwłok Thomasa, złapał je i zarzucił na plecy. Gdy wyszedł z chaty przez chmury przebił się blask księżyca. Był nad wyraz piękny, po chwili oczy rozszerzyły mu się tak że o mało nie wypadły z oczodołów.
- Kurrrwaaa mać!!!!! - krzyknął głośno. Dopiero teraz udało mi się połączyć fakty. Brak zwierzyny w lasach i pełnia księżyca.... Wilkołaki !!! Rzucił zwłokami przed siebie i pobiegł do chaty. Na szybko zebrał swoje rzeczy, nałożył czarny płaszcz, na to dwa półtora ręczne miecze i ruszył za dziewczyną. Wybiegł z chaty nie zamykając za sobą drzwi, w nadziei że truchła przyciągną uwagę stworów i żadne za nim nie pobiegnie. Biegł najszybciej jak potrafił, uważnie patrząc na trop, pozostawiony przez konia dziewczyny, by przypadkiem nie stracić go z oczu, w nocy nie było to wcale takie trudne. Po dziesięciu minutach biegu usłyszał za swoimi plecami wycie wilkołaka. Stanął w miejscu i zaczął nasłuchiwać otaczające go przestrzeni. " Jeden... Trzy... Pięć..." Pięć wilkołaków podążających w jego kierunku, jeden zmienił kierunek i pobiegł bardziej na północny-wschód. Dokładnie tam gdzie prowadziły ślady kopyt !! Niestety nie mógł od razu za nim pobiec, musiał najpierw wykończyć te które biegły w jego kierunku, w innym przypadku on sam skończył by jako pokarm dla tych bestii. Czekał cierpliwie aż do niego dobiegną, wyciągnął z pochwy miecz, stanął w pozycji wyjściowej do ataku. Naglę z krzyków wyskoczył pierwszy wilkołak, pędził z ogromną prędkością wprost na mężczyznę, wyprowadzając pierwszy cios pazurami z wyskoku, ten zrobił unik do tyłu i wyciągnął miecz przed siebie, co zaowocowało tym że wilkołak nabił się na niego aż po samą rękojeść. Dwa kolejne wilkołaki wyskoczyły równocześnie, mężczyzna nie miał czasu by wyjąć miecz z truchła pierwszego więc musiał wyjąć drugi, zanim udało mu się to zrobić potwory były zaledwie parę kroków od niego. Zrobił szybki unik przez co stracił równowagę. Stwór wykorzystał ten moment i poszarpał mu jego ulubiony płaszcz. "Ty kurwi synu" pomyślał i wkurzony rzucił w potwora ostatnim mieczem, jaki mu został. Ostrze miecza wbiło się wilkołakowi prosto w rozdziawianą paszcze, zabijając go natychmiast. Następna bestia najwyraźniej nabrał respektu do przeciwnika, ponieważ nie atakował na oślep, jak jego poprzednicy. Ataki nie były tak chaotyczne więc mógł je łatwiej przewidzieć. Wilkołak stał chwile w bez ruchu po czym ruszył na mężczyznę, lecz ten podskoczył i wylądował na jego grzbiecie. Szybko wyjął dwa noże i zaczął wbijać je potworowi w plecy. Bestia zawyła tylko głośno i upadła na ziemie. Czwarty a zarazem ostatni wilkołak widząc to wszystko najwyraźniej się przestraszył i uciekł nie wychodząc z kryjówki. Dan szybko pozbierał swoje rzeczy, mimo zmęczenia ruszył dalej za dziewczyną. Na chwile przystanął przy tym który poszarpał jego płaszcz, napluł mu w zakrwawiony pysk " Kurwi syn" pomyślał i pobiegł dalej. Około dwóch kilometrów dalej, mężczyzna znalazł ranną i nie przytomną dziewczynę. Wziął ją na ręce i poszedł powolnym krokiem do felernej chaty, by tam opatrzyć jej rany i poczekać aż się obudzi..."

Wyznanie wygnanego - (Fragment) - Zawiera wulgaryzmy

2
Zacznę tak: załatw sobie normalny edytor tekstu. Jak nie Word (wiem, że drogi), to chociaż OpenOffice czy Libre Office. Pisanie w Wordpadzie sprawia, że nie robisz akapitów i tekst jest niejasny i rozmyty, co w scenach walki jest bardzo szkodliwe. Do tego jest pełno literówek czy błędów interpunkcyjnych (zaszalałeś z wykrzyknikami, a w J.Polskim dozwolony jest 1 albo 3). Rozumiałbym upór, gdyby tekst wychodził dobrze, ale póki co czyta się to z oporem, chociaż pomysł jest.

