1. Oczywiście typowo - mam problem z zarządzaniem czasem. Ja wiem, jak każdy. Ale u mnie niestety nie tylko pisanie ciężko idzie, ale i całokształt, każda dziedzina życia. Jest sto razy lepiej niż kiedyś, jest postęp. Do ideału jednak daleko.
2. W końcu nie mam wymówki, żeby nie pisać. Osiągnęłam (względną
 ) stabilizację, uporządkowałam różne sprawy. Nic tylko siadać i tworzyć. Potrzebny jedynie kopniak, albo nawet kilka kopniaków  :wink:
  ) stabilizację, uporządkowałam różne sprawy. Nic tylko siadać i tworzyć. Potrzebny jedynie kopniak, albo nawet kilka kopniaków  :wink: 3. Jak to w dorosłym życiu: pojawiają się nowe obowiązki, nowe cele. Nie chcę, żeby pisanie zeszło na dalszy plan...
Cele - będą aktualizowane na bieżąco :wink:
Aktualny plan: pisać pół godziny dziennie, codziennie (mam nadzieję, że za jakiś czas to pół godziny się zwiększy). Nie przeliczam na znaki, bo zdarza mi się pisać ręcznie.
Raport: raz w tygodniu, (powiedzmy, że w soboty, zobaczymy jak to wyjdzie
 )
 )Obecny projekt:
dokończyć opowiadanie "Żona drwala" (tytuł roboczy).



 ) pisałam codziennie około pół godziny. Opowiadanie posunęło się trochę  (bardzo trochę - konkretnie o dwie strony, chyba muszę zwiększyć czas przeznaczony na pisanie
 ) pisałam codziennie około pół godziny. Opowiadanie posunęło się trochę  (bardzo trochę - konkretnie o dwie strony, chyba muszę zwiększyć czas przeznaczony na pisanie   Piszę codziennie, ale po trochu. Bardzo po trochu. Odkąd założyłam dziennik przybyło mi tylko 17 580 znaków.
 Piszę codziennie, ale po trochu. Bardzo po trochu. Odkąd założyłam dziennik przybyło mi tylko 17 580 znaków. Ale na razie mi się podoba
 Ale na razie mi się podoba