Dziennik katamorion - podejście trzecie.

181

Latest post of the previous page:

katamorion pisze: Szkoda, że nie ma tu kącika do weryfikacji takich amatorskich tłumaczeń, jak moje. Wtedy mogłabym ulepszyć warsztat, bo mnie to trochę wciągneło.
To powodzenia :). Pracuj dalej i zaglądaj do anglojęzycznego zakątka sieci. Mi udało się spotkać wspaniałych ludzi, z których część została moimi beta-readerami. Naprawdę wiele się nauczyłam czytając ich komentarze, a później również komentując dla innych - inaczej czyta się dla przyjemności, a inaczej analizując tekst - nawet, jeśli jest niedoskonały.
O pisaniu i innych nałogach

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

184
Jest już gaz, ogrzewanie i woda. Telefon odtajał i działał kilka dni, po czym nawaliła firma telekomunikacyjna i aparat działa, ale nie ma połączeń wychodzących i przychodzących. Komórka nie ma zasięgu. Tak więc pozostaje Internet i telepatia.
Stos pudełek i toreb straszy. Wypadałoby skończyć rozpakowywanie. Nie mogę złożyć łózka i spię na podłodze. Ale to i tak luksus w porównaniu z warunkami z moich dawnych eskapad, kiedy spalo się na przykłąd w jaskini. Brakuje mi bardzo pisania. Niestety, multum spraw do zalatwienia, wynotowane w kalendarzu, ma póki co pierwszenstwo.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

185
Chaos poprzeprowadzkowy wciąż straszy. Ale oczywiście, to nie koniec przeszkód. Stało się coś, czego kompletnie się nie spodziewałam, a o czym wolę nie pisać na forum publicznym. Zdarzenie to sprawiło, że mój wolny czas zmalał drastycznie. Książka zostałą zepchnięta na boczny tor. Powiedzmy, że znalazlam nowe hobby. Jest czasochłonne i zachłanne. Duzo ludzi wpadło przez nie w kłopoty. Piszę póki co te tzw. "codzienne strony" (których faktycznie lepiej później nie czytac :) i na tym moja twórczość się kończy. Spróbuję zacząć znowu pisać od jutra - takie publiczne deklaracje działąją na mnie motywująco.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

188
szopen pisze: 4,5k to wcale nie jest tak mało, o ile będzie regularne.
Niestety, nie jest regularne.
Dzisiaj w godzinę napisałąm 8,3 k znaków. Wprawdzie straciłąm poczucie czasu, ale pralka ma wmontowany zegar. Zmiesciłam się w jednym praniu :) Kiedyś napisanie jednej strony zajmowało mi godzinę. A tu prosze - cztery strony. Może dlatego, że nie przejmuję się cyzelowaniem poszczególnych zdań. Przyjdzie na to czas w trakcie kolejnych wersji. Pierwsza jest zawsze gó...iana, jak to mówił sławny pisarz.
Mój plan to pisać codziennie te 4 strony. Pasmo awarii już się przetoczyło, więc powinno być z górki.
https://pisarzdowynajecia.com

Wróć do „Maraton pisarski”