Parę przykładów, w których korekta mogłaby pomóc (albo nie, to po prostu błędy, które przykuły moją uwagę):
Faraondantalion pisze: o dwa półtora ręczne
Półtoraręczne razem, ew "bastardowe" jest ładnym określeniem
Faraondantalion pisze: zaczął nasłuchiwać otaczające go przestrzeni
Komentarz niekonieczny
Faraondantalion pisze: Naglę z krzyków wyskoczył
:D
Faraondantalion pisze: wyprowadzając pierwszy cios pazurami z wyskoku, ten zrobił unik do tyłu
Radziłbym kropkę zamiast przecinka. Fragmentów takich jest parę, ten był pierwszy
Faraondantalion pisze: musiał wyjąć drugi, zanim udało mu się to zrobić
a ten drugi
Faraondantalion pisze: bestia najwyraźniej nabrał respektu
No... gdyby przetłumaczyć na angielski, to by nie było źle...

Widzę inspiracje Wiedźminem bardzo wyraźne, być może nawet trochę za - pamiętaj, dobre fantasy to fantasy unikatowe. Tolkien miał Hobbita, Sapkowski Wiedźmina, ja sam nie wiem co, u Ciebie też taki pierwiastek jest niezbędny. Podoba mi się, że jesteś zdeterminowany, ale górnik z koparką zawsze znajdzie diamenty przed człowiekiem z łyżeczką, choćby ten drugi nie wiem jak się starał.
Mimo wszystko życzę Ci powodzenia,
Pozdrawiam, Ununtri.
Wybaczam i proszę o wybaczenie

Wyznanie wygnanego - (Fragment) - Zawiera wulgaryzmy

3
Nie wiem w czym doszukałeś się inspirację do wiedźmina, no chyba jedynie w tych mieczach i wilkołakach. Nie inspirowałem się wiedźminem i nigdy nie będę. Dwa półtoraręczne miecze są bardzo charakterystyczne dla moich postaci, lubię to połączenie. Mimo wszystko dziękuje za udzielenie mi jakiejś lekcji, na drodzę mojej edukacji pisarskiej. Daleka przedę mną droga, wiem to bardzo dobrze. Następnym razem nie musisz się wstrzymywać przed bardziej krytycznymi uwagami, jeśli takowe będą.

Pozdrawiam Faraon :)

Wyznanie wygnanego - (Fragment) - Zawiera wulgaryzmy

4
Faraon, podobieństwa do Wiedźmina narzucają się same. Po prostu gość z dwoma mieczami, który pokonuje potwory, jakiekolwiek, zawsze będzie się z Wiedźminem kojarzył. Dlatego nie idź tą drogą - przed nią zresztą powinien stać wielki szlaban i dziesiątki znaków ostrzegawczych ;)
Co do reszty, błędów językowych masz całe mnóstwo, dobrą radą jest zaopatrzenie się w jakiś edytor ze sprawdzaniem pisowni, tu nie ma co wywarzać otwartych drzwi.
Dalej, przemyśl narrację: albo piszesz narratorem wszechwiedzącym, albo z punktu widzenia postaci. I na razie radzę Ci trzymać się jednego.
Również rażą mnie w tekście jednostki miary oraz czasu podawane tak dokładnie, to bez sensu: bohater się spieszy, gonią go, a on wie ile przebiegł i ile czasu mu to zajęło. Po co? Niepotrzebny komizm się wkrada. Podobnie jak do fragmentu o ulubionym płaszczu. Gość walczy o życie, a tu tragedia, bo płaszcz w strzępach. Takie wtrącenia nie służą dynamice i odbierają dramatyzm.
Co do walki, ekspertem nie jestem, ale czy rzucanie mieczem, to nie rozbrajanie się na własne życzenie? I skoro bohater miał jeszcze noże (o czym powinniśmy jako czytelnicy wiedzieć wcześniej), to czy nimi nie łatwiej rzucać?
Ununtri pisze: (zaszalałeś z wykrzyknikami, a w J.Polskim dozwolony jest 1 albo 3).
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/b-dwa- ... 13890.html
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/

Wyznanie wygnanego - (Fragment) - Zawiera wulgaryzmy

5
Faraondantalion pisze: Jak tylko dziewczyna wyszła
Takie zdane brzmi potocznie. Należałoby użyć "kiedy", albo "gdy" - byłoby poprawniej gdy w zdaniu chodzi o konsekwencję czasową
Faraondantalion pisze: w nadziei że truchła przyciągną uwagę stworów
Ile w końcu było trupów?
Faraondantalion pisze: Naglę z krzyków wyskoczył pierwszy wilkołak, pędził z ogromną prędkością wprost na mężczyznę, wyprowadzając pierwszy cios pazurami z wyskoku, ten zrobił unik do tyłu i wyciągnął miecz przed siebie, co zaowocowało tym że wilkołak nabił się na niego aż po samą rękojeść
Zdanie, które nadaje się na kilka krótszych.
Faraondantalion pisze: Pięć wilkołaków podążających w jego kierunku, jeden zmienił kierunek i pobiegł bardziej na północny-wschód
Trochę zbyt biegły w nawigacji ze słuchu jest Twój bohater - przy pięciu bestiach i urywanym wyciu jest w stanie określić która gdzie zmierza, do tego w nocy i to w lesie. Mało wiarygodny fragment. Jeżeli bohater ma taką specjalną zdolność - trzeba to zaznaczyć.
Faraondantalion pisze: Wilkołak stał chwile w bez ruchu po czym ruszył na mężczyznę, lecz ten podskoczył i wylądował na jego grzbiecie.
jak wyżej + chwilę
Faraondantalion pisze: napluł mu w zakrwawiony pysk
Tutaj bohater zachowuje się jak rozwydrzony i obrażony dzieciak. Skoro chcesz ująć taką scenę w tekście to lepiej napisać, że bohater po prostu "splunął" a nie "napluł". Do tego niepotrzebny jest dalszy ciąg, bo raczej w takiej napiętej, stresowej sytuacji bohater nie będzie się zatrzymywać tylko po to by wyżyć się na truchle i do tego celując w zakrwawiony pysk, gdy dziewczyna jest w opałach.

Rozumiem, że jest to tylko fragment, ale nie za dużo dowiadujemy się o głównym bohaterze - ot ma ulubiony płaszcz, dwa miecze i hasa po lasach za wilkołakami. Nie ma czegoś, co by go wyróżniało i zapadało w pamięci. Do tego brakuje mi logiki w tekście. Np. dlaczego bohater na końcu wraca do chaty z ranną dziewczyną, skoro zostawił chałupę otwartą z trupem w środku po to, by przyciągnąć do niej bestie. Do tego przydałyby się choćby szczątkowe opisy, bo o wilkołakach wiemy li tylko, że nazywają się wilkołakami, o dziewczynie - że jest ranna (a brakuje słowa na temat jak poważnie i jakim cudem wilkołaki jej nie zabiły), chata jest chatą, a ulubiony,nieszczęsny płaszcz - wspomniany poniekąd przez kogoś w uwagach - nie ma żadnych cech szczególnych.

Twój pomysł jest świetny, tylko moim zdaniem wymaga dopracowania. :) Powodzenia
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.


W. Szymborska

Wyznanie wygnanego - (Fragment) - Zawiera wulgaryzmy

6
Faraondantalion pisze: Życze przyjemnej lektury.
Niektóre życzenia się nie spełniają. Tak jest w tym przypadku.
Faraondantalion pisze: Dziewczyna powiedziała żeby wstał, lecz Dan uparcie klęczał przed nią w milczeniu.
Odniosłem wrażenie, że się oświadczał, ale skoro nie, to wnioskuję, że laska to jakaś księżniczka, ewentualnie bogini, że tak przed nią klęczy i klęczy.
Faraondantalion pisze: Cieszyła się tym faktem i z uśmiechem wybiegła z chaty, tam dosiadła konia i ruszyła przed siebie.
Ta... Taka radosna z niej istotka. "Nic mi już nie grozi dzielny wojaku? Super, to teraz mogę już sama pojechać przez ten ciemny, straszny i pełen wilkołaków las. Jupi! Zaraz, zaraz, którędy do zamku, może zapytam? A co tam, noc taka piękna..."
Faraondantalion pisze: Jeden problem miał z głowy, został tylko ten ze zwłokami, ale z nimi szybko sobie poradzi.
Jaki miał gość problem ze zwłokami? To się działo w jego chacie? Z dalszej treści, wynika że nie. Skoro nie dbał o los dziewczyny, zapomniał o wilkołakach, to co się nagle tak interesuje tym, gdzie sobie trup leży?
Faraondantalion pisze: Wzruszył tylko ramionami myśląc "a co mnie to w sumie obchodzi, niech robi sobie co jej się żywnie podoba", na koniec westchnął przed pracą jaka go czekała, przecież musiał się pozbyć tych zwłok z chaty i ruszać przed siebie.
Z tekstu wynika, że dziewczyna i jej los go nie obchodziła. Ot, przechodził akurat obok tej chaty i tak go chętka naszła, żeby kogoś zabić. Więc wpadł do środka i ubił typa, a potem klęczał kilka minut przed jakąś dziewoją... Dobre na groteskę, ale chyba nie to było twoim zamiarem?
Faraondantalion pisze: Biegł najszybciej jak potrafił, uważnie patrząc na trop, pozostawiony przez konia dziewczyny, by przypadkiem nie stracić go z oczu, w nocy nie było to wcale takie trudne.
Albo biegł najszybciej, jak potrafił albo z oczami utkwionymi w ślady. A czy tropienie nocą, pośród boru i przy blasku przysłanianego chmurami księżyca nie jest trudne, to proponuję byś sprawdził sam ;).
Faraondantalion pisze: Pięć wilkołaków podążających w jego kierunku, jeden zmienił kierunek i pobiegł bardziej na północny-wschód
Aaa, już wiem, to Batman. Ma zdolności nietoperza i dzięki temu "widzi" co robią wilkołaki. No to teraz jasne, że mógł pędzić na złamanie karku, ultradźwiękami skanując teren by trzymać się śladów konia.
Faraondantalion pisze: mężczyzna nie miał czasu by wyjąć miecz z truchła pierwszego więc musiał wyjąć drugi, zanim udało mu się to zrobić potwory były zaledwie parę kroków od niego
Co mu utrudniało wyjęcie drugiego miecza, że te bestie zdążyły aż tak bardzo podejść? Pewnie to, że nosił półtoraki na plecach, długie to cholerstwo, czasem się klinuje, bo ręka ludzka nie z gumy. Ktoś już poruszył temat rzucania mieczem, kiedy pod ręką są sztylety, ale rozumiem, że bohaterowi to nie przystoi, bo ma kodeks walki, którego złamać nie można (najpierw miecz numer 1, potem miecz numer dwa, w razie czego sztylet numer 3, a jak coś, to sztylet numer 4, ostatecznie nożyk z buta numer 5)?

Scenka taka sobie, pełna nielogiczności i innych błędów (powtórzeń, literówek itp). Z ręki tutaj wrzucona? Następnym razem zainstaluj chociaż słownik w przeglądarce.
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

Wyznanie wygnanego - (Fragment) - Zawiera wulgaryzmy

10
Hejka, To moja pierwsza ocena wiec może być brana z lekkim przymrużeniem oka. Stwierdziłem również ze nie będę czytał komentarzy innych przed napisaniem swoich by nie być stronniczy :)

1) Podoba mi się w pełni zaskakujący początek - z każdym następnym zdaniem w głowie pojawiał mi się nowy obraz :
- "Dziewczyna powiedziała żeby wstał, lecz Dan uparcie klęczał przed nią w milczeniu" - myślałem ze to oświadczyny,
- " i z uśmiechem wybiegła z chaty, tam dosiadła konia" - epoka mi się zmieniła w ułamku sekundy,
- "został tylko ten ze zwłokami," jednak nie oświadczyny ;p
- "Brak zwierzyny w lasach i pełnia księżyca.... Wilkołaki " i w dodatku S/F :D

2) Za długie zdania tworzysz (ale to tylko moim zdaniem) przykład :

"Wzruszył tylko ramionami myśląc "a co mnie to w sumie obchodzi, niech robi sobie co jej się żywnie podoba", na koniec westchnął przed pracą jaka go czekała, przecież musiał się pozbyć tych zwłok z chaty i ruszać przed siebie. "

3) " [...] dwa półtora ręczne miecze" - przepraszam coś mi tu nie pasuje

4) Powtarzasz za wiele razy pojedyncze słowa jak "miecza" czy "wilkołak" można użyć - Broń, żelazo, bron białą, rapier, broń sieczna itp

5) A to już tak personalnie tylko z mojej ciekawości - "Wilkołak stał chwile w bez ruchu po czym ruszył na mężczyznę, lecz ten podskoczył i wylądował na jego grzbiecie." - to chyba z punktu fizyki nie ma prawa się wydarzyć ;p

Oceniam tekst bardzo pozytywnie i miło. Fajnie się czytało i pozostawił przyjemne uczucie po sobie :) Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